cytaty z książek autora "Marek Miziołek"
W barze jest dużo ludzi, ale stoły są oddzielone od siebie roślinnością i od razu robi się jakoś intymnie. Światła są mocno przyciemnione i siedzimy w półmroku.
Pytam ją jak ma imię.
- Trata srata – odpowiada niewyraźnie – ale wszyscy mówią na mnie Fanny.
- Możesz powtórzyć twoje tajskie imię – chcę się upewnić, że dosłyszałem właściwie.
- Czonticza – mówi powoli.
- Konczita? - upewniam się ponownie.
- Nie! Czon ti cza! - śmieje się głośno – mów do mnie Fanny, będzie ci lżej.
- A twoje imię coś znaczy? – pytam, bo wygląda trochę jak Indianka z amerykańskich westernów, a te zawsze miały jakieś imiona, które coś znaczyły.
Czonticza zastanawia się chwilę, po czym mówi coś w rodzaju - „wody odeszły” - i uśmiecha się skromnie. Być może to tylko kwestia niezbyt doskonałego angielskiego, bo to by było najdziwniejsze imię ze wszystkich mi znanych. W każdym razie lepsze to niż „Złe oko”, którym do tej pory ją mianowałem.