OPINIE UŻYTKOWNIKÓW

Dodaliście już:
3
8
1
4
6
8
6
opinii o książkach

Najnowsze opinie

awatar dziecimajag...
278
278
Video-opinia Jak to będzie w szkole? Asia Olejarczyk
9,0 / 10
13.05.2024
Opinia Należy do mnie Anna H. Niemczynow
10,0 / 10
13.05.2024

PRZEDPREMIEROWO... "Stanąć z prawdą twarzą w twarz to dopiero początek. Potem trzeba żyć życie dzień po dniu. Brać się w ramiona, a dopiero potem w garść. To pierwsze bywa najtrudniejsze." Będąc osobą dla której czytanie jest nieodzownym elementem życia, która od wielu lat poleca książki warte przeczytania mam swoich ulubionych twórców,...

Czytaj więcej
Filtry

Opinie i Video-opinie [3 814 686]

Sortuj:
więcej

Na półkach:

VII 2019 - nie przebrnęłam
V 2024

Mam mieszane uczucia po tej książce. Jak mnie wzruszały sytuacje wypadku i niektóre wspomnienia, tak niezbyt ciekawił wątek muzyczny.

VII 2019 - nie przebrnęłam
V 2024

Mam mieszane uczucia po tej książce. Jak mnie wzruszały sytuacje wypadku i niektóre wspomnienia, tak niezbyt ciekawił wątek muzyczny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo przyjemnie się czytała... Było by fajnie gdyby były kolejne tomy... Polecam 😊

Książka bardzo przyjemnie się czytała... Było by fajnie gdyby były kolejne tomy... Polecam 😊

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Audiobook
Czyta: Wojciech Żołądkowicz

Tak jak poprzedni zbiór opowiadań był pod znakiem kryminału z odrobiną humoru (opowiadanie o vege-wampirze), tak ten zdecydowanie podpada pod gatunek grozy. Oczywiście i humor dla przełamania nastroju też się pojawia i to w dwóch momentach. Jedno to dość absurdalne opowiadanko o składaniu szwedzkich mebli ze znanego sklepu i przypadkowym przywołaniu szwedzkiego demona (przestroga: nie czytajcie na głos tych szwedzkich nazw mebli, bo nie wiadomo co się do domu ściągnie). Moim zdaniem dużo lepszym opowiadaniem z humorystycznym akcentem jest to o grzybiarzu: jest straszne, naprawdę niepokojące, ale później się wszystko wyjaśnia... uff...

Naprawdę bardzo dobry zbiorek, który z całego serca (no tak, teraz to już mi się serce wyłącznie z czerwonym ochłapem mięsa zjadanym przez demona kojarzyć będzie...) polecam.

Audiobook
Czyta: Wojciech Żołądkowicz

Tak jak poprzedni zbiór opowiadań był pod znakiem kryminału z odrobiną humoru (opowiadanie o vege-wampirze), tak ten zdecydowanie podpada pod gatunek grozy. Oczywiście i humor dla przełamania nastroju też się pojawia i to w dwóch momentach. Jedno to dość absurdalne opowiadanko o składaniu szwedzkich mebli ze znanego sklepu i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Nietuzinkowy sklep całodobowy” to powieść, do której przysiada się z lekką głową, a po lekturze której pozostajemy z głową pełną przemyśleń i z uśmiechem na twarzy🥰

Pani Yeom pewnego dnia gubi torebkę z portfelem i cennymi dokumentami. Okazuje się jednak, że jej zguba została znaleziona przez tajemniczego bezdomnego, który postanowił odnaleźć starszą kobietę i oddać jej własność. Jako właścicielka osiedlowego, niewielkiego sklepu pani Yeom postanawia dać Dokkowi szansę i zatrudnia go u siebie na nocnych zmianach. Ta decyzja odmienia życie nie tylko niepamiętającego swej przeszłości Dokka, ale także ludzi, których napotyka na swojej drodze. Czasem jeden drobny gest życzliwości potrafi sprawić, że życie znów nabiera barw.

