Wiem tylko, że ludzka świadomość nie może istnieć bez biologicznej podstawy. Wystarczył wstrząs mózgu, żeby pozbawić mnie świadomości. Jak więc zachowa się ona po jego całkowitej dezintegracji? Kiedy na przykład wpakuję sobie kulę w łeb? Chcę przez to powiedzieć, że śmierć jako fakt na poziomie biologii ma w sobie coś trywialnego, jest potwierdzeniem praw przyrody, którym podlegają wszystkie istoty żywe. Śmierć jako mistyfikacja to coś zupełnie innego. Nie mówię przecież, że jest zupełnie pozbawiona treści. Ale jednak to mistyfikacja. Nawet jeśli wyobrażenie wiecznego życia danej jednostki jest nie do utrzymania, mistyfikacja polega na tym, że śmierć mówi całą prawdę o naszym życiu: żyjemy w sposób ostateczny. Liczy się to, z czego składa się nasze życie, to znaczy, że pojedyncze wydarzenia w naszym życiu się nie zmieniają, wciąż tkwią w swoim punkcie w czasie. To jest ich wieczność.
Wiem tylko, że ludzka świadomość nie może istnieć bez biologicznej podstawy. Wystarczył wstrząs mózgu, żeby pozbawić mnie świadomości. Jak ...
Rozwiń
Zwiń