rozwiń zwiń

Śmiech jako broń masowego rażenia

Marcin Zwierzchowski Marcin Zwierzchowski
06.02.2018

W połowie stycznia do księgarń w Polsce trafił przekład nagrodzonej Bookerem powieści Sprzedawczyk Paula Beatty’ego, w której autor bezlitośnie kpi ze współczesnej Ameryki i rasowych stereotypów. Lektura tej książki przy okazji pobudza do rozmyślania o satyrze jako mechanizmie obronnym.

Śmiech jako broń masowego rażenia

Pewnie nie widzieliście doskonałego brytyjskiego filmu „Cztery lwy” Christophera Morrisa. To komedia, z gatunku tych czarnych, ponieważ jej bohaterami są… terroryści. A dokładniej to kandydaci na terrorystów, którzy żyją w Wielkiej Brytanii, chcą jednak dołączyć do dżihadu i zabijać niewiernych. Sęk w tym, że są skrajnymi idiotami, co oczywiście musi prowadzić do katastrofy, choć nie takiej, na jaką panowie liczyli. A trafiliście na swego czasu popularny w sieci zwiastun-żart, reklamujący „The Real Housewives of ISIS”? To parodia formatu telewizyjnego pokazującego życie żon bogaczy, tu jednak skupiająca się na losach Brytyjek, które wojownicy ISIS zrekrutowali poprzez internet, by wyjechały do Syrii i zostały ich żonami. Z kolei w „Sprzedawczyku” główny bohater, człowiek nam współczesny, czarnoskóry, ma niewolnika, i to ochotnika, próbuje również przywrócić segregację rasową w komunikacji miejskiej i w szkołach – i co najlepsze, gdy to mu się udaje, okazuje się, że postawione na nowo podziały mają wyłącznie pozytywny wpływ na społeczność!

Ten film, zwiastun-żart i powieść Beatty’ego łączy więc to, że obśmiewają kwestie raczej poważne, że biorą się za bary z niezwykle trudnymi tematami, dotykają podziałów, które są odpowiedzialne za krzywdę i śmierć wielu ludzi – a jednak nie ma tu świętości, jest za to rechot, im głośniejszy, tym lepszy. U Morrisa terroryści są źli, chcą zabijać, ale w końcu odczuwa się do nich pewną sympatię, bo nas rozbawiają, głównie robiąc sobie krzywdę, w „The Real Housewives…” brytyjskie żony dżihadystów pokazane są jako szczęśliwe, a ich codzienność ze śmiercią i poniżeniem sprowadzona jest do żartu, Beatty natomiast na prawo i lewo rozdaje razy w dyskusji o rasizmie, nie oszczędzając żadnej ze stron i mimo iż sam jest czarnoskóry, może nawet tym silniej okładając właśnie tę stronę podziału.

Pytanie, po co nam taka satyra? Czy w ogóle powinny istnieć filmy i książki tak obscenicznie podchodzące do takich tematów?

Widzę w tym chęć narzucenia własnej narracji, danie odporu zastanemu stanowi rzeczy. Najwyraźniejsze jest to w przypadku „Housewives of ISIS”, nawiązującym do autentycznego problemu „rekrutowania” żon przez dżihadystów z pomocą internetu – kobiety te karmione są przez ISIS kłamstwami, zwracane przeciwko „niewiernym”, co można porównać do prania mózgu. Taki żart może więc być tu bronią, bo, poprzez wyśmianie, pokazuje prawdę – humor staje się tu paliwem, dzięki któremu przesłanie penetruje media społecznościowe, jak wszystko, co zabawne i kontrowersyjne. Nieco podobnie działa to w przypadku „Czterech lwów”, również odwołujących się do procesu rekrutacji – tu udaje się pokazać bojownika nie jako kogoś walczącego o wolność, ale tchórza i nieudacznika, który chce ginąć, bo ktoś mu nakładł do głowy bzdur. ISIS też działa niczym przedsiębiorstwo, bardzo dbające o swój wizerunek, pokazanie więc terrorystów jako godnych obśmiania fajtłapów to de facto rzucanie fekaliami w zbudowany przez nich pomnik samych siebie.

Również „Sprzedawczyk” jest reakcją na zastany ton dyskusji i próbą narzucenia innego punktu widzenia, a raczej – zmuszenia do spojrzenia na temat rasizmu z innej perspektywy. Oto Stany są podzielone tak skrajnie, że efektem są zamieszki i starcia na tle rasowym, obie strony zaś odmawiają sobie racji, niwelując pole do dyskusji do zera. I co robi Beatty? Wchodzi między te dwie frakcje z buciorami, obśmiewa i jednych, i drugich, tak, by żadna ze stron nie mogła czuć się w tym sporze lepszą, a potem bierze najróżniejsze ich hasła i pokazuje, jak wyglądałoby ich spełnienie, niekiedy doprowadzając wszystko do absurdu, by cios był tym silniejszy. Znowu, kontrowersja jest tu potrzebna o tyle, że obecnie bez wyrazistości nie ma mowy o byciu usłyszanym.

Innym aspektem takiej satyry jest zaś pewna terapia dla tych, którzy się śmieją. Bo przeciętny internauta czy odbiorca popkultury niewiele może zdziałać przeciwko ISIS, nie ważne jak bardzo oburza go ich brutalność. Podobnie zwykły obywatel nie czuje, że może coś poradzić, jeżeli nie podobają mu się działania władzy – w końcu nawet zorganizowane protesty to coś, do czego dostęp mają ci mieszkający w dużych miastach, bo przecież nie wystarczy wyjść przed dom na wsi z transparentem, by byś wysłuchanym.

Co więc robić? Śmiać się. Obśmiewać, rechotać, turlać po podłodze – tych złych odzierasz śmiechem z grozy, a tym potężnym pokazujesz, że immunitety nie chronią przed wszystkim.

To mechanizm stosowany powszechnie, zresztą to jemu popularność zawdzięcza „Ucho prezesa” – bo przecież kabareciarze polityków obśmiewają od zawsze, sami twórcy „Ucha…’ zresztą wcześniej odtwarzali narady rządu Tuska, a tymczasem to serial o Kaczyńskim i spółce okazał się fenomenem? Dlaczego? Ponieważ obecny rząd budzi wyjątkowo silne emocje, bardzo polaryzuje, a ci, którzy nie wychodzą protestować swoje emocje spalają choćby oglądając, jak ktoś obśmiewa nielubianych przez nich polityków.

W dobie mediów społecznościowych i wszechmocnego przycisku „Udostępnij” obśmianie urasta do rangi broni masowego rażenia. Zresztą, tak samo w erze fake newsów i kwestionowania wszystkich autorytetów, od etycznych po naukowe, chyba tylko brutalna satyra zmusza do posłuchu i staje się jedynym wspólnym językiem dla zwaśnionych stron.

Dlatego „Sprzedawczyk” to idealna powieść na nasze czasy – mocna, zabawna, kontrowersyjna, a przy tym piekielnie w tym obśmiewaniu inteligentna.


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Mateusz Cioch 06.02.2018 15:25
Czytelnik

Już pierwsze zdanie zniechęca mnie do lektury, bo ja akurat widziałem "Cztery lwy" lata temu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marcin Zwierzchowski 05.02.2018 12:37
Bibliotekarz | Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post