Czytamy w weekend
Dziś piątek trzynastego! Przesądnym molom książkowym polecamy owinięcie się szczelnie kocem i utworzenie barykady z książek. Szczególnie uważajcie dziś na czarne koty próbujące wdrapać się na kolana i położyć na czytanej przez Was książce ;) Jakie tytuły wybraliście na weekend?
Zacznę od anegdoty (obiecuję, że będzie krótka!), którą mój umysł podsunął jako pierwszą, gdy przeczytałam udostępniony w sieci fragment tej książki. Ot, prozaiczna sprawa, moja pralka zaczęła przeciekać. Na ratunek przybył rosły mężczyzna z wąsem koło pięćdziesiątki, stereotypowy Pan Fachowiec, dzierżąc skrzynkę z narzędziami. Chwycił pacjenta, postukał, podokręcał, w międzyczasie zadawał pytania, a ja grzecznie stałam w progu i odpowiadałam. Całe zdarzenie chyliło się ku końcowi, Pan Fachowiec wydawał ostatnie zalecenia, aż tu nagle stanął obok mnie znajomy, któremu znudziło się czekanie w pokoju. Puf! Magicznie zniknęłam z pola widzenia Fachowca. Mężczyzna przestał patrzeć na mnie, zaczął zwracać się wyłącznie do znajomego, do którego nawet ta pralka nie należy i zna się na jej konstrukcji równie szczegółowo, co ja. Na moje zapytania Fachowiec odpowiadał, patrząc w jego stronę. Kurtyna opada, a ja powracam myślami do rzeczywistości i zaczynam szukać, czy książka Mężczyźni objaśniają mi świat jest już dostępna na rynku.
Od razu poznałam, że w projekcie okładki swoje palce maczał Przemek Dębowski. Tym przyjemniej będzie ją postawić na półce po skończonej lekturze. Najlepiej eksponując jej przednią część. Jak pisze wydawca, felietony Rebeccy Solnit, traktują o symbolicznej przemocy wobec kobiet. Chociaż jedna z anegdot, publikowana jako materiał promocyjny, stanowi punkt wyjścia do jej rozważań, autorka nie ogranicza się wyłącznie do sytuacyjnych opowieści. W tej niepozornej książce analizuje społeczne i kulturowe uwarunkowania, opiera się na twardych danych i polemizuje z znakomitymi eseistkami. Czy muszę dodawać, że już nie mogę się doczekać weekendu?
Lotnisko Poznań Ławica uruchamia od marca 2018 roku nowe loty do Islandii. I jest to na pewno ciekawa opcja dla osób, które są zainteresowane zimnymi i wietrznymi końcami świata. Przestrzeń, pustka, dzika przyroda. Kraj, w którym letnia średnia dobowa temperatura wynosi nieco powyżej 15 stopni, deszcz pada w rytm muzyki Sigur Rós, a wulkan Eyjafjallajökull drzemie lekkim, niespokojnym snem. Jakąś dziwną siłę ma w sobie ta wyspa – przyciąga mnie i wciąż gdzieś zahaczam o informacje o niej. Tym razem w moje ręce trafiła literatura podróżnicza Szepty kamieni, wydana nakładem Wydawnictwa Otwartego. Za mną już około 30% książki i przyznam, że im więcej dziwnych historii czytam, tym bardziej magiczny wydaje mi się ten kraj. I może trochę bardziej mroczny, niebezpieczny i nieprzewidywalny:
Jeśli ktoś chciał zapewnić sobie w Islandii bogactwo, musiał uzyskać pozwolenie od umierającego mężczyzny, by po jego śmierci obedrzeć jego ciało ze skóry od pasa w dół. Następnie należało ukraść grosik biednej wdowie, włożyć go do pustej moszny i te upiorne spodnie włożyć.
Na islandzką wyprawę trzeba się zatem dobrze przygotować i na pewno unikać bogaczy. Autorzy książki, Berenika i Piotr, wprowadzają nas w klimat wyspy i bardzo ciekawie opisują historie z nią związane. To idealna lektura, która sprowadza moje wyobrażenia również na bardzo pragmatyczne tory. Podobno w sierpniu 2015 (czyli wydawać by się mogło, że w pełni lata i sezonu turystycznego), podczas ulewy, ktoś utknął samochodem na islandzkiej drodze krajowej i tak stał samotnie przez 2 dni. Pojadę tam, ale najpierw skończę czytać.
Uwielbiam mapy. Jako dziecko ślęczałam nad atlasem i wodziłam palcem, udając się w wyobraźni na wędrówki po niegościnnej Atakamie, skutej lodem Antarktydzie czy afrykańskich bezdrożach. A im starsza mapa, tym było ciekawiej. Dlatego gdy tylko mignął mi na Lubimyczytać.pl Atlas lądów niebyłych, pisnęłam z zachwytu i zaczęłam przeczesywać księgarnie internetowe w poszukiwaniu tej książki.
We wtorek przybyła – zapakowana tak, że musiałam się siłować z pancerną niemal taśmą klejącą owijającą karton. I wiecie co? Jest piękna! Wyklejka z morskimi potworami, twarda oprawa ze złoceniami, pełnostronicowe przedruki map… Nie, tego nie da się opisać! Musicie ją po prostu zobaczyć.
komentarze [252]
Na ten weekend planuję Runy Hordów . Liczę na lepsze rezultaty.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW ten weekend kontynuuje Królowie przeklęci II . I jak na razie zapowiada się jeszcze lepiej niż poprzednia.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDom na skraju oraz Klub Matek Swatek. Operacja: Londyn
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mało mam ostatnio czasu na cokolwiek,a co dopiero na czytanie,ale zaczęłam...
Złodziejka marzeń
i z okazji lektury syna podczytuję "Dramaty" Henryka Sienkiewicza
W połowie Ostatnie życzenie i jestem znudzona wiecznie powtarzającym się schematem opowiadań, ale skoro ma aż taką wysoką ocenę w serwisie, to stwierdziłam, że dojdę do końca, może wreszcie mnie czymś zaskoczy i zachwyci.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDługa i ciekawa książka przede mną, bo jestem w trakcie czytania Bastion
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPo skończeniu Endgame. Reguły Gry, wzięłam się za Szewc z Lichtenrade.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post