Plusów pracy w lubimyczytac.pl jest sporo: generalnie płacą za czytanie książek i pisanie o nich, pod ręką jest sporo moli książkowych, z którymi zawsze można porozmawiać o ostatnio przeczytanej książce, wśród znajomych na facebooku ma się prawie wszystkich swoich ulubionych pisarzy, na targach książki zawsze jest z kim skoczyć na kawę i/lub piwo, ale przede wszystkim ma się przedpremierowy dostęp do tytułów, na które się czeka! I tak w tym tygodniu przeczytałam Dziewczynę z dzielnicy cudów Anety Jadowskiej, czyli początek nowego cyklu o Nikicie – bardzo dobry początek trzeba zaznaczyć! Oraz Osiedle marzeń Wojciecha Chmielarza, które będzie miało premierę pod koniec września – to moje pierwsze spotkanie z komisarzem Mortką, ale zdecydowanie przeczytam wcześniejsze. Dzisiaj też przedpremierowo odebrałam z Czwartej Strony trzy książki: Immunitet Remigiusza Mroza (rodzice przeczytają w ten weekend), Najgorsze dopiero nadejdzie Roberta Małeckiego i antologię opowiadań „Rewers”. I z tym ostatnim tytułem spędzę najbliższy weekend. Sześć pisarek, pięciu pisarzy, jedenaście opowiadań, jedenaście miejscowości, jedenaście zbrodni. Zapowiada się znakomity weekend – mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze i że będę mogła poczytać w pięknych okolicznościach przyrody.

Jeśli chcecie poznać moje opinie o przeczytanych książkach zapraszam na mój profil na LC.

Kolejny weekend, kolejna pisarka. W tym tygodniu czytam „Uciekinierkę” Alice Munro. Jeśli mnie pamięć nie myli, kilka miesięcy temu, pisząc o zbiorze NieObcy wspominałem, że nie przepadam za opowiadaniami i zdecydowanie wolę zanurzyć się w głębokiej narracji powieściowej. No cóż, nie będę się specjalnie powtarzał. Nic się pod tym względem nie zmieniło. Dlatego na mój tapet nie trafił dotąd żaden tytuł tej kanadyjskiej noblistki. Dopiero teraz dwa czynniki zbiegły się ze sobą, wciskając mi do rąk jej książkę. Pierwszy to moje postanowienie żeby czytać jak najwięcej kobiet. Drugi, to zbliżająca się premiera „Juliety” Pedro Almodovara, filmu opartego na opowiadaniach z „Uciekinierki”. Uwielbiam tego reżysera. Z coraz większą niecierpliwością, bodaj od czasu „Volver”, czekam aż znowu uda mu się nakręcić dobry film. Zwiastun jego nowego dzieła wygląda obiecująco. Ale zasada jest zasadą – najpierw książka, potem film. Może przyjdzie mi się przeprosić z krótką formą. 

Opinie o przeczytanych przeze mnie książkach znajdziecie na moim profilu na LC.

Nie wiem, czy zdążę cokolwiek przeczytać w weekend, bo w sobotę będę się pakować na wakacje, a w niedzielę na te wakacje będę jechać, ale jeśli znajdę, to lektura będzie tematyczna. „Sycylijska rozmowa” Elio Vittoriniego. Książkę tę polecił i pożyczył mi Mateusz, gdy usłyszał, że wybieram się na Sycylię. O samej powieści niewiele wiem – tylko to, czego dowiedziałam się o niej z serwisu – ale lubię niespodzianki i nawet podoba mi się ta niewiedza. Co prawda, z przedmowy autora zdążyłam się już dowiedzieć, że Sycylia jest zupełnie przypadkowo wybranym miejscem akcji, a cała historia mogłaby się toczyć w dowolnej części Włoch, ale wcale nie psuje mi to zabawy. Mam słabość do literatury włoskiej i nawet jeśli nie będzie współgrać z klimatem wyjazdu, jest spora szansa, że będzie mi się podobać.

„Sycylijska rozmowa” liczy tylko trochę ponad 140 stron, więc prawdziwym dylematem nie jest, co będę czytać w weekend, lecz co zabiorę na wakacje. Ale to są słodkie dumania, na które rezerwuję sobie dzisiejszy wieczór. Kto wie, czy nie najprzyjemniejszą częścią wakacyjnej lektury jest jej wcześniejsze długie, przemyślne wybieranie. 

Jeśli chcecie wiedzieć co czytam poza weekendami, to zapraszam na mój profil na LC.

A Wy co czytacie?