rozwiń zwiń

Polskie jabłka, wódka i dużo książek, czyli Targi Książki w Londynie

Paulina Surniak Paulina Surniak
20.03.2017

Podczas gdy w Polsce toczyły się dyskusje o ustawie regulującej rynek książki i o ciągle spadającym czytelnictwie, w stolicy Wielkiej Brytanii odbyła się jedna z największych imprez wydawniczych w Europie, czyli Londyńskie Targi Książki.

Polskie jabłka, wódka i dużo książek, czyli Targi Książki w Londynie

Obok jesiennych targów we Frankfurcie to najważniejsze wydarzenie, podczas którego wydawcy wybierają tytuły, jakimi czytelnicy będą zachwycać się w kolejnym roku, a także wymieniają się doświadczeniami z kolegami po fachu, podpatrują trendy, sprawdzają, co ciekawego wydaje się w innych krajach. W tym roku było to wydarzenie szczególnie ważne dla polskiej literatury, ponieważ nasz kraj był tegorocznym gościem honorowym targów.

Polski czytelnik, który bywał na targach książki w Warszawie lub w Krakowie, byłby mocno zdziwiony, a zapewne nawet rozczarowany, zajrzawszy do hali Olympia w Kensington. Londyńskie targi to impreza branżowa – nikt nie sprzedaje tu książek, a stoiska to przede wszystkim przestrzeń do spotkań.  Większe grupy wydawnicze rozstawiają stoliki, przy których gwarno jest od otwarcia targów do późnych godzin popołudniowych. Przy tych stolikach rozmawiają przede wszystkim wydawcy szukający nowych tytułów do przetłumaczenia, ale można tu też spotkać ilustratorów prezentujących swoje prace, a także przedstawicieli innych branż związanych z rynkiem wydawniczym. Jest tu tłoczno, czasem nawet nerwowo, kiedy okazuje się, że osoba, z którą jesteśmy umówieni, nie skończyła jeszcze poprzedniego spotkania. Podczas londyńskich targów czas jest cenny – spotkania umawiane są co pół godziny i każdy poślizg może oznaczać, że nie uda nam się dotrzeć na czas na kolejne.

W dalszej części hali prezentują się wydawcy z krajów nieanglojęzycznych. Można tu trafić na egzotyczny poczęstunek, obejrzeć pięknie ilustrowane książki z krajów Bliskiego Wschodu albo sprawdzić, jakie podręczniki do chińskiego będą w przyszłym roku najbardziej popularne. Spokojniej tu niż w hali głównej, nikt nie tłoczy się przy stoiskach, denerwując, że spóźni się na kolejne spotkanie. Można porozmawiać o poziomie czytelnictwa w Omanie albo w Brazylii, lub po prostu oddać się kontemplacji pięknych okładek.

Najwyższe piętro to zupełnie inny świat. To tu znajduje się centrum agentów literackich, którzy przez cały dzień prezentują książki kolejnym wydawcom. Eleganckie stoiska są tu niepotrzebne – wystarczą zarzucone katalogami i pojedynczymi egzemplarzami stoły. Niezbędne są za to stoiska z kawą i kanapkami, mało kto ma bowiem czas na odpoczynek.

Polskie stoisko zajmuje sporą przestrzeń na pierwszym piętrze. Między regałami, na których prezentowane są książki poszczególnych wydawców, rozstawiono stylowe, drewniane stoliki i skrzynie z jabłkami. Instytut Książki przygotował też atrakcyjne gadżety, dlatego już po kilku godzinach od otwarcia targów wszędzie widać ludzi z torbami z napisem „Books from Poland”. Przy stoisku kręci się sporo zainteresowanych osób, dla tych zaś, którzy chcą dowiedzieć się więcej, przygotowano sporo spotkań i paneli dyskusyjnych.

