Wiosenne przebudzenie, czyli jak pora roku wpływa na czytanie

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
14.05.2023

Dni stają się dłuższe, słońce świeci coraz wyżej, czujemy się – a przynajmniej powinniśmy! – coraz szczęśliwsi. Bo wiosna potrafi nastrajać pozytywnie. A czy pory roku wpływają na wybór książek, które czytamy w wolnych chwilach? Wszystko zależy! Nie da się jednak ukryć, że wiosenne przebudzenie to dobry motyw na poszukiwanie nowości i powroty do klasyki.

Wiosenne przebudzenie, czyli jak pora roku wpływa na czytanie

Gatunki na różne pory roku

Niektóre miesiące są dosyć oczywiste. Jasna sprawa, że jesień znakomicie sprawdza się na kryminały, thrillery i powieści sensacyjne. Agatha Christie jest w tym kontekście świetnym, bo sprawdzonym wyborem, a wznowienia klasyki – choćby „Śmierci na Nilu” czy „Morderstwa w Orient Expressie” – stanowię niezbity dowód jej nieustającej popularności. Wrzesień, październik i listopad to czas, w którym do głosu dochodzą również polscy autorzy, żeby wspomnieć tylko Wojciecha Chmielarza, Remigiusza Mroza czy Katarzynę Puzyńską – a to przecież tylko kilka znaczących nazwisk. Jesień to także domena horroru, wszakże Halloween! Stephen King, Edgar Allan Poe, H.P. Lovecraft – patroni fantastyki grozy. Jeśli lato, to wakacyjny nastrój – swego czasu pisałem zresztą, że z dobrą książką warto iść w drogę, kiedy wspominaliśmy o historiach czytanych w podróży. Boże Narodzenie, a więc zimowa aura, historie nawiązujące do „Opowieści wigilijnej”. Pozostaje wiosna. Dni stają się coraz dłuższe, temperatura coraz wyższa. Jaki typ literatury kojarzy się z taką porą roku?

Przebudzenie, a więc przygoda!

Przyznam szczerze, że dla mnie wiosna kojarzy się chyba przede wszystkim z przygodą. Czas ładowania baterii, planowania nowych wyzwań i przeżycia nowych emocji. Najczęściej związanych ze światem kulturalno-towarzyskim. Bo przecież powracają koncerty, festiwale, konwenty, premiery filmowe – wydarzenia, dzięki którym możemy poszerzyć własne horyzonty. Przygodę czas zacząć – do poznania właśnie takiej literatury chciałbym Was zaprosić wiosną.

Wiosenna moc – powrót do kanonu

Skoro przebudzenie natury, to zew przygody. Świadomość, że można więcej, że warto zaryzykować, poszukać czegoś nowego. Z tym zawsze kojarzyła mi się wiosna. Dlatego też tak bardzo lubię wracać do powieści przygodowych, niekiedy awanturniczych. Idealnym kompanem do moich wiosennych podróży od zawsze – no dobrze, jakoś od liceum – jest Jack London. A szczególnie „Martin Eden”, czyli historia o tym, jak marzenie mogą zmieniać ludzkie życie. Często podkreśla się, że zarówno Jack London, jak i tytułowy bohater jego książki pragnęli wypełnić swoje życie przygodami. Aspirowali do awansu społecznego, byli samoukami odrzucającymi mieszczańskie konwencje – chcieli samodzielnie określić drogę dochodzenia do pozycji w społeczeństwie. Autor „Białego kła” stworzył prozę, która trafia w serca zarówno romantyków, jak i pozytywistów. Ale wiadomo, że przed rozpoczęciem każdej przygody należy zebrać drużynę, prawda?

Fantastyczne historie spod znaku przygody

„Hobbit, czyli tam i z powrotem” to kolejne wspomnienie, które mocno zapisało się w mojej pamięci. Zwłaszcza wiosną. Opowieść o wyprawie Bilbo Bagginsa i krasnoludów pod dowództwem Thorina to prawdziwa magia przygody. Podobnie zresztą jak bestsellerowy cykl Andrzeja Pilipiuka o Jakubie Wędrowyczu. Choć oczywiście to zupełnie inny rodzaj rozrywki, aniżeli ten zaproponowany przez Tolkiena w świecie „Władcy Pierścieni”. Jednak Pilipiuk potrafi w niezobowiązujący, lekki, pomysłowy sposób wykorzystać klasyczne motywy z literatury fantasty. Twórca „Czarnej Góry” stworzył postać wiejskiego filozofa, dziwaka i geniusza – rycerza i dowcipnisia. Polaka-Który-Potrafi, Polaka, któremu się chce. Walka z wampirami, nazistami i komunistami, biurokracją, podróże w czasie i przestrzeni – Jakub Wędrowycz potrafi zaprosić do bardzo zajmującej, naprawdę niekonwencjonalnej przygody.

