Czytamy w weekend
„O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...” - od dwóch dni ten wers chodzi po głowie naczelnej serwisu - i zapewne wielu innym osobom, które na jego przykładzie uczyły się o sylabotonizmie. A skoro deszcz i spleen, i zimno, i chandra, i prawie jesień, to najlepszym lekarstwem są: ciepły strój, dobra książka, ulubiony napój i coś (lub ktoś) ciepły obok.
Do przeczytania tej książki zachęca mnie entuzjazm Zadie Smith, chyba najbardziej lubianej pisarki świata, która napisała do niej przedmowę. Słyszałam, że tej przedmowy nie należy czytać przed lekturą powieści, bo za dużo zdradza. Więc dla pewności jej nie czytam. Czytam tylko jej fragmenty wyrwane z kontekstu, takie jak ten: St Aubyn nie przychodzi chwalić klasy wyższej, tylko ją grzebać – choć nigdy do końca i nie bez pewnej czułości. Ciekawe, ciekawe… Kojarzy mi się to z prozą Marcela Prousta, który uwiódł mnie od pierwszego tomu, i Henry’ego Jamesa, którego polubiłam przy okazji „Portretu damy”. Kojarzy mi się z nonszalancją i dowcipem Oscara Wilde’a. Historia o arystokracji, dzięki takim literackim konotacjom, wydaje się kuszącą propozycją. Poza tym to odmiana od tego, co najczęściej spotyka się teraz w powieściach: ten świat współczesny tak dobrze z autopsji znany, ograny aż do granic.
Do przeczytania tej książki zachęca mnie też, a może przede wszystkim, entuzjazm Anety. Ostrożny, bo ostrożny, ale jednak entuzjazm. Aneta zaczęła ją czytać z przychylną podejrzliwością jakiś czas temu. Aneta chwali, sugeruje, nie dopowiada, sygnalizuje. Ale to, co sygnalizuje, intryguje. I przywodzi na myśl kolejne skojarzenie – tym razem z książką, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie rok temu. Książką o przemocy i związanych z nią traumach. Mam na myśli „Małe życie” Hanyi Yanagihary.
Z pewnym lękiem rozpocznę więc weekend z tą lekturą. Z lękiem, bo to pierwszy tom cyklu składającego się z pięciu powieści. Jeśli się spodoba, będzie trzeba przeczytać wszystkie. Jeśli się nie spodoba, zmarnuję czas na czytanie pierwszego tomu (no i znowu to poszukiwanie straconego czasu). Po takich rekomendacjach Anety i Zadie Smith spodziewam się jednak, że będzie to pierwszy scenariusz. Tak czy siak, o zgrozo.
W zeszłym tygodniu w pociągu na trasie Erywań-Tbilisi zaczęłam czytać reportaż „Armenia. Karawany śmierci”. W ten weekend nadszedł czas, żeby do niej wrócić i tym samym zamknąć etap wakacyjnej podróży do Gruzji i Armenii.
Dwójka reportażystów: Andrzej Brzeziecki i Małgorzata Nocuń snują opowieść o kraju położonym na Kaukazie Południowym, opisując utarczki i konflikty między sąsiadami, ale także losy żyjących tam ludzi. To, co zrobiło na mnie największe wrażenie na miejscu – to to, że Ormianie mało się uśmiechają. Byłam tam zaledwie kilka dni, a wcześniej odwiedziłam Gruzję i spotkałam tam przyjaznych i otwartych Gruzinów. Tym bardziej było to dotkliwe. Już w pociągu, a potem kolejni napotkani na mojej drodze Ormianie byli bardzo smutni. Czytając ten reportaż zaczęłam rozumieć skąd te poważne twarze i niechęć do obcych.
Ta książka jest niezwykle poruszająca. Czytając rozdział o rzezi Ormian dokonanej przez Turków miałam ciarki na plecach. A czytałam go, jadąc przez pustynną i opuszczoną przez ludzi Armenię. Z drugiej jednak strony ci cisi i poważni ludzie są bardzo dumni ze swojego kraju. Nawet, jeśli z powodu biedy i braku perspektyw, musieli z niego wyjechać. W ich przekonaniu we wszystkich dziedzinach życia Armenia jest największa i lepsza od innych krajów.
W Armenii to nawet niebo jest wyżej - Sarik patrzy w górę. Zaraz odpali kolejnego papierosa i pociągnie spory łyk kawy po ormiańsku, czyli według nas po turecku, ale tu, w Armenii, nikt by tak nie powiedział.
Żeby do końca zrozumieć co Ormianie myślą o sobie i swoim kraju dokończę w ten weekend zaczęty w trakcie podróży reportaż.
A Wy co czytacie w weekend?
PS. Na przekór pogodzie i chandrze wrzucamy zdjęcie plażowiczów. Ktoś tam pewnie czyta jakąś książkę :D. Photo by Federico Giampieri on Unsplash
komentarze [220]
Kolejny weekend męczę Barwa ciszy - jakoś ostatnio brak weny do czytania :(
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDziewczyna w lodzie zaczęłam w sobotę i dzisiaj skończyłam, polecam
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postskończyłam Fartowny pech jestem w połowie Szeptucha i zaczęłam już Pasażerka
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPlanuje skończyć Konklawe,może się uda mimo, że cały dzień spędzę jutro w pracy :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post