„Nietuzinkowy sklep całodobowy” to kolejna propozycja literatury azjatyckiej z tak popularnego ostatnio nurtu „comfort books”, dzięki której czytelnikom udaje się pozytywnie spojrzeć na świat. Powieść koreańskiego autora Kim Ho-yeona opowiada nie tylko o nietuzinkowym sklepiku znajdującym się na jednej z uliczek w Seulu, ale przede wszystkim o relacjach międzyludzkich. To skłaniająca do refleksji i podnosząca na duchu opowieść o tym, że warto pomagać i że każdy z nas, mimo popełnionych błędów, zasługuje na druga szansę.

Mnie książka ostatecznie mocno poruszyła, zapewne ze względu na ogrom ciepła i niezwykle mądrych uwag o życiu, których jest w niej nie mało. Dodatkowo urzekła mnie wspaniałymi bohaterami i lekkim, pogodnym stylem, jakim posługuje się autor.

Bardzo Wam tę powieść polecam, jeśli tylko lubujecie się w takich historiach🥰

„Nietuzinkowy sklep całodobowy” to powieść, do której przysiada się z lekką głową, a po lekturze której pozostajemy z głową pełną przemyśleń i z uśmiechem na twarzy🥰

Pani Yeom pewnego dnia gubi torebkę z portfelem i cennymi dokumentami. Okazuje się jednak, że jej zguba została znaleziona przez tajemniczego bezdomnego, który postanowił odnaleźć starszą kobietę i oddać jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc pierwsza cżęść zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu.
Główna bohaterka jej przyjaciel Liam oraz jej chłopak w trójkę dostają się na studia w Princeton, gdzie dziewczyna zaprzyjaźnia się ze swoją współlokatorką, która jest jej całkowitym przeciwieństwem jest bardzo otwarta na wszelkie znajomości, gadatliwa oraz szalona, czyli jak wiadomo już po pierwszej części zupełne przeciwieństwo Julie. W drugiej części obserwujemy dalszy rozwój relacji Chris’a i Julie, ta jest bardzo przesłodzona i według mnie tworzona na siłę, widzimy również tą zazdrosną i toksyczną stronę chłopaka.
Zdecydowanie akcja dzieje się tutaj za szybko bohaterowie jakby teleportowali się w czasie, chwilę byli w jednym miejscu natomiast po chwili byli znowu w zupełnie innym miejscu. Relacja Julie z nową znajomą również bardzo szybko się rozwinęła bo nagle Hailey tak naprawdę z dnia na dzień stała się jej przyjaciółką. Szczerze przyznam, że zawiodłam się na tej części i po przeczytaniu pierwszej części która bardzo mi się podobała liczyłam na coś lepszego.

Szczerze mówiąc pierwsza cżęść zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu.
Główna bohaterka jej przyjaciel Liam oraz jej chłopak w trójkę dostają się na studia w Princeton, gdzie dziewczyna zaprzyjaźnia się ze swoją współlokatorką, która jest jej całkowitym przeciwieństwem jest bardzo otwarta na wszelkie znajomości, gadatliwa oraz szalona, czyli jak wiadomo już po...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Doceniam formę, ale im dalej, tym mniej lubię bohaterów tego dialogu. Przepadam za twórczością Peszek, ale tutaj razem z tatą wydają mi się wręcz nieznośnie wyniośli. Zapamiętam głównie to stawianie siebie nad innymi i utwierdzanie się w poczuciu wyjątkowości.

Tych wątków o zdradach to nie będę komentować nawet. O wiele poniżej mojego progu akceptacji.

Doceniam formę, ale im dalej, tym mniej lubię bohaterów tego dialogu. Przepadam za twórczością Peszek, ale tutaj razem z tatą wydają mi się wręcz nieznośnie wyniośli. Zapamiętam głównie to stawianie siebie nad innymi i utwierdzanie się w poczuciu wyjątkowości.

Tych wątków o zdradach to nie będę komentować nawet. O wiele poniżej mojego progu akceptacji.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z przykrością muszę stwierdzić, że to akademicka makulatura.
Nikomu niepotrzebna próba pożenienia Junga z Kuhnem, czemu świadkować ma Eliade i Cassirer.

