cytaty z książki "Materiał na chłopaka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nigdy nie pozwól sobie wmówić, że będąc sobą, robisz coś złego.
- Nie, posłuchaj. To nieprawda, że nie masz wyboru. Wybór
jest taki, że albo nigdy więcej nikomu nie zaufasz i będziesz udawał, że dzięki temu nikt nie może cię zranić, co jest oczywistą bzdurą, albo... Albo spróbujesz. I może rzeczywiście spali ci się dom. Ale przynajmniej będziesz miał ciepło. A nowe miejsce pewnie okaże się lepsze. I będziesz tam miał kuchenkę indukcyjną.
Ale łatwiej odpychać ludzi, niż patrzeć, jak sami odchodzą.
A dziś na przykład, mimo dwudziestu ośmiu lat na karku, poczułem nagle przemożną potrzebę, żeby zadzwonić do mamy, bo mi smutno.
Dno rozpaczy? Miło znów cię widzieć. Chcesz zostać moim chłopakiem?
Bo ludzie, którzy naprawdę się liczą, i tak będą cię kochali.
I z tego, jak na mnie patrzył, czule, żarliwie i… prawie z zachwytem, jakbym był inną, lepszą osobą.
Chociaż może w tamtej chwili rzeczywiście nią byłem.
Trudno mi zrozumieć, jak ktoś może nie chcieć cię w swoim życiu.
Człowiek czasem myśli, że skrzywdzony wiele razy, nabierze odporności. Że to działa jak szczepionka. A potem słyszy coś takiego.
Wszyscy powtarzają, że gdy jesteś młody, wydaje ci się, że będziesz żyć wiecznie. Zapominają, że na starość jest tak samo. Tyle że wtedy wszystko wokół zaczyna ci przypominać, że to nieprawda.
Pocałował mnie. I zrobił to tak bardzo po swojemu: ujął moją
twarz w dłonie i przyciągnął lekko, przykrył ustami moje usta
z niespieszną uważnością, która była namiętna na swój własny sposób. To było jak delektowanie się drogą czekoladą, kiedy nie wiadomo, czy trafi się druga okazja. Pachniał tym, co znane, powrotem do domu i nocą, którą spędziłem w jego objęciach. Czułem się przy nim ważny i wyjątkowy. Nie wiedziałem, czy jestem w stanie to znieść.
Ale jednocześnie chciałem, żeby ta chwila trwała bez koń-
ca. Znalazłem coś, czego już dawno przestałem szukać. Może
nawet przestałem w to wierzyć. Dziką, niemożliwą słodycz po-
całunku, który jest tylko dla ciebie - dlatego, że jesteś tym, kim jesteś - kiedy wszystko poza dotykiem złączonych ciał, urywanym powiewem oddechów, pocieraniem się języków odfruwa niczym jesienne liście.
Pomógł mi dostrzec, że moje życie jest lepsze niż sądziłem- i że ja sam lepszy, niż mi się wydaje. I tego będę się trzymał. Nawet jeśli nie zdołam go zatrzymać.
Myślę, że zwykle lepiej mierzyć się ze światem takim, jakim jest. Im bardziej próbujemy coś ukryć, tym więcej dajemy temu mocy.
Taki pocałunek czyni cię niezwyciężonym - gorący i powolny, głęboki, idealny.
W tym cały kłopot ze związkami. Jeśli miałeś ich mało, masz ograniczoną bazę danych do porównań. Jeśli dużo, to znaczy, że coś robisz nie tak.
Gdy po raz któryś słyszysz: "To nie twoja wina, chodzi o mnie", zaczynasz podejrzewać, że chyba jednak chodzi o ciebie.
- O mój Boże, Luc - James Royce - Royce się przeraził. - Co ci się stało z ustami?
Spłoszony podniosłem wzrok.
- Jeśli mam hummus na twarzy, to po prostu powiedz.
- O nie, to coś o wiele gorszego. Ty się uśmiechnąłeś.
- S-serio?
- Do telefonu.
- Tu nie chodzi o ciebie, Lucien.
- Jak to nie chodzi o m n i e, skoro to m n i e chcesz rzucić!
Jeśli pozwolimy, żeby dobre rzeczy unieszczęśliwiały nas, gdy się skończą, to po co nam one?
Istnieliśmy tylko on i ja- i zmięta pościel i gra ulicznych świateł na zasłonach.
Obezwładniała mnie rozkosz płynąca z jego urwanego oddechu i nieprzerwanego strumienia pieszczot. Z głębokich, bardzo głębokich pocałunków, niezmąconych jak letnie niebo. (...) I z tego jak na mnie patrzył, czule, żarliwie i... prawie z zachwytem, jakbym był inną lepszą osobą.
Chociaż może w tamtej chwili rzeczywiście nią byłem.
Taka wskazówka na życie: albo przepraszasz, albo się tłumaczysz. Nigdy nie rób tego jednocześnie.
I dlaczego nie potrafię znaleźć kogoś, kto pochodzi ze mną tych kilka miesięcy, ale nie będzie mi się tu ładował z uczuciowymi bzdurami, które mieszają w głowie, nie dają spać i przez które człowiek potem ryczy na podłodze w łazience o trzeciej nad ranem?
[...] chyba właśnie taka jest miłość: niejasna i przerażająca, i mącąca w głowie, i tak lekka, żeby porwać cię ze sobą jak plastikową torbę na wietrze.
Sorry to repeat myself but so?” On some level, I was aware that there was a difference between “not taking the high road” and “taking a road so low that it involved tunnelling straight to hell,” but right then, nothing felt even 2 percent real.
Pocieszenie potrafi przyjść pod najdziwniejszą postacią.
To właśnie po to uprawia się seks. Żeby człowiek był zbyt zmęczony na zwierzenia o trzeciej nad ranem.
- Kurde, człowieku - warknąłem. - Mnóstwo razy uprawiałem seks po pijaku. Serio, byłoby okej.
- Zastanawiam się, jak ci to wytłumaczyć, Lucien. - Nie wiem czemu, ale w jego głosie brzmiał smutek. - Ja nie chcę, żeby "było okej". "Okej" mi nie wystarczy. I nie chodzi o płonący kominek ani inne banały, ale masz rację. Potrzebuję więzi. I żeby tobie zależało tak samo jak mnie. Żebyś tego potrzebował, chciał i był zaangażowany. Dla mnie seks musi mieć znaczenie.
Błagałem go w duchu, żeby przestał mówić. Bo inaczej, nie wiem... chyba się rozpłaczę. Nie miał pojęcia, o jak wiele mnie prosi. A ja nie miałem pojęcia, jak mu to dać.