cytaty z książki "Jak podróżować z łososiem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jaki sens ma obchodzenie karnawału w świecie, w którym karnawał jest nam oferowany przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku?
Bycie widzianym, bycie przedmiotem rozmów stało się wartością nadrzędną tak dalece, że ludzie gotowi są zrezygnować z tego, co nazywano niegdyś wstydliwością.
Nie mam nic przeciwko piłce nożnej. Na stadiony nie chodzę z tego samego powodu, z którego nie poszedłbym nocować w podziemiach mediolańskiego Dworca Centralnego...
Grozi nam, że wszystkie tego rodzaju zegarki, podobnie jak cały cały dzisiejszy przemysł informacyjny, w ogóle nie będą informować, bo informują zbyt intensywnie.
Reputacja była kiedyś tylko albo dobra, albo zła (...) Od dawna już jednak pojęcie reputacji ustąpiło pojęciu rozgłosu. Dziś wartością nadrzędną jest pokazać się, nic zaś nie nadaje się do tego lepiej niż, rzecz jasna, telewizja (...) wystarczy w w programie, który ma wzruszyć widza do łez, wyznać, że małżonek cię zdradził.
...kto popisuje się swoim telefonem komórkowym jako emblematem władzy, w rzeczywistości ujawnia wszystkim swoją rozpaczliwie podrzędną pozycję.
Środki masowego przekazu najpierw przekonały nas, że świat wyobraźni odpowiada rzeczywistości, a obecnie przekonują, że rzeczywistość odpowiada światu wyobraźni; im więcej rzeczywistości oglądamy na telewizyjnych ekranach, tym bardziej filmowe staje się codzienne życie. Skończy się na tym, że - jak myśleli pewni filozofowie - uznamy, iż jesteśmy sami na świecie, cała reszta zaś to film wyświetlany przez Boga lub jakiegoś złego ducha.
Filozofia nie zawsze musi wydawać się łatwa, niekiedy musi być trudna, ale nigdzie nie napisano, że filozof musi się wyrażać w sposób trudny.
Gość wchodzi i mówi: "Ile książek! Przeczytał pan je wszystkie?" Początkowo myślałem, że ta wypowiedź charakteryzuje osoby mało oswojone z książkami, przyzwyczajone widzieć półeczkę z pięcioma kryminałami i zeszytami encyklopedii dla młodzieży. Doświadczenie nauczyło mnie jednak, że powyższe zdania wypowiadają także ludzie stojący ponad wszelkim podejrzeniem. (...) Ja stosowałem kiedyś replikę wzgardliwą: "Nie przeczytałem żadnej, inaczej po co miałbym je tu trzymać?" (...) Teraz oznajmiam tylko: "Nie, te mam przeczytać przez najbliższy miesiąc, resztę trzymam na uniwersytecie". Odpowiedź taka z jednej strony sugeruje wspaniałą strategię ergonomiczną, a z drugiej sprawia, że gość przyśpieszy chwilę pożegnania [s.146-147].
Nie lubię kibica, gdyż ma on dziwny rys charakteru: nie rozumie, dlaczego ty kibicem nie jesteś, i stara się uporczywie rozmawiać z tobą tak, jakbyś nim był.
Niezdrowy jest dla mnie system wartości ludzi, którzy aby zdobyć rozgłos, podpalają świątynię Diany z Efezu jak Herostrates, koszą seriami z pistoletu maszynowego jak Dillinger, albo opowiadają w telewizji, że opuszczono ich, przyprawiono im rogi, upokorzono i sponiewierano.
Środki masowego przekazu najpierw przekonały nas, że świat wyobraźni odpowiada rzeczywistości, a obecnie przekonują, że rzeczywistość odpowiada światu wyobraźni.
Nauczo mnie już w dzieciństwie, że jeśli proponują mi coś gratis, powinienem dzwonić do karabinierów [s.103].
Istnieje, niestety, nieubłagane prawo rozwoju techniki: kiedy najbardziej rewolucyjne wynalazki stają się dostępne dla wszystkich, przestają być dostępne. (...) samochód staje się wehikułem do powolnej jazdy, przeznaczonym dla ludzi mających czas do stracenia i gotowych stać w długim zatorze, słuchając Mozarta lub Sabriny Salerno [s.119-121].
Zawiera ona także myśl, że podstawową pobudką ludzkiego działania nie jest seks, lecz potrzeba czucia się ważnym.
Nie radzę wypożyczać tej książki, gdyż można ją znaleźć wyłącznie w bibliotekach mieszczących się w starych pałacach, gdzie obsługującym brak zazwyczaj prawego ramienia lub lewego oka, przez co, wdrapując się do działu książek rzadkich, spadają z drabinek.
W każdym razie, mówię sobie, to tylko kwestia kilku dni stania w kolejce. Po dotarciu do okienka przekonujesz się niechybnie, że trzeba wypełnić inny rodzaj formularza lub kupić inny znaczek skarbowy, a więc znowu trafić do kolejki, no cóż, tak już musi być.
Na koniec słyszę: wszystko w porządku, proszę wrócić za dwa tygodnie.
Musiałem powołać komisję logików, odrywając ich na trzy dni od prowadzonych badań. Dojrzeli oni w tym pytaniu coś wspólnego z paradoksem zbioru wszystkich zbiorów. Zadecydowali później, że czynność inwentaryzowania jest wydarzeniem, nie przedmiotem, więc nie może być zinwentaryzowany, wymaga jednak założenia rejestrów inwentaryzacyjnych, które jako przedmioty można inwentaryzować. (...) Oderwałem na kilka dni poważnych uczonych od ich właściwych zadań, ale uniknąłem więzienia.
Jak wiadomo, Amerykanie w trosce o pozbycie się cholesterolu uprawiają jogging, to znaczy biegają całymi godzinami, dopóki nie padną martwi na skutek zawału.
Szczytowym osiągnięciem są tu niektóre zegarki damskie o niedostrzegalnych wskazówkach i marmurowym cyferblacie bez oznaczonych godzin i minut, wyprofilowanym tak, że w najlepszym wypadku można stwierdzić, iż jest właśnie jakaś godzina między południem a północą, chyba przedwczoraj.
Może się zdarzyć, że autor, kończąc swoje dzieło, odkrywa, iż nie musi nikomu dziękować. Nie szkodzi, długi wdzięczności powinien sobie wymyślić.
...cywilizacja konsumpcyjna pozoruje, że daje więcej, lecz w rzeczywistości daje za cztery soldy to, co cztery soldy jest warte.
Nie należę do ludzi, których zdaniem wartość artystyczna wszystko usprawiedliwia...
Pociąg w Ameryce to nie kwestia wyboru. To kara za zignorowanie tego, co Weber napisał w "Etyce protestanckiej i duchu kapitalizmu" - za to, że jest się biednym {poprawione - tłumacz nie wie kim był Max Weber i co napisał} [s.154].