Pisanie daje niezależność. Wywiad z Jørnem Lierem Horstem

LubimyCzytać LubimyCzytać
18.04.2016

O tym dlaczego szef wydziału śledczego porzuca posadę dla pisania i skąd bierze się fenomen skandynawskich powieści kryminalnych – opowiada Jørn Lier Horst, autor bestsellerowej serii książek o policjancie Williamie Wistingu.

Pisanie daje niezależność. Wywiad z  Jørnem Lierem Horstem

Samotna matka, Sofie Lund, przeprowadza się z roczną córeczką Mają do domu, który odziedziczyła po dziadku, trudnym w kontaktach człowieku, od lat pozostającym w kręgu zainteresowania policji. Sofie postanawia wynająć firmę sprzątającą, aby wyrzucić z domu wszystkie pamiątki po krewnym, o którym najchętniej chciałaby zapomnieć. Pozostaje po nim tylko sejf, przytwierdzony na stałe do podłogi w piwnicy.

W sejfie leży coś, co zaskoczy nie tylko Sofie Lund, ale też wszystkich pracowników komendy policji w Larviku. Tajemniczy przedmiot doprowadzi do ponownego otwarcia sprawy, która od dawna nie daje spokoju Williamowi Wistingowi.

Wisting dostrzega wreszcie możliwe rozwiązanie, nić, po której można spróbować dojść do kłębka. Aby tego dokonać, będzie musiał złamać koleżeńską solidarność i podważyć zaufanie do instytucji, którą sam reprezentuje.

Jørn Lier Horst oddaje w nasze ręce swoją najnowszą powieść kryminalną Ślepy trop – jedną z najlepszych, jaka wyszła spod pióra byłego policjanta. Horst jest autorem bestsellerowej serii o Williamie Wistingu sprzedanej w ponad milionie egzemplarzy. To norweski pisarz i dramaturg. Studiował kryminologię, filozofię i psychologię. Przez wiele lat był szefem wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród, m.in. Rivertona, Martina Becka oraz Szklanego Klucza za najlepszą powieść kryminalną. Jego książki przetłumaczono na blisko 20 języków. W Polsce ukazały się jak dotąd cztery powieści Horsta: „Jaskiniowiec” (2014), „Psy gończe” (2015), „Poza sezonem” (2015) oraz „Ślepy trop” (2016).

Ostatnia z wymienionych - „Ślepy trop” - niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Smak Słowa.

Lubimyczytać.pl objęło ją patronatem medialnym.

Przeczytajcie wywiad z autorem!

 

Dlaczego szef wydziału kryminalnego zaczyna pisać powieści kryminalne?

Wszystko zaczęło się wiele lat temu. Od zawsze interesowała mnie literatura. Któregoś wieczoru leżałem w łóżku i czytałem kryminał. W pewnym momencie rzuciłem książką o ścianę. Powiedziałem do żony: sam napisałbym to znacznie lepiej. Powieść była fatalna, zawierała mnóstwo nieprawdziwych informacji. Żona odpowiedziała: w takim razie spróbuj napisać coś sam. Tak też zrobiłem. Moja pierwsza powieść powstawała jednak przez prawie dwa lata.

 

Praca w policji wpłynęła na Pana powieści?

Zdecydowanie. Moje książki nie byłyby tym, czym są, gdyby nie moje doświadczenie zawodowe. Byłem policjantem przez prawie dwadzieścia lat. To kawał czasu. Dzięki temu miałem okazję poznać przestępczy świat od środka, nieodgrodzony policyjną taśmą. Spotykałem ludzi, którzy dokonali zbrodni, tych, którzy padali ich ofiarą. To bardzo ważne doświadczenie. Chciałem, żeby wydarzenia w moich powieściach były wiarygodne, a ludzie – autentyczni.

Czy któraś z Pańskich powieści oparta jest na prawdziwej historii?