Pomysł, aby wyjaśnić kuhnowskie kryzysy naukowe jungowską kompensacją nieświadomości jest ciekawy, ale gorzej poszło z wykonaniem. Rozumiałem głównie dlatego, że czytałem wszystkich wymienionych. Przeciętny czytelnik nie zrozumie niemal nic.

Tę pozycję Motyckiej można sobie odpuścić*, a w zamian polecam sięgnąć po wyżej wymienionych.

*Jak dotąd najlepszą jej książką jest „Człowiek wewnętrzny a episteme”, ale też nie należy do łatwych.

--------------------------

„Początkiem każdej teorii fizykalnej nie są wzory lecz myśli i idee. Idee te muszą następnie przybrać matematyczną postać teorii ilościowej umożliwiającą porównanie z doświadczeniem” Albert Einstein

„Istnienia archetypu (podobnie jak instynktu) nie można dowieść; można jedynie śledzić jego konkretne uaktywnienie się w postaci wyobrażeń archetypowych biorących początek w archetypie (np. pojawiające się zawsze i wszędzie ściśle określone motywy i obrazy, które można śledzić w mitach, bajkach, fantazjach, w snach i w urojeniach współczesnego człowieka)”.

„Wybujały racjonalizm myśli zachodniej i surowy reżim intelektualizmu wykształciły w człowieku współczesnym stosunek lekceważąco-pogardliwy do fantazji, którą traktujemy, z pozycji intelektu patrząc, mylnie jako coś pozbawionego wartości poznawczej (jakieś „śnienie na jawie”). Postawa ta raczej wiąże się z niezrozumieniem aktu twórczego i więcej w niej jest z ignorancji profana (w przeciwieństwie do tradycji Wschodu, gdzie w uczelniach całe fakultety zajmują się tą specyficzną kreatywną aktywnością psychiczną). Toteż Jung w swych pracach badawczych nad funkcjami psychiki poświęca wiele miejsca fantazji. Jak z tych badań wynika, właśnie nią posługuje się nieświadomość dla prezentacji swoich treści”.

„Kompleksy osobowe powstają tam, gdzie dochodzi do kolizji z uzdolnieniami instynktowymi. Są one punktami zmniejszonego przystosowania, których wrażliwość uwalnia afekty, jakie odzierają człowieka cywilizowanego z maski przystosowania”. Carl Gustav Jung

„Z punktu widzenia współczesnego filozofa nauki teorie panujące w nauce są zastępowane, bo wyczerpuje się ich siła eksplanacyjna i nie obejmuje już swym zasięgiem materiału doświadczenia. W świetle zaś archetypowej koncepcji idei powiedzieć trzeba, że do zmiany takiej dochodzi, bo starzeje się (dezaktualizuje się, traci sens) określony historyczny wyraz archetypu. Jednostronne wyspecjalizowanie funkcji poznawczej separuje nieświadomość od więzi z nieświadomością zbiorową i ta domaga się odnowy swych treści (z punktu widzenia wymogów psychiki aktywność ludzka nie może zatracić charakteru całościowego, a więc obejmującego świadomą i nieświadomą część psychiki). Świadomość wprawdzie podlega ciągłym zmianom, ale opiera się na fundamentach instynktowych, które są stateczne i konserwatywne, a ich specyficznymi formami są archetypy”.

„Idee jako reprezentacje archetypów nie są wymyślane, lecz przeżywane”.

„Uczeni skłonni są wierzyć, że elektrony, kwarki i mezony, czarne dziury i białe karły istnieją obiektywnie tak, jak człowiek religijny (zgodnie z Jungowską koncepcją fenomenu wiary) w fakcie swojej wiary w anioły znajduje gwarancję, że istnieją one obiektywnie”.

„Gdy układ generuje chaos, to chaos będzie generował wzorce nowego porządku”.
„Chaos oferuje więcej możliwości wyboru niż porządek”.
„Chaos jest twórczy (kreatywny)”.
„Chaos jest istotny dla wzrostu”.
„Dynamiczne złożoności (chaotyczności) nie powielają przebytej drogi, czyli nie powtarzają się w sposób przewidywalny”.

„Jung dzieli instynkty na pięć podstawowych grup: głód, seksualność, popęd do aktywności, potrzeba refleksji oraz instynkt twórczy”.

