cytaty z książki "Zaczekaj na mnie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jesteś jak dzieciak trochę, wiesz? Pójdziesz ogolić nogi, wracasz cała we krwi. Cieszysz się jak widzisz balona. Wierzysz w miłość jak nikt inny i kochasz najmocniej na świecie. Przecież ty nie jesteś przystosowana do tego świata. Ciebie boli to,że ktoś krzywdzi, że ktoś umiera,że są wypadki, jest zło, ludzie są zawistni, dziwki są tanie.
- Dziękuję ci. Lekko uniósł kącik ust.
- Za co?
- Że zaczekałeś na mnie ...
-Chodź ze mną na randkę - poprosił i zaczesał mokre włosy do tyłu.
-Nie - szepnęłam (...)
-Zawsze pozostaje jutro.
Szłam za nim.
-Jurto nic nie zmieni.
-Zobaczymy.
-Nie ma na co patrzeć. Tracisz czas.
-Jeśli chodzi o ciebie, nic nie jest stratą czasu.
Zawsze była tylko ona. Cisza. Tylko to znałam. Bądź cicho. Udawaj, że nic się nie stało, że wszystko w porządku. I patrz, wszystko pięknie się układa.
Nic nie cementuje związku bardziej niż żółw maszerujący przez kuchnię.
-Jesteś porządnym facetem, Cam.
-Nie. - Ciężko wypuścił powietrze, a ja czułam na policzku ciepło jego oddechu. - Jestem taki tylko przy tobie.
To jak wizyta u dentysty. Nie chcesz tam iść, ale wiesz, że musisz, a kiedy jest po wszystkim, cieszysz się, że to zrobiłeś.
... Chcę tu być z tobą. Nie staraj się zaimponować mi albo mnie oszołomić. To już zrobiłaś.
- Cam co ty robisz? Jest ósma rano?
Dzięki za przypomnienie- Wszedł prosto do kuchni- To jedna z tych rzeczy, których nie ogarniam : zgadywanie, która jest godzina.
Najbardziej w życiu bałam się dwóch rzeczy. Po pierwsze: obudzić się w środku nocy i zobaczyć tuż nad sobą ducha z przezroczystą twarzą. Mało prawdopodobne, wiem, ale mega przerażające. Po drugie: wejść do klasy po dzwonku.
Ludzie się tak nie zachowują, Avery. Nie zostawiają kogoś z dnia na dzień ani się przed nim nie chowają.
Ktokolwiek powiedział, że od przeszłości nie da się uciec, wiedział co mówi.
- Chciałem być z tobą od pierwszego razu, kiedy mnie odrzuciłaś. Czekałem, aż wrócisz - uśmiechnął się- Ale jeśli mamy w to wejść, musimy ustalić święte zasady.
-Wszystko jest we mnie fascynujące.
-Również fascynujące jak obserwowanie twojego żółwia,kiedy idzie przed siebie.
-A jak jest różnic między spędzeniem z tobą wieczoru a umówieniem się?
-A jaka jest różnica między moją prośbą, żebyśmy spędzili razem wieczór, a spędzaniem razem niedzielnego poranka?
To przez połączenie czekolady i orzechów. Jak je wymieszasz, są w utach jak wybuch seksu. No, tyle że nie robią takiego bałaganu. Jedyne, co mogłoby być lepsze to pokruszenie na maluteńkie kawałeczki ciasteczka Reese's Cups.Wrzucasz te szatany do ciepłego ciasta.... No nie, musisz spróbować. Weź kawałek.
-Co...Co takiego powiedział?
Cam spojrzał spomiędzy gęstych rzęs.
-Coś w stylu ,że dopóki świeci słońce ,nie jest jeszcze tak źle .I tak jak mówię, zapamiętałem to sobie. Może dlatego ,że to prawda .Dopóki świeci słońce ,sytuacja nie może być totalnie do dupy.
Pani Hamilton z czułością pokręciła głowa.
-Oto moi chłopcy.Jestem z nich dumna!
Uśmiechnęłam się i wzięłam łyk aromatycznej kawy.
-Kiedy są razem to jest naprawdę coś!
-Naprawdę coś?-parsknęła wstała od stołu i wzięła pusta filiżankę po kawie męża.-To eufemistyczny sposób na powiedzenie,że są zupełnie posrani !
Jesteśmy twoimi przyjaciółmi! Takie jest prawo przyjaźni, że mówisz nam to, czego nie chcesz nam powiedzieć.
Opadła mi szczęka.
- Co?! Przecież to bez sensu.
- Ale takie jest prawo - potwierdziła żarliwie Brittany.
Wszystko było w porządku. Może nie idealnie, ale kto powiedział, że życie ma być idealne? Było wiele trudnych chwil, były katastrofy, ale w trudnościach czasem kryło się piękno, a w czasie katastrofy można było odnaleźć spokój.
Podniosłam wzrok.O rany,to tez nie wyszło mi najlepiej,bo teraz musiałam patrzeć na jego oczy,od których majtki same spadały laskom z tyłków,jak napisał mi Jacob.I miał racje.Założę się,ze tam,gdzie pojawiał się Cam,zostawały po nim stos bezpańskich majtek.
-Nie wiesz, jak ci w tej chwili zazdroszczę.Oddałbym lewe jadro,żeby wpaść na Camerona Hamiltona.
- Kurwa,Avery, naprawdę pomyślałaś, że Cię nie chce? - Mówił niskim głosem, prawie warcząc. - Nie istnieje taka część ciebie, której bym nie chciał, rozumiesz? Chcę być na tobie, w tobie. Chcę cię mieć opartą o ścianę, na kanapie, w twoim łóżku, w moim łóżku i w każdym pieprzonym miejscu, jakim nam przyjdzie tylko do głowy, a uwierz mi, w tej kwestii mam bujną wyobraźnię. Nie wątp nigdy,ani na chwilę, czy cię chce.
Nie. Nie. Nie. Przestań o nim myśleć, bo to kompletnie bez sensu. Beznadziejna sprawa. Idź spać!
Nie ma dla nas przyszłości, jeśli nie możesz być ze mną szczera. Jeśli nie umiesz uwierzyć, że moje uczucie jest silne, nie mamy nic. Tak się rozpadają związki. Nie z powodu przeszłości tylko teraźniejszości.
Jeżeli miałam jakiekolwiek wątpliwości o powagę naszego związku, były rozgromione tego wieczoru. Cam przyniósł Rafaela do mojego mieszkania. Nic nie było poważniejsze od pozwolenia żółwiowi tarzać się po twojej kuchennej podłodze.
..Chodź ze mną na randkę - poprosił i zaczesał mokre włosy do tyłu.
-Nie - szepnęłam (...)
-Zawsze pozostaje jutro.
Szłam za nim.
-Jurto nic nie zmieni.
-Zobaczymy.
-Nie ma na co patrzeć. Tracisz czas.
-Jeśli chodzi o ciebie, nic nie jest stratą czasu...
- Wiem, ze dzisiaj dopiero środa, ale już teraz zadam wam pracę domowa na weekend. W sobotę niebo ma być czyste jak niemowlęcy tyłek.
- Czyste jak niemowlęcy tyłek?! - powtórzyłam pod nosem.
- Ja też jestem strasznie ciekawa, jakie słowa mają zastępować "ciasteczka"
- Obstawiam, że chodziło o fiuta. - Jacob przysiadł na podłokietniku kanapy.