Książka dla kogoś kto nie czyta jest niczym, zwykłą makulaturą, stratą czasu i o zgrozo wyrzuconymi pieniędzmi w błoto.
A dla mnie sięganie po książkę to cały ceremoniał. Wybieram czas kiedy nikt mi nie przeszkadza, kiedy bezgranicznie chcę się poddać bohaterom, którzy zabierają mnie w "swój" świat. Kiedy bez skrępowania mogę chlipać a odkładając ją z wypiekami śnić ją w nocy. Książka to poznawanie swoich emocji na sytuacje z którymi w realnym życiu nie mamy do czynienia.
Książka to w końcu złość, że to już koniec pewnej historii lub radość że to już koniec. Więc książka to coś więcej niż tylko książka.

Książka dla kogoś kto nie czyta jest niczym, zwykłą makulaturą, stratą czasu i o zgrozo wyrzuconymi pieniędzmi w błoto.
A dla mnie sięganie po książkę to cały ceremoniał. Wybieram czas kiedy nikt mi nie przeszkadza, kiedy bezgranicznie chcę się poddać bohaterom, którzy zabierają mnie w "swój" świat. Kiedy bez skrępowania mogę chlipać a odkładając ją z wypiekami śnić ją w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Sęk w tym, że "książka" zamiast oznaczać przedmiot, stała się synonimem powieści. Więc technicznie rzecz biorąc można czytać powieść na czytniku, a książkę już nie bardzo. Ale język żyje swoim życiem. Osobiście lubię mieć swoje lektury na półce, bo cieszę też tym zmysł wzroku i zmysł dotyku ;) Natomiast nie uważam, żeby historie traciły cokolwiek po przeniesieniu do czytnika. Forma podania jest ważna (bo jak twierdził McLuhan też staje się informacją), ale dla powieści nie jest esencjonalna.

Sęk w tym, że "książka" zamiast oznaczać przedmiot, stała się synonimem powieści. Więc technicznie rzecz biorąc można czytać powieść na czytniku, a książkę już nie bardzo. Ale język żyje swoim życiem. Osobiście lubię mieć swoje lektury na półce, bo cieszę też tym zmysł wzroku i zmysł dotyku ;) Natomiast nie uważam, żeby historie traciły cokolwiek po przeniesieniu do...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Tu się ja może uaktywnię jako miłośniczka książek papierowych. Czytając książkę, wymagam, by pachniała, zależnie od daty wydania, cudownym zapachem starego papieru czy świeżutkich kartek prosto z księgarni. Oprócz tego mogłabym głaskać kartki książki bez końca, co czytnik mi niestety uniemożliwia.
W żaden sposób nie potępiam czytelników książek elektronicznych, ale też wiem, że ja w miarę możliwości, po taką formę książki nie sięgnę.
Co do definicji książki (to temat rzeka), myślę, że na książkę prócz Słowa (wyodrębnionego przez miharu), składa się cała oprawa tego Słowa. Okładka, kartki, możliwość ich przewracania, tak "materialnie", też jest swego rodzaju książką.

Tu się ja może uaktywnię jako miłośniczka książek papierowych. Czytając książkę, wymagam, by pachniała, zależnie od daty wydania, cudownym zapachem starego papieru czy świeżutkich kartek prosto z księgarni. Oprócz tego mogłabym głaskać kartki książki bez końca, co czytnik mi niestety uniemożliwia.
W żaden sposób nie potępiam czytelników książek elektronicznych, ale też...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Na szczęście, a może jeszcze nie zdążyli się uaktywnić "czytelnicy" piszący o zapachu papieru czy też o czytaniu z tabletu, co nawiasem jest dla masochistów chyba. Pewnie niedługo pojawią się znawcy elektroniki niewiedzący czym w ogóle jest czytnik ebooków i jakie formaty obsługują.

Na szczęście, a może jeszcze nie zdążyli się uaktywnić "czytelnicy" piszący o zapachu papieru czy też o czytaniu z tabletu, co nawiasem jest dla masochistów chyba. Pewnie niedługo pojawią się znawcy elektroniki niewiedzący czym w ogóle jest czytnik ebooków i jakie formaty obsługują.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

"Co sprawia, że książka jest książką?"
O tym można dyskutować bez końca. Chyba łatwiej rozgraniczyć pojęcia "książka" i "literatura". Ta druga jest istotniejsza, bo to samo jądro, rzecz dla nas, czytelników najważniejsza - opowieść, historia. Książka to po prostu przedmiot, nośnik, "obudowanie" tejże historii. Dlatego dla mnie zacietrzewianie się, że tylko książka papierowa jest "tró", a czytanie na ekranie komputera, telefonu czy czytnika albo słuchanie audiobooków jest jakieś gorsze, to po prostu bzdura. Nie sądzę też, by czytanie z papirusa albo tabliczki glinianej jakoś wielce się różniło. ;) Lepiej powiedzieć "lubię literaturę", bo tu deklarujemy chęć poznawania ciekawych fabuł, wgłębiania się w czyjąś psychikę, poznawania innych kultur czy po prostu chłonięcia wiedzy. A skupianie się na technicznych szczegółach typu wąchanie kartek odciąga od istoty - przyjemności z chłonięcia Słowa. W jakiejkolwiek formie by ono nie było. :)

"Co sprawia, że książka jest książką?"
O tym można dyskutować bez końca. Chyba łatwiej rozgraniczyć pojęcia "książka" i "literatura". Ta druga jest istotniejsza, bo to samo jądro, rzecz dla nas, czytelników najważniejsza - opowieść, historia. Książka to po prostu przedmiot, nośnik, "obudowanie" tejże historii. Dlatego dla mnie zacietrzewianie się, że tylko książka papierowa...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Fajnie, że wszystko zrozumiałam :) Większość jest jasna i podoba mi się ostatnie zdanie, że magią jest życie w innym, książkowym świecie :)

Fajnie, że wszystko zrozumiałam :) Większość jest jasna i podoba mi się ostatnie zdanie, że magią jest życie w innym, książkowym świecie :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zapraszamy do dyskusji.

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post