Metamorfozy, czyli przemiany

Wiosna pozostaje magiczna. Chociaż być może mitologizujemy ten okres, to jednak jest to pora roku, która kojarzy się z dojrzewaniem. A czy jest głośniejsza książka o tej tematyce niż „Buszujący w zbożu”? Powieść Salingera niedługo po wydaniu stała się jedną z najbardziej napiętnowanych książek w Stanach Zjednoczonych. Historia budziła kontrowersje między innymi ze względu na poruszanie wątków związanych z seksualnością nieletnich oraz wulgaryzmy w języku. A jednak jest to opowieść, która pozostaje ważna i kultowa, z pewnością zapisała się w pamięci niezliczonej liczby czytelników. I tak, zdaję sobie sprawę, że to nie jest dzieło stricte przygodowe, chyba że przygodę będziemy rozumieć metaforycznie – jako ekstremalne doświadczenie związane z dorastaniem. Holden Caulfied ucieka przecież z college’u, aby przez kilka kolejnych dni szukać swojego miejsca w Nowym Jorku.

Przedwiośnie, czyli czas wyborów

Kim jesteśmy? Co sprawia, że wierzymy w określone wartości? W jaki sposób definiujemy naszą tożsamość? Pytania ważne, odpowiedzi niejednoznaczne – wskazówki można znaleźć czasami w kanonie. Choćby „Przedwiośniu” Stefana Żeromskiego. Powieść, której tytuł jest niedosłowny. Z jednej strony to oczywiście okres pośredni pomiędzy zimą a wiosną, kiedy mimo niskich temperatur i wciąż zalegającego śniegu pojawiają się pierwsze sygnały – jaskółki! – powrotu przyrody do życia. Z kolei znaczenie przenośne można rozumieć jako czas, w którym kształtowało się państwo polskie po okresie zaborów. Entuzjazm związany z odbudową ojczyzny jest bardzo przejmujący. W szkolnym kanonie można znaleźć zresztą naprawdę interesujące teksty kultury, wystarczy poszukać, a potem umiejętnie o nich rozmawiać.

Życie pełnią życia

Czasami naprawdę trudno jest określić cel własnej podróży. Niekiedy kierujemy się sercem, innym razem rozumiem. Niektórzy są powodowani dzikością serca. Tak właśnie było z bohaterem historii „Wszystko za życie”. Chris McCandles był chłopakiem z dobrego, zamożnego domu. Miał troskliwych rodziców i kochającą siostrę. Ukończył college i szykował się do studiów prawniczych. Ale właśnie wtedy postanowił wypisać się z klasy średniej, oddał wszystkie pieniądze i ruszył w drogę. Książka, którą można znać za sprawą rewelacyjnego filmu Seana Penna, to zaskakująca, refleksyjna, emocjonująca opowieść o przygodzie, która potrafi uwrażliwiać na absolutnie najważniejsze sprawy. Bo McCandles nie był zwykłym awanturnikiem i łowcą przygód – raczej myślicielem.

Człowiek i natura, książki, które poszerzają horyzonty

A jeśli już mówimy o wiośnie, to trzeba nawiązać do natury. Świata przyrody, która właśnie w tym czasie wydaje się najpiękniejsza. Fauna i flora budząca się do życia potrafi fascynować. W tym kontekście chciałem wskazać tytuły, do których można się przymierzyć – tym razem nie jest to klasyka z kanonu, a relatywnie nowe opowieści. Interesująca w tym wymiarze – zmieniającej się, budzącej do życia natury – jest na przykład historia zatytułowana jako „Gdzie śpiewają raki” – nietypowa opowieść, która jest charakteryzowana jako oda do świata przyrody, wzruszająca fabuła o dojrzewaniu i zaskakująca relacja z procesu. A czy orły tęsknią? Czy słonie płaczą? Czy sarny kochają? Czy delfiny rozpaczają? Czy bobry przyjaźnią się z łasicami? Odpowiedzi zapisano w książce „Serce i pazur. Opowieści o uczuciach zwierząt”. Bardzo ciekawa jest też historia „Pieśń Ziemi. Rdzenna mądrość, wiedza naukowa i lekcje płynące z natury”, bo mówi o szczególnym rodzaju połączenia, nieoczywistej symbiozie człowieka oraz natury. Warto sprawdzić, nie tylko w czasie wiosny.