„Człowiek zna zresztą parę rytmów czasowych, nie zaś jeden jedyny rytm historyczny, to znaczy nie tylko swoje czasy, swoją współczesność historyczną”. Mircea Eliade

„To nie Goethe tworzy Fausta – lecz Faust tworzy Goethego”. Carl Gustav Jung

„Desakralizacja społeczeństw nowożytnych oznacz nie tylko upadek sacrum, ale też utratę środka wyrazu treści archetypowej, medium przekazującego wzory tworzenia. Treść ta przestaje być dostępna wraz z degradacją, zapomnieniem, zużyciem symboli, obrazów, mitów. Człowiek współczesny skazany na swą historyczną świadomość tragiczną utracił nie tylko bogów, lecz też poprzez tę stratę zgubił kontakt ze swą ahistoryczną cząstką, ze „starszym pokładem”. Ale człowiek upadły w historię nie został pozbawiony niehistorycznej warstwy swojej psyche, został my jedynie odebrany środek wyrażania tych treści ogólnych, których obecność w procesie twórczym jest niezbędna”.

„Korzeni fizyki, jak i całej nauki zachodniej, doszukać się można w pierwszym okresie filozofii greckiej w VI w. p.n.e., kiedy to nie istniał rozdział pomiędzy nauką, filozofią i religią”. Fritjof Capra

„Racjonalizm i doktrynerstwo to choroby naszej epoki – mają pretensje do udzielania odpowiedzi na wszystkie pytania”. Carl Gustav Jung

Z przykrością muszę stwierdzić, że to akademicka makulatura.
Nikomu niepotrzebna próba pożenienia Junga z Kuhnem, czemu świadkować ma Eliade i Cassirer.

Pomysł, aby wyjaśnić kuhnowskie kryzysy naukowe jungowską kompensacją nieświadomości jest ciekawy, ale gorzej poszło z wykonaniem. Rozumiałem głównie dlatego, że czytałem wszystkich wymienionych. Przeciętny czytelnik nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dla mnie niesamowita. Biografia, ale czyta jak się powieść, co jest bez wątpienia wielką zaletą. Historia życia niesamowitej kobiety, która w zaskakujący sposób łączyła swoją pracę naukową z życiem rodzinnym. Historia wielkiej miłości, o jakiej nie jeden marzy. Oczywiście miłośnicy ploteczek mogą czuć pewne rozczarowanie, ale ta biografia daje niesamowity wielowymiarowy obraz życia Marii oraz jej rodziny. Cudowny obraz bezinteresownego naukowca, coś, co nie zdarzało wtedy jak i tym bardziej nie zdarza się dzisiaj.

Jak dla mnie niesamowita. Biografia, ale czyta jak się powieść, co jest bez wątpienia wielką zaletą. Historia życia niesamowitej kobiety, która w zaskakujący sposób łączyła swoją pracę naukową z życiem rodzinnym. Historia wielkiej miłości, o jakiej nie jeden marzy. Oczywiście miłośnicy ploteczek mogą czuć pewne rozczarowanie, ale ta biografia daje niesamowity wielowymiarowy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dałam dobra ocenę, bo książka ma walor w postaci wartkiej akcji i nie nuży, ale najwieksza pretensje mam do redaktorki Czarnej Owcy - w ogóle nie pracowała z autorem, większość rozdziałów wyglada jak zlecona do napisania w chat gpt, trzeba być ślepym, by puścić do druku tak niedopracowany materiał. Szkoda autora - czas zmienić wydawnictwo.