Elementy autobiograficzne pojawiają się w każdej mojej książce. Ale właściwie tylko pierwsza bazuje na sprawie, którą sam prowadziłem – jest to Jaskiniowiec. Byłem młodym policjantem, świeżo po szkole policyjnej. Została mi przyznana sprawa brutalnego morderstwa na starszym, samotnym mężczyźnie. Problem samotności zawsze szczególnie mnie poruszał. Do dziś pamiętam, jak dotarłem na miejsce zbrodni – zrobiło to na mnie wstrząsające wrażenie. W książce morderca zostaje schwytany, w rzeczywistości niestety nie – sprawa do dziś pozostaje tajemnicą.

Kim jest bohater Pana książek, William Wisting?

Chciałem stworzyć wzór policjanta, z jakim zdarzało mi się stykać w czasie mojej pracy. Dlatego William Wisting nie jest „superbohaterem”. Nie ma o sobie nawet zbyt wysokiego mniemania. Jest uczciwy i szlachetny. Jednocześnie to bardzo doświadczony śledczy, inteligenty, bystry – znakomicie znający ciemne strony ludzkiej natury.

Co w tym bohaterze jest z Pana?

Wisting działa w rejonie, w którym sam pracowałem. Przelałem na niego sporo moich cech – przede wszystkim spojrzenie na rzeczywistość. Ale powiedzieć, że jest moim alter ego, byłoby nieprawdą. To dla mnie raczej wzór do naśladowania. Choć jednocześnie jest on bardzo ludzki, prawdziwy.

W Polsce ukazały się Pana cztery powieści. O czym jest najnowsza książka – „Ślepy trop”?

To powieść o tym, że policja może się czasem mylić. Zdarza się, że śledczy na początku dochodzenia zbyt mocno przywiązuje się do swojej teorii – mimo że prowadzi go ona donikąd. To właśnie tytułowy „ślepy trop”. Bardzo ciężko jest potem przyznać się do błędu, zwłaszcza gdy zabrnie się za daleko. I gdy w grę wchodzi medialny rozgłos.

Jak środowisko policyjne zareagowało na tę powieść?

To pierwsza książka, którą napisałem tuż po odejściu z pracy. Z pewnością jest bardziej krytyczna wobec instytucji niż moje poprzednie powieści. Moi koledzy przyjęli ją jednak bardzo dobrze – dla nich najważniejsza jest wiarygodność i realizm tej książki.

Nie brakuje Panu pracy w policji?

Oczywiście! Tęsknię za kolegami. Ale nie tylko – jako policjant prowadziłem wiele ciekawych spraw. Brakuje mi tego, że nie ma mnie na miejscu przestępstwa, że nie biorę udziału w niektórych dochodzeniach. To dziwne uczucie. Przyznam jednak, że kiedy odszedłem z pracy, poczułem pewną ulgę. To bardzo odpowiedzialne zajęcie, a pisanie przynosi mi ogromną satysfakcję. Bycie pisarzem daje wielką radość i niezależność.

Czy zastanawiał się Pan, skąd tak wielki sukces skandynawskich kryminałów? Na czym polega ich fenomen?

To prawdziwa zagadka – niestety nie znam na nią odpowiedzi. W kraju, który słynie z dobrobytu, powstają najbardziej mroczne powieści kryminalne. To rzeczywiście zadziwiające. Ale może w tym tkwi źródło rozwiązania tej zagadki. Myślę też, że tym, co wyróżnia kryminały skandynawskie, jest społeczne zaangażowanie ich twórców – za każdą opisaną sprawą stoi jakiś ważny problem społeczny. Odpowiedź na to pytanie zostawiam jednak czytelnikom.

(Materiały wydawnictwa Smak Słowa).


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
czytamcałyczas 18.04.2016 20:11
Czytelnik

Czytając książki,autora coś przeczuwałem.Że miał on,coś wspólnego z pracą w policji,były bardzo szczegółowe.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 18.04.2016 12:24
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post