Wiosenne przebudzenie – czytelnicze doświadczenie

Wędrówka po motywach, poszukiwanie wzorców. Nauki i rozrywki. Wiosenne przebudzenie to dobry pretekst, aby na nowo odszukać piękno klasyki. Pozwoliłem sobie na przywołanie historii przygodowych, bo z tym właśnie najpełniej i najmocniej kojarzy mi się wiosna. „Przedwiośnie”, „Wszystko za życie” czy „Hobbit” to tylko propozycja – swoiste drogowskazy, które możecie znaleźć na własnej drodze. Dni stają się dłuższe, słońce świeci coraz wyżej, zyskujemy czas, bezcenną walutę, dzięki której możemy zająć się ulubionymi lekturami. A Wam? Z czym najbardziej kojarzy się wiosna? I czy pora roku wpływa na Wasze czytelnicze preferencje?

Tekst po raz pierwszy ukazał się w marcu 2023 roku.


komentarze [11]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Shoggothey 15.05.2023 21:19
Czytelnik

Oczywiście, że pory roku wpływają na dobór lektury, a jak! Chyba najlepiej widać to na przykładzie świątecznych opowieści, które jakoś tak najprzyjemniej jest czytać właśnie w okresie świątecznym. Osobiście nie mam jakichś większych preferencji uwarunkowanych porami roku, zauważyłem jedynie ucieczkę do grozy/horrorów w miesiące letnie, tak dla ochłody, a w miesiącach...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
ISIA 15.05.2023 20:17
Czytelniczka

U mnie pora roku nie robi różnicy w tematyce, zawsze czytam to , na co akurat mam ochotę  😀
Jedynie wiosną/latem chętniej sięgam po albumy lub pozycje, w których ważną rolę odgrywają ilustracje - po prostu kolory lepiej wyglądają w jasnym dziennym świetle.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Myszka 15.05.2023 15:43
Czytelniczka

Dla mnie pora roku nie ma właściwie znaczenia, tylko czasami brakuje mi jakby weny na czytanie, wiosną i latem oraz jesienią pochłania mnie praca w ogrodzie, ale od jakiegoś czasu słucham ebooków podczas takiej pracy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Karolina 15.05.2023 12:16
Czytelniczka

Ja wiosną zawsze zaczynam więcej czytać i sięgam po bardziej wymagające lektury, bo jest to okres przedegzaminacyjny, w którym każda forma ucieczki od nauki staje się 100x bardziej atrakcyjna, a czytanie daje też poczucie produktywności... taki mój mechanizm prokrastynacji :))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Izabela 15.05.2023 08:50
Czytelniczka

Mój roczny cykl czytania książek wyglądał zazwyczaj tak, że zimą czytałam dość sporo, wiosną jeszcze byłam na fali czytelniczej weny, ale pomału się już wypalała, latem jak przeczytałam jedną książkę, to było dobrze, a jesienią wracałam do "równowagi". Ten rok jest jednak inny. Zimą czytałam bardzo mało, wiosna w końcu przyniosła upragnione natchnienie do czytania i oby tak...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lana 14.05.2023 22:57
Czytelniczka

W maju tego roku studiuję naturę, traktując ją jako arcydzieło. Książki odkładam na później.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
moniss 29.03.2022 13:34
Czytelnik

Od pewnego czasu zauważam u siebie pewien czytelniczy wzorzec. Im krótsze dni i dłuższe wieczory, które, wydawać by się mogło, sprzyjają lekturze, tym mniejszą mam ochotę na czytanie. Podobnie jest z dniami z paskudna aurą za oknem. Zeszłe lato spędziłam głównie w ogrodzie na leżaku ze stertą książek u boku :)
Przyszła wiosna i ostatnie dni rozpieszczały słońcem, które...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nevermind 29.03.2022 17:48
Czytelniczka

A to u mnie właśnie na odwrót, jak nie ma co robić, bo zimno i pochmurno to uciekam w książki, a jak słoneczko przygrzewa to po prostu spaceruję, wpatruję się w przyrodę albo leżę nad jakąś wodą i drzemię ;) To nie znaczy, że jak jest wiosna czy lato w ogóle nie czytam, ale zdecydowanie mniej. No i jednak wszelkie "kobyły" też lepiej wchodzą mi zimą, ciepłe pory roku na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Rysava 28.03.2022 14:17
Czytelniczka

U mnie w zasadzie nie ma różnicy. Jedynie faktycznie wszelkie powieści z motywem Bożego Narodzenia najprzyjemniej czyta mi się w okresie świątecznym w grudniu. Ale tak to w ogóle nie zwracam na to uwagi 😅

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marcin Waincetel 26.03.2022 10:01
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post