Dałam dobra ocenę, bo książka ma walor w postaci wartkiej akcji i nie nuży, ale najwieksza pretensje mam do redaktorki Czarnej Owcy - w ogóle nie pracowała z autorem, większość rozdziałów wyglada jak zlecona do napisania w chat gpt, trzeba być ślepym, by puścić do druku tak niedopracowany materiał. Szkoda autora - czas zmienić wydawnictwo.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W sumie nie mam na co narzekać, ale odczuwam lekki niedosyt. Może dlatego, że mając w pamięci żywiołowość i prześmiewczy charakter piosenek grupy Big Cyc, którego filarem jest Dżej Dżej, po książce oczekiwałem salw śmiechu i absurdalnego humoru. Ba, miałem okazję zobaczyć Antypody w wersji „pisanej i mówionej”, bo w tym samym czasie miałem sposobność zobaczyć program Pana Dawida Andresa „Ciężarówką przez Australię”, który okazał się zabawniejszy.
Tymczasem dzięki książce otrzymujemy zaskakująco, wręcz co do godziny, poukładaną relację z wyprawy – najwidoczniej Pan Jacek przyjął na siebie rolę kronikarską. Poszło całkiem sprawnie, ciekawe są obserwacje lotniskowe Autora oraz wrażenia ze spotkań z miejscowymi. W miarę zbliżania się do końca wyprawy, czyta się nawet lepiej.
Mogę zazdrościć fantastycznych widoków oraz wytrwałości podróżników, bowiem w 3 tygodnie udało się im zobaczyć naprawdę ciekawe miejsca. Oczywiście można dyskutować na temat doboru punktów docelowych (np. trochę za długi pobyt na Hamilton Island, kosztem Nowej Zelandii czy miast na kontynencie), ale osobiście chyba też wybrałbym podobną trasę. Z minusów: aż się prosi o dołączenie mapek ukazujących trasę podróży i odwiedzone punkty. Ot taka niepełna siódemka.
PS. Tak zrządzeniem losu niespodzianie powstał mój wpis nr 1.000 na LC. Jeżeli dzięki tym krótkim notatkom ktokolwiek zainteresował się wzmiankowanymi książkami, to szalenie się cieszę. Przy okazji ogromne słowa podziękowana dla wszystkich, którzy przyznają czasem wyróżnienie w postaci plusa (zwłaszcza „Silnej Grupie Czytelników i Bibliotekarzy z Nickiem spod znaku litery A” :-) – to niezwykle miłe.

W sumie nie mam na co narzekać, ale odczuwam lekki niedosyt. Może dlatego, że mając w pamięci żywiołowość i prześmiewczy charakter piosenek grupy Big Cyc, którego filarem jest Dżej Dżej, po książce oczekiwałem salw śmiechu i absurdalnego humoru. Ba, miałem okazję zobaczyć Antypody w wersji „pisanej i mówionej”, bo w tym samym czasie miałem sposobność zobaczyć program Pana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa proza, mocno poetycka, pełna kwiecistych opisów przyrody, epitafium żydowskiego pogranicza. Wybór twórczości Babla przekrojowy, ale kolejność ułożenia utworów dla mnie niefortunna, zwłaszcza umieszczenie dziennika przed samymi fragmentami Armii Konnej. Wszystkiego po trochu nic w całości, dlatego ode mnie tylko 6 punktów.
Opowiadania odeskie bardzo barwne i chętnie zgłębiłbym bardziej, moja podróż do Odessy 20 lat temu wyglądałaby inaczej gdybym przeczytał to wtedy, a teraz to miasto przyfrontowe. Minęło 100 lat od czasu kiedy rozgrywała się akcja tych historyjek, a ludzie są tak samo zwyrodniali tylko konie zamienili na auta.

Ciekawa proza, mocno poetycka, pełna kwiecistych opisów przyrody, epitafium żydowskiego pogranicza. Wybór twórczości Babla przekrojowy, ale kolejność ułożenia utworów dla mnie niefortunna, zwłaszcza umieszczenie dziennika przed samymi fragmentami Armii Konnej. Wszystkiego po trochu nic w całości, dlatego ode mnie tylko 6 punktów.
Opowiadania odeskie bardzo barwne i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szło Nowe.
A te Nowe, to nowe bogi - mocne a zazdrosne. A najmocniejszy z nich to Jesu Krysti. Trza mocno uważać, aby się nie narazić. I do tego Ksiądz Bolko zęby łamie, kiej kto postu nie przestrzega i sadła się naje. Dawne bogi nie były takie srogie.
I jak tu iść za takim Nowym, ale co poradzić Ksiądz każą, to mus, nie ma inszej drogi.
Tak to mniej więcej mógłby jakiś smard z puszczy widzieć. Ale nie tylko smardy, rodowi i mieszczanie podobnie rozumowali.
W tej części powieści Antoni Gołubiew ukazuje jak żmudnie postępowała chrystianizacja narodu. Możemy to ujrzeć z wielu różnych punktów widzenia. Przeprowadza nas po wszystkich warstwach społecznych.
Mnie osobiście najbardziej urzeka chłopcka mądrość wynikająca z obserwacji natury. Do każdej trudniejszej sytuacji zawsze znajdzie się porównanie do przyrody. Po raz kolejny można się przekonać, że puszcza ma wielką moc: żywi, daje schronienie i uczy życia. No i jak tu iść za Nowym?

