Czytamy w weekend
Klęska urodzaju! Na rynku coraz więcej nowych, dobrze zapowiadających się książek i nie wiadomo, z którą z nich spędzić weekend. Może właśnie z tego powodu część osób z redakcji zdecydowała się sięgnąć po stare tytuły, które od miesięcy kurzą się na półce "Chcę przeczytać".
Rok temu wpadła mi w ręce książka Jakuba Żulczyka „Ślepnąć od świateł”. Może nie do końca sama wpadła, raczej koleżanka wręczyła mi ją mówiąc: ta książka to niezła jazda, przeczytaj ją. Kiedy potem wybierałam książki na urlop, w koszyku z zakupami wylądował też Żulczyk. Było upalnie, kiedy wraz z głównym bohaterem, dealerem kokainy, który porzucił ASP i zajął się tym niecnym procederem, wędrowałam po ulicach Warszawy. Pamiętam też, że momentami było śmiesznie, a momentami strasznie. Spodobał mi się też język Żulczyka, ten facet strzela słowami jak salwami z karabinu.
Kilka miesięcy później, kolega wyprzedawał książki ze swojej małej, lokalnej księgarni, która niestety przegrała w starciu z twardymi regułami rynku i postanowiłam w akcie solidarności zakupić tam kilka książek. Mój wybór padł na „Mechaniczną pomarańczę” Burgessa, kiedyś czytałam tę książkę, ale przypomniałam sobie, że nie mam jej na swojej półce i pomyślałam też, że w przyszłości przeczyta ją moja dorastająca córka. Drugą książką, którą kupiłam była pozycja Żulczyka Zrób mi jakąś krzywdę, jak się okazało debiut autora. Właśnie teraz zaczęłam ją czytać. To historia miłosna. 25-letni Dawid, student prawa, zakochuje się w bardzo młodej, zafascynowanej grami video, 15-letniej dziewczynie, w dodatku siostrze swojego dobrego kumpla. To raczej miłość skazana na porażkę, dzieli ich nie dość, że spora różnica wieku, to jeszcze dziewczyna mieszka w Paryżu, a Dawid w Polsce. Język powieści jest mięsisty i treściwy, już na początku dość często wybuchałam śmiechem, mam nadzieję, że tak będzie do samego końca. Kolejny letni weekend mam więc zamiar spędzić w towarzystwie tej dziwnej pary.
Chciałabym móc z czystym sumieniem powiedzieć, że ten weekend poświęcę wyłącznie leniwej lekturze i odpoczynkowi z książką, czytelniczemu dolce far niente. Obawiam się jednak, że nic z tego. Zbyt wiele zadań czeka na zrealizowanie, a weekend jest jedynym czasem, kiedy mogę nadrobić rozmaite zaległości. Ale może to kwestia złej organizacji? A może nadmiaru obowiązków? Może trzeba zadać sobie jedno bardzo ważne pytanie: co tak naprawdę chcesz robić w życiu? I z czegoś po prostu zrezygnować. W klimat tych pytań i refleksji idealnie wpisuje się książka Joanny Glogazy Slow life. Zwolnij i zacznij żyć, na którą muszę/powinnam/chcę znaleźć czas w ciągu najbliższych dni. Może po jej lekturze zacznę wreszcie – zgodnie z obietnicą z okładki - „żyć pełnią życia i w swoim tempie”.
Za każdym razem gdy jestem w Londynie i schodzę do metra mówię sobie: muszę przeczytać Nigdziebądź Neila Gaimana. Myślę potem o tej książce przez cały pobyt w stolicy Wielkiej Brytanii, po czym wracam do Poznania, w którym metra nie ma, i Gaiman wędruje z powrotem na półkę „Chcę przeczytać”. Jakoś tak pasowało mi, żeby tę książkę czytać jeżdżąc np. między Clapham North a Old Street. Niestety, w najbliższym czasie nie planuję lotu do Londynu – a Gaiman leży na stoliku i kusi. Więc wezmę go ze sobą do pociągu, jadąc w ten weekend do Wrocławia i z powrotem. A podczas następnego pobytu w Londku poczytam coś innego.
A Wy, co czytacie? I w jakich okolicznościach?
komentarze [65]
U mnie: Żywe trupy. Prawdziwa historia zombie :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW ten weekend oddaję się ''Niepezpiecznym kłamstwom'' Niebezpieczne kłamstwa
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zapowiada się naprawdę ciekawie :)
Unieważnienie
Rozdroża
Pierwszą z nich wygrałam w konkursie właśnie tutaj a kolejną "upolowałam" na kiermaszu w Biedronce :)
Miasteczko Salem
Książkę tę dostałem od córki na Dzień Ojca w roku 2013. Oczywiście przeczytałem ją zaraz po rozpakowaniu. A że wiele razy czytam te same powieści, w ten weekend "Miasteczko Salem" kończę po raz drugi.
P.S. Niedługo kolejny Dzień Ojca. I po raz kolejny po cichu liczę na książkę ;)
Czytam "Uwiklany" i na razie mi sie nie podoba. Czytam w okoliczmosciach balaganu,kurzu i ciasnoty (remont pokoju)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post