cytaty z książki "Coś do ocalenia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
W dzieciństwie dowiedziałam się, że Bóg stworzył świat w sześć dni, a siódmego odpoczywał. Ciekawiło mnie, czy o świcie ósmego dnia zaczął obserwować jak wszystko zaczyna się sypać.
Najlepsze rzeczy w życiu przydarzają się nam tak po prostu-powiedział. Nie da się ich zaplanować i nie da się znaleźć szczęścia, jeśli szuka się w jednym tylko miejscu. Czasami warto wyrzucić mapę. Jasne, daje orientację, ale jednocześnie prowadzi nas ścieżką, którą szedł już ktoś przed nami. Nie lepiej wyznaczyć własną drogę? Pozwól sobie czasem się zgubić Kelsey, i nie próbuj za wszelką cenę ustalić, gdzie jesteś. To przyjdzie samo".
bo dla mnie prawdziwymi ludźmi są szaleńcy ogarnięci
szałem życia, szałem rozmowy, chęcią zbawienia, pragnący wszystkiego naraz, ci, co
nigdy nie ziewają, nie plotą banałów, ale płoną, płoną, płoną, jak bajeczne race
eksplodujące niczym pająki na tle gwiazd.
Historia ma znaczenie. Każda. Moja, twoja, innych ludzi. Przeszłość jest jak wyryta w kamieniu. Ale przyszłość… Przyszłość jest otwartą księgą.
To zabawne, że kiedy kończysz college, wydaje ci się, że teraz natychmiast powinieneś dorosnąć. Przez lata słuchasz o dojrzałości, podejmowaniu ważnych decyzji i liczeniu się z konsekwencjami, aż zaczynasz odnosić wrażenie, że wraz z dyplomem powinieneś odebrać również dorosłą wersję siebie. Że w ciągu jednej nocy musisz porzucić to, kim byłeś, i przyoblec się w zupełnie inną skórę. Łatwo zapomnieć, że dorastanie odbywa się w czasie i poprzez doświadczenia. Nie wystarczy pstryknąć palcami".
A moje serce, moje biedne, poharatane serce chciało zamienić się w ptaka i uciec na wolność z klatki żeber.
Gdy kochasz, zamykasz jakąś część swego serca, miłość odciska na nim ślad i ten ślad już zawsze będzie częścią ciebie, niezmywalny, wieczny.
Serce pęka po cichu.
Spodziewałam się, że to będzie jak dźwięk dzwonu, jak ryk morza, głośniejsze nawet niż szum wiatru, gdy rzucaliśmy się z mostu w Pradze. Myślałam, że dźwięk pękającego serca przytłumi wszystko inne.
Myliłam się. To było raczej jak szept, jak uderzenie ostrza noża w kryształ. Krótki, wysoki dźwięk i ukłucie bólu. Nic więcej.
Dopiero echo okazało się zabójcze.
Prawdziwa przygoda jest jak otwarte na oścież okno. Musisz odważyć się wejść na parapet i skoczyć.
Emocje przykuwają nas jak więźniów, do miejsc i ludzi i niczym więzienna kula ciągną nasze serca w sto różnych stron, póki te serca nie rozerwą się na kawałeczki.
Zdałam sobie sprawę z dwóch rzeczy.
Rzecz pierwsza. Bycie dorosłym to ciężka robota. Och, jasne, każdy to powtarza, ale dopiero, gdy wpadasz w to po uszy, orientujesz się, że jest nawet trudniej, niż myślałeś. Brak czasu i brak pieniędzy to dwie główne atrakcje dojrzałości.
Rzecz druga. Jakkolwiek nie byłoby ciężko, warto".
Przestań to analizować (...) Pomyśl co chciałabyś zrobić. Cokolwiek, na co masz ochotę w tej chwili. A potem po prostu to zrób.
Alkohol może służyć do odkażania, prawda? Zajebiście. Tego właśnie
potrzebowałam – odkażenie samej siebie, bo czułam się jak jedna, wielka, zaropiała
rana.
Każdy z nas zasługuje na wielką przygodę. Przynajmniej jedną w życiu. Na moment, do którego można później wracać, mrucząc pod nosem: o tak, wtedy właśnie czułam, że żyję.
Czułam się pusta, tak przerażająco pusta, że aż trudno mi było oddychać. Nigdy wcześniej nie przypuszczałam, że to, czego nie ma, może być tak zatrważająco ciężkie, że nie sposób tego unieść.
Na moim czole wylądowała kropla deszczu. A potem druga. I trzecia. Nie minęło pięć sekund, a niebiosa otwarły się szeroko i zrzuciły mi na łeb cały ocean.
(...) ludzie, którzy twierdzą, że pieniądze nie dają szczęścia, nie umieją ich wydawać.
Jego dotyk był jak narkotyk, a uzależnienie nie staje się mniejsze, gdy przyjemność miesza się z bólem.
W dzieciństwie dowiedziałam się, że Bóg stworzył świat w sześć dni, a siódmego odpoczywał. Ciekawiło mnie, czy o świcie ósmego dnia zaczął obserwować, jak wszystko zaczyna się sypać...
Może te kłódki wcale nie oznaczały trwałości uczuć, a jedynie to, że emocje przykuwają nas, jak więźniów, do miejsc i ludzi i niczym więzienna kula ciągną nasze serca w sto różnych stron, póki te serca nie rozerwą się na kawałeczki.
Chciałam sypiać co noc z innym gościem? Mogłam. Chciałam upijać się do
nieprzytomności? Mogłam. Chciałam wsiąść w pierwszy lepszy pociąg i jechać
dokądkolwiek? Mogłam.
W domu wszystkie decyzje już za mnie podjęto.
Przyszłość i tak miała boleć prawda? Jeśli moje serce ma się roztrzaskać, niechże ze skały zrzuci je ktoś, kogo zapamiętam.
Nie ufałam grawitacji. Generowały ją zazwyczaj niewłaściwe obiekty.
Ciekawe, czy każdy dociera do takiego momentu w życiu, w którym odkrywa nagle, że jest bardziej dojrzały od własnych rodziców.
Najpierw udajesz przed kimś, potem przed samym sobą, aż w końcu okazuje się, że tkwisz w błędnym kole i nie możesz przestać.
Jeśli wielkie przygody dzieją się tu i teraz, to chciałam być tu i teraz, żyć chwilą, nie oglądać się za siebie i nie myśleć o jutrze.
Nie byłam w najlepszym humorze i mogłabym przybić mu piątkę krzesłem, gdyby gapił się na mnie dłużej niż dwie sekundy.
(...) obok mnie przemknęła gromadka roześmianych dzieciaków. To zabawne - nieważne, gdzie jesteś, śmiech brzmi zawsze tak samo.