Szło Nowe.
A te Nowe, to nowe bogi - mocne a zazdrosne. A najmocniejszy z nich to Jesu Krysti. Trza mocno uważać, aby się nie narazić. I do tego Ksiądz Bolko zęby łamie, kiej kto postu nie przestrzega i sadła się naje. Dawne bogi nie były takie srogie.
I jak tu iść za takim Nowym, ale co poradzić Ksiądz każą, to mus, nie ma inszej drogi.
Tak to mniej więcej mógłby jakiś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo mi się podobała cała seria, wielka szkoda, że nie ma kontynuacji. Nie mogłam się od niej oderwać. Były momenty piękne i takie, które przyprawiały mnie o gęsią skórkę. W fabułę zostały świetnie wplecione wątki historyczno-polityczne.
Z chęcią sięgnę po kolejne książki autorki.

Bardzo mi się podobała cała seria, wielka szkoda, że nie ma kontynuacji. Nie mogłam się od niej oderwać. Były momenty piękne i takie, które przyprawiały mnie o gęsią skórkę. W fabułę zostały świetnie wplecione wątki historyczno-polityczne.
Z chęcią sięgnę po kolejne książki autorki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka wciągająca ,opowiada o grupce młodych ludzi i o ich życiu. Dowiadujemy się,że skrywane tajemnice mogą wiele zmienić oraz to że zawsze wychodzą na jaw. Prędzej czy później. Książkę czytało się lekko i szybko

Książka wciągająca ,opowiada o grupce młodych ludzi i o ich życiu. Dowiadujemy się,że skrywane tajemnice mogą wiele zmienić oraz to że zawsze wychodzą na jaw. Prędzej czy później. Książkę czytało się lekko i szybko

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Audiobook
Czyta: Wojciech Żołądkowicz

Dlaczego tylko 6 gwiazdek, a nie 7?
Ano dlatego, że autor postanowił rozbić fabułę na kilka części i prowadzi nas śladami kilku bohaterów, którzy załatwiają ważne sprawy w różnych miejscach, tak Jawii jak i Nawii.
Najciekawiej i najbardziej w napięciu trzyma wątek Marka Lichockiego, a zdecydowanie najgorzej wypada ten o wyprawie drużyny Miłej w poszukiwaniu Czarnego Słońca (nie szkoda nam nikogo kto ginie, bo jakoś cię z nikim nie związujemy emocjonalnie, nawet z... a nie, jednak nie zdradzę personaliów ważnego poległego...). Mamy też wątki obu czarnych charakterów, ale też nie są najciekawsze, chociaż Wieszczy ma potencjał ze swoim przewrotnym planem, przez co Trojan ze swoją czeredą wypada jakoś tak blado (a już zwłaszcza gadatliwość owego boga i jego rozmowy/zdradzanie planów tym nędznym robakom - ludziom - jakoś tego nie kupuję)...

Audiobook
Czyta: Wojciech Żołądkowicz

Dlaczego tylko 6 gwiazdek, a nie 7?
Ano dlatego, że autor postanowił rozbić fabułę na kilka części i prowadzi nas śladami kilku bohaterów, którzy załatwiają ważne sprawy w różnych miejscach, tak Jawii jak i Nawii.
Najciekawiej i najbardziej w napięciu trzyma wątek Marka Lichockiego, a zdecydowanie najgorzej wypada ten o wyprawie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

w czasach nastoletnich to była lekka, przyjemna i zabawna lektura :)

w czasach nastoletnich to była lekka, przyjemna i zabawna lektura :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czego się boisz? Samotności? Choroby? Apokalipsy? Głębokiej wody? Szpitali? Przemocy? A może sekt i fanatyzmu religijnego?

Sarah Hall sięga w swoich opowiadaniach po różne lęki i traktuje je jako punkt wyjścia do zbudowania historii. To nie są horrory czy straszne historyjki na dobranoc. Każde opowiadanie to studium psychiczne, w którym silna postać (najczęściej kobieca) mierzy się z tym, czego się boi, i próbuje zbudować wokół tego swoje życie.

Jak to w zbiorach opowiadań bywa, zdarzają się historie lepsze i te nieco słabsze. Łączy je jednak atmosfera: rosnący niepokój i poczucie oderwania od rzeczywistości. Choć momentami język mnie męczył, to nie żałuję, że miałam okazję zapoznać się ze stylem autorki.

Czego się boisz? Samotności? Choroby? Apokalipsy? Głębokiej wody? Szpitali? Przemocy? A może sekt i fanatyzmu religijnego?

Sarah Hall sięga w swoich opowiadaniach po różne lęki i traktuje je jako punkt wyjścia do zbudowania historii. To nie są horrory czy straszne historyjki na dobranoc. Każde opowiadanie to studium psychiczne, w którym silna postać (najczęściej kobieca)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna dobra książka autorki, jest miłość jest tajemnica z przeszłości, wszystko to co lubię. Bardzo fajnie się czyta, trzyma w napięciu do samego końca

Kolejna dobra książka autorki, jest miłość jest tajemnica z przeszłości, wszystko to co lubię. Bardzo fajnie się czyta, trzyma w napięciu do samego końca

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klasyczny kryminał i idealne postaci :) Willa na Saskiej Kępie, znana z pierwszej części z komisarzem Feliksem Frączakiem - wrażliwym na damskie wdzięki i klasyczną muzykę, gotującym romantykiem :)

Klasyczny kryminał i idealne postaci :) Willa na Saskiej Kępie, znana z pierwszej części z komisarzem Feliksem Frączakiem - wrażliwym na damskie wdzięki i klasyczną muzykę, gotującym romantykiem :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Raja Shehadeh na co dzień jest prawnikiem, który reprezentuje Palestyńczyków w procesach dotyczących zawłaszczenia ich ziemi przez Żydów. W wolnym czasie uwielbia wędrować po palestyńskich wzgórzach, zachwycać się przyrodą oraz panującymi tam ciszą i spokojem. I zaprasza czytelników do wyruszenia wraz z nim w siedem takich wędrówek, które odbył na przestrzeni kilkudziesięciu lat.

Pierwsze wędrówki wydają się być sielanką. Autor opowiada o historii tego obszaru, o historii swojej rodziny, skupia się na tym, by jak najprecyzyjniej odmalować przed czytelnikiem obraz tego, czym się zachwyca. Dość szybko przeżywamy jednak zderzenie z brutalną rzeczywistością: krajobraz się zmienia, wzgórza zajmują osiedla żydowskich osadników, a łąki przecinają drogi. A przemianom wizualnym towarzyszy też rosnące napięcie społeczne i eskalacja konfliktu żydowsko-arabskiego.

Opowieść Rajy nie pomija kwestii politycznych, ale za każdym razem, nawet w najtrudniejszych, najbardziej niebezpiecznych sytuacjach podczas wędrówek, na pierwszy plan wysuwa się przyroda. Nie umniejsza to problemom lokalnej ludności, wręcz przeciwnie: pokazuje, że nie sposób oderwać człowieka od miejsca, z którego pochodzi, i że ta okolica z dzieciństwa pozostaje w nas na zawsze.

Myślę, że warto sięgnąć po tę książkę, by lepiej zrozumieć genezę konfliktu, którego eskalację możemy, niestety, teraz obserwować w mediach.

Raja Shehadeh na co dzień jest prawnikiem, który reprezentuje Palestyńczyków w procesach dotyczących zawłaszczenia ich ziemi przez Żydów. W wolnym czasie uwielbia wędrować po palestyńskich wzgórzach, zachwycać się przyrodą oraz panującymi tam ciszą i spokojem. I zaprasza czytelników do wyruszenia wraz z nim w siedem takich wędrówek, które odbył na przestrzeni...

więcej Pokaż mimo to