Dobrze wyjść z pisarzem: Margaret Atwood i Alice Munro

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
21.10.2015

Kobiety wierzą w to, w co muszą uwierzyć. Łatwo nadążyć za ich tokiem myślenia (…). Ale potrafią radzić sobie w życiu, to ich dar, to coś, co sprawia, że są sprytniejsze od mężczyzn. Tymi słowami Alice Munro otwórzmy krótką historię przyjaźni dwóch sprytnych pisarek z Kanady. W rolach głównych: przywołana już noblistka i Margaret Atwood.

Dobrze wyjść z pisarzem: Margaret Atwood i Alice Munro

Początki są nagłe, ale także podstępne. Zakradają się z boku, trzymają się w cieniu, czają się, nierozpoznane. A potem eksplodują.

Na przykład na podłodze w cudzym mieszkaniu. Ale nie zapędzajmy się zanadto z naszymi fantazjami.

Powyższe słowa napisała Margaret Atwood. Mogłyby otwierać historię o tym, jak poznała Alice Munro. Margaret opowiadała o tym na łamach The New Yorkera:

Przyjaźnimy się z Alice od 1969 roku, kiedy mniej więcej w tym samym czasie zostały wydane nasze książki: w przypadku Alice był to zbiór opowiadań Taniec szczęśliwych cieni, a w moim tomik poezji „The Circle Game”. Przyleciałam wtedy do Victorii i podczas pobytu w tym mieście spałam na podłodze u Alice. Wielu Kanadyjczyków zaczynało od pisania opowiadań, ponieważ w latach 60. bardzo trudno było wydać w Kanadzie powieść. Nam obu udało się zaistnieć na rynku wydawniczym dzięki Robertowi Weaverowi, prowadzącemu audycję radiową „Anthology” w stacji CBC.

Obecnie Alice Munro i Margaret Atwood liczą odpowiednio 84 i 76 lat i są uznawane za jedne z najwybitniejszych żyjących pisarek. Munro ma na swoim koncie wiele nagród, w tym tę najbardziej prestiżową przyznaną przez Komitet Noblowski. Atwood też nie pozostaje w tyle: może się pochwalić chociażby diamentowym medalem Królowej Elizabeth II (Queen Elizabeth II Diamond Jubilee Medal). Obie są Kanadyjkami. Obie swego czasu dostały Bookera. I, jak za chwilę się okaże, obie lubią bąbelki.

Spytana o to, co myśli o tym, że jej przyjaciółka otrzymała Nobla z literatury – był rok 2013 – Margaret Atwood odpowiedziała:

Kanadyjczycy będą zachwyceni, Alice na pewno jest totalnie zbita z pantałyku, ale gdy tylko się otrząśnie i wyjdzie z szafy, gdzie prawdopodobnie się schowała, gdy o tym usłyszała, odpowiednio to uczcimy.

Atwood szybko przeszła od słów do czynów – niedługo później media społecznościowe obiegły zdjęcia pisarek-przyjaciółek siedzących razem na kanapie i celebrujących sukces Munro szampanem.

Margaret Atwood napisała na swoim Twitterze:

Wczoraj w sekretnej kryjówce w BC Empress Hotel w Victorii świętowałyśmy z Alice Munro.

A później wzniosłyśmy toast! Brzdęk!

Niech za podsumowanie posłużą słowa Margaret Atwood z powieści Grace i Grace:

Szaleństwo jest we krwi i nie można go usunąć odrobiną mydła i miękką szmatką.



komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Joanna Janowicz 20.10.2015 14:32
Czytelniczka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post