Zapraszam na wyprawę wraz z Mazurskimi bez względu na wiek! – wywiad z Agnieszką Stelmaszyk

LubimyCzytać LubimyCzytać
05.06.2019

Agnieszka Stelmaszyk rozpoczyna nową serię książek dla dzieci. Razem z rodziną Mazurskich zabierze młodych czytelników w podróż po Europie. Czy opisane przez autorkę przygody wydarzyły się naprawdę? I kiedy możemy spodziewać się drugiej książki? Zapraszamy do przeczytania wywiadu.

Zapraszam na wyprawę wraz z Mazurskimi bez względu na wiek! –  wywiad z Agnieszką Stelmaszyk

„Mazurscy w podróży. Bunia kontra fakir. Tom 1”

Seria przedstawia losy rodziny Mazurskich w czasie ich wakacyjnych podróży przez europejskie miasta. Każdy tom dzieje się w kilku krajach. Rodzina przemierza samochodem państwa, zatrzymując się na jakiś czas w różnych miejscach, zwiedzając i przeżywając przy tym wiele zabawnych perypetii.

Czytelnicy mogą wraz z nimi poznawać ciekawostki o zwiedzanych miejscach, miejscowych zwyczajach, zabytkach i atrakcjach, jedzeniu itp. Grono podróżujących tworzą: jedenastoletni Jędrek, jego rodzice, kuzynka Marcela, z którą Jędrek uwielbia się sprzeczać, oraz babcia – nazywana bunią niezwykle energiczna staruszka.

W pierwszym tomie rodzina odwiedza Frankfurt, Orange w Prowansji, francuskie Carcassonne, hiszpańskie Blanes, Barcelonę, Lazurowe Wybrzeże, Cannes, Wenecję, Padwę, Wiedeń oraz zamek Książ w Wałbrzychu. Bohaterom przydarza się wiele zabawnych sytuacji – m.in. bunia nawiązuje romans z przystojnym Hiszpanem, a Jędrek wpada na trop kryminalnej intrygi.

Małgorzata Danowska: Bohaterem pani książki jest rodzina Mazurskich. Czy postacie są całkowicie wymyślone, czy też w rzeczywistości istnieją ich wzory?

Agnieszka Stelmaszyk: Postacie w tej książce są fikcyjne, ale inspiracji dostarczyły mi własne podróże z mężem i synem. Pewnego dnia w mojej wyobraźni pojawiła się rodzina Mazurskich i od razu ją polubiłam. Chciałam stworzyć bohaterów o różnych charakterach i zainteresowaniach, bo dzięki temu mogłam pokazać odwiedzane przez nich miejsca z różnej perspektywy.

Jak wpadła pani na pomysł napisania historii Mazurskich?

Pomysł na napisanie tej książki krążył mi od dawna po głowie, ale zaczęłam ją pisać po pewnym spotkaniu autorskim, na którym rozmawiałam z dziećmi o mojej podróży po Europie. Poprosiły wtedy, żebym napisała taką książkę, w której będą opisane miejsca, które zwiedziłam. W wielu moich książkach wykorzystuję inspiracje z wycieczek i podróży, ale tym razem postanowiłam stworzyć opowieść, dzięki której będzie można wyruszyć tropem bohaterów i zobaczyć miejsca, w których dzieje się akcja książki. Można też odbyć tę podróż jedynie palcem po mapie, która dołączona jest do relacji głównego bohatera.

Fotografie znajdujące się w książce wykonała pani sama. Czy podróże to pasja pani i pani rodziny? Jak wyglądają państwa wojaże po Europie?