Na targach pojawiła się grupa polskich pisarzy, zaproszonych do przyjazdu przez British Council i Instytut Książki. Można więc posłuchać Olgi Tokarczuk, która została też wyróżniona tytułem Author of the Day, w związku z czym jej zdjęcia znaleźć można w wielu miejscach w hali, a materiały o jej twórczości zamieszczono we wszystkich pismach branżowych. W panelu dyskusyjnym dotyczącym kryminałów oprócz Olgi Tokarczuk bierze udział Zygmunt Miłoszewski, zaś w kilku spotkaniach poświęconych reportażowi posłuchać można Artura Domosławskiego i Ewy Winnickiej. O tłumaczeniach rozmawiają Jacek Dukaj, zaś o książkach historycznych Jacek Dehnel. Program kulturalny jest bardzo bogaty, a na spotkaniach z polskimi pisarzami pojawia się sporo osób. Trudno powiedzieć, czy przełoży się to na wyraźny wzrost obecności polskiej literatury na angielskim rynku, a na pewno więcej wydawców zagranicznych będzie świadomych tego, jak różnorodna i interesująca może być literatura naszego kraju.

Nie wszystkie punkty programu spotykają się z jednakowym entuzjazmem. Zorganizowana przez Instytut Książki impreza pod hasłem Vodka Hour budzi sporo kontrowersji zarówno wśród obecnych na targach wydawców z Polski, jak i wśród internautów, komentujących z oburzeniem pomysł utrwalający stereotypowy obraz Polaka. Nie da się jednak ukryć tego, że o Vodka Hour sporo się mówi, a wśród tylu interesujących stoisk nie jest łatwo przebić się ze swoim pomysłem do świadomości szerszej rzeszy wystawców.

Wygląda jednak na to, że polską obecność na londyńskich targach można uznać za bardzo udaną. Same targi zaś na pewno przyniosą nam wiele ciekawych tytułów, na które będziemy niecierpliwie czekać, nie wiedząc nawet, że to właśnie w Londynie ktoś podsunął odpowiednią książkę odpowiedniej osobie.


komentarze [19]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
MontyP 21.03.2017 11:29
Czytelnik

Jabłka mogli sobie darować. Za to podoba mi się właśnie taka idea targów jak w Londynie, gdzie można porozmawiać z wydawcami, agentami i całą branżą. U nas na targach są stoiska z książkami i panie (najczęściej wynajęte) po prostu je sprzedają. Od czasu do czasu jakiś pisarz-celebryta przysiądzie na zydelku w rogu stoiska, żeby przyciągać kupujących. Stragany z książkami...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
konto usunięte
21.03.2017 06:52
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

yodapl 21.03.2017 01:52
Bibliotekarz | Oficjalny recenzent

Dobra impreza nie jest zła. Ale czemu promować ją pod egidą wódy? Trza było sklecić zgrabne hasełko z użyciem miodu pitnego, naszej specjalności, zarzucić jakimś "mead time"... Albo cydr, bo na litość boską przywieźli jabłka przecież! Nie wspomnę już nawet o piwach kraftowych, którymi naprawdę robimy sporo zamieszania w świecie, i które jakością i oryginalnością nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 22.03.2017 04:33
Czytelnik

Prawie popieram, miodzik byłby naprawdę dobrym pomysłem, a i ciekawe piwo mogłoby znaleźć uznanie. Ale cydr na Wyspy wozić??? To tak, jakbyśmy próbowali we Francji chwalić się winem - jesteś pewien, że mamy czym?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
tsantsara 22.03.2017 08:35
Bibliotekarz

Z punktu widzenia przeciętnego uczestnika targów miód pitny chyba trąci myszką - nikt nie wie jak to pić, za słodkie, po prostu passé. Może gdyby ktoś na bazie miodów wymyślił jakieś dobre drinki, to wtedy OK, mogłyby coś promować. Inaczej to tylko taka reminiscencja na średniowiecze, może na czasy barokowo-sarmackie. Przyznajcie się sami przed sobą: kiedy po raz ostatni...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kaliber48 20.03.2017 23:32
Czytelnik

Kurcze!!! Ale żenada! Niestety "Dobra Zmiana" dotarła także do Anglii i oczywiście w charakterystyczny dla jej twórców sposób czyli z prezentacją zgnilizny jako normą. O wódce nie wspomnę, ponieważ bym "popłynął". Ręce opadają.

A swoja drogą gdzie byli organizatorzy, autorzy książek czy miejscowi Polacy? Nikt nie widział tych jabłek i nie czuł obciachu? Zwyczajnie wstydzę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
jkesil 20.03.2017 23:14
Czytelnik

Po pierwsze wielkie zaskoczenie. A jednak - nawet w czasach tzw dobrej zmiany można zorganizować ciekawy kulturalny (kulturotwórczy) event i bez agