Brytyjczycy czytają coraz więcej tłumaczonych książek

LubimyCzytać LubimyCzytać
26.08.2014

Podczas gdy u nas od lat mówi się o konieczności promocji rodzimej literatury i o dominacji książek tłumaczonych z angielskiego, w Wielkiej Brytanii sytuacja wygląda zgoła inaczej. Brytyjscy czytelnicy od lat preferują literaturę z własnego podwórka, a tłumacze, literaturoznawcy i niektórzy krytycy od lat nawołują do otwarcia się rynku na książki napisane w innych językach. Do niedawna książki w tłumaczeniu uważano za coś, co powinno się czytać, choć nie jest to przyjemne. Liz Foley, dyrektor wydawniczy Harvill Secker, jednego z dużych domów wydawniczych specjalizującego się w książkach tłumaczonych, powiedziała, że jeszcze do niedawna książki tłumaczone traktowano tak, jak warzywa – jako coś, co jest dla nas dobre, choć wolelibyśmy coś innego.

Brytyjczycy czytają coraz więcej tłumaczonych książek

Sytuacja jednak zaczęła się zmieniać i powyższe stwierdzenie, prawdziwe jeszcze dziesięć lat temu, przestało już być aktualne. Brytyjczycy coraz częściej sięgają po literaturę napisaną w obcych językach. Według Alexandry Büchler, dyrektorki organizacji Literature Across Frontiers, udział książek tłumaczonych w brytyjskim rynku książki wzrósł o 18% w ciągu ostatnich 20 lat. I choć wielu wydawców obawia się inwestować w zagraniczną literaturę, ci, którzy podjęli ryzyko, raczej tego nie żałują. Książka szwedzkiego pisarza Jonasa Jonassona Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął sprzedała się w ponad 500 tys. egzemplarzy. Sprawa Colliniego, niemiecki bestseller autorstwa Ferdinanda von Schiracha, sprzedał się w prawie 30 tys. egzemplarzy – najnowsza powieść Johna Grishama nie osiągnęła takiej sprzedaży. Prawdziwym rekordzistą jest zaś Haruki Murakami – sprzedaż jego książek liczy się w milionach.

Wydawnictwa coraz śmielej sięgają więc po książki obcych autorów. Harvill Secker wyda w tym roku książki autorów pochodzących z osiemnastu krajów. Wśród nich będą powieści Murakamiego i Jo Nesbø. W planach wydawniczych na rok przyszły jest też czwarta już część autobiograficznego cyklu Karla Ove Knausgårda (w Polsce ukazał się na razie tylko tom pierwszy). W Norwegii cykl ten bije rekordy popularności, sam tom czwarty sprzedano w 450 tys. egzemplarzy.

Tłumaczy się nie tylko nowości, ale także klasykę. Penguin Classic wyda wkrótce nigdy dotąd nietłumaczony na angielski zbiór arabskich opowiadań sprzed tysiąca lat. Będą to najstarsze arabskie opowiadania przetłumaczone na język angielski.

Popularność książek tłumaczonych zaskakuje zarówno wydawców, jak i krytyków. Christopher MacLehose, człowiek, który sprowadził książki Larssona na rynek brytyjski, powiedział, że 10 lat temu nikomu się nawet nie śniło, że humorystyczna książka szwedzkiego autora mogłaby się sprzedać w Anglii w liczbie pół miliona egzemplarzy.

Nas zmiany te mogą jedynie cieszyć. Wśród książek tłumaczonych coraz częściej można znaleźć tytuły polskich autorów. Miejmy więc tylko nadzieję, że stanie się to stałym trendem i że książki polskich pisarzy zaczną kiedyś bić rekordy sprzedaży na bardzo atrakcyjnym przecież rynku brytyjskim.

Źródło: theguardian.com


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
jatymyoni 26.08.2014 22:30
Bibliotekarz

Ciekawe jak w Polsce wyglądają te proporcje? Patrząc się na moich ulubionych autorów, to tylko około 1/4 tp autorzy polscy. Konkluzjedo tekstu mogą być dwie:
1. Coraz mnie anglików mieszka w Angli
2. Zauważyli, że nie zawsze angielskie jest najlepsze.
Ciekawe jaki jest udział w rynku angielskim literatury amerykańskiej.
Jeszcze jedna konkluzja, nie lubią czytać dzieł...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Armand_Duval 26.08.2014 10:39
Czytelnik

"Podczas gdy u nas od lat mówi się o konieczności promocji rodzimej literatury..."


Polska literatura ma niezłą promocję. Z jej poziomem (literatury, nie promocji) jest już gorzej.


"Penguin Classic wyda wkrótce nigdy dotąd nietłumaczony na angielski zbiór arabskich opowiadań sprzed tysiąca lat."


A to wynika raczej ze zmian demograficznych na Wyspach. ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
allison 26.08.2014 10:50
Czytelniczka

Zgadzam się, że z tym poziomem jest źle. Takie perły jak Myśliwski, Chwin, Huelle, Tokarczuk, Nowakowski... giną w zalewie szumnie reklamowanej szmiry grafomanii i wodolejstwa, co widać chociażby po ocenach na LC (przyznawanie najwyższych ocen książkom takich autorek jak pani Michalak to dla mnie wielkie nieporozumienie - z góry przepraszam fanki K.Michalak, ale to, co się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 26.08.2014 10:31
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post