Tak, w książce są fotografie z mojego rodzinnego albumu, ponieważ chciałam jak najbardziej uprawdopodobnić relację Jędrka, pokazać miejsca i zabytki, które widział główny bohater. Lubię podróżować razem z moją rodziną. Plan wyprawy układamy dosyć elastycznie i dostosowujemy go do różnych sytuacji. Staramy się wszystko zaplanować zgodnie z zasadą „dla każdego coś miłego”. Gdy podróżuje się z małymi dziećmi, taka wyprawa staje się jeszcze większym wyzwaniem, ale myślę, że czasem warto trochę się pomęczyć, bo takie wspólne rodzinne wspomnienia będą później bezcennym skarbem.

Czy któraś z przygód opisanych w książce wydarzyła się naprawdę? I jeśli tak, czy mogłaby pani zdradzić która?

Jest kilka takich przygód, które wydarzyły się naprawdę. Podobnie jak Mazurscy przeżyłam chwilę grozy na jednej z małych stacji benzynowych we Włoszech, gdy przez uchylone drzwi zobaczyłam nogi leżącego na podłodze człowieka. Jak to się skończyło, można dowiedzieć się z książki. Ciekawa i zabawna była również podróż pociągiem do Barcelony i wyglądała ona mniej więcej tak, jak opisałam. Prawdziwy był także lewitujący fakir, od którego wszystko się zaczęło.

„Mazurscy w podróży” to książka, która nie tylko bawi niemal na każdej stronie, ale także uczy. Dowiadujemy się na przykład, jak wyglądają domy szachulcowe, kim jest fakir lub gdzie i kiedy zostały wymyślone frankfurterki. Czy podróże to najlepsza i najprzyjemniejsza okazja do nauki?

Dla mnie tak. Bardzo lubię się uczyć i mam wiele zainteresowań. Podróże i wycieczki motywują mnie do poznawania różnych miejsc, poszerzają moje horyzonty i zmuszają do myślenia. Mam wtedy okazję, by obserwować, porównywać i wyciągać różne wnioski. Wybrałam dla Mazurskich Europę, ponieważ często lepiej znamy egzotyczne tropiki, a mniej własnych najbliższych sąsiadów albo postrzegamy ich przez pryzmat stereotypów, co też starałam się w zabawny sposób pokazać w książce.

Gdyby miała pani wskazać swoje ulubione miejsce podróży, to które by pani wybrała i dlaczego?

Dobrze się czuję na przykład w Bretanii, Normandii, Hiszpanii. Marzy mi się podróż do Australii. Lubię również różne miejsca w Polsce i wycieczki po mojej najbliższej okolicy. Często wypoczywam na wsi, obserwuję wtedy przyrodę i piszę nowe książki. Myślę, że często nie doceniamy własnego otoczenia i nie dbamy o nie tak, jak powinniśmy.

Dla kogo jest ta książka? Czytając opowieści Mazurskich, czasem wydaje się, że niejeden dorosły znalazłby tu coś dla siebie.

To książka dla młodych czytelników ciekawych świata i dla wszystkich, którzy nastawieni są pozytywnie do aktywnego zwiedzania innych krajów, poznawania ich historii, zabytków, tradycji i lokalnej kultury. To również książka dla czytelników spragnionych przygód i dla tych, którzy lubią eksplorować miejskie dżungle. Zapraszam na wyprawę wraz z Mazurskimi bez względu na wiek!

Czy czytelnicy mogą liczyć na kolejne spotkanie z bohaterami książki? Kiedy ukaże się jej kolejna część?

Zdradzę, że tekst drugiego tomu cyklu jest już gotowy. Trwają prace redakcyjne i powstają ilustracje autorstwa Anny Oparkowskiej. W księgarniach książka ukaże się prawdopodobnie jesienią.


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
allison 05.06.2019 14:41
Czytelniczka

Nowa seria zapowiada się interesująco i apetycznie:)
Przeczytałam kilka książek pani Stelmaszczyk dla najmłodszych czytelników i zawsze byłam pod dużym wrażeniem, bo autorka świetnie łączy przygodę z poczuciem humoru i z wartościami dydaktycznymi, które przekazywane są lekko i bez umoralniania.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 31.05.2019 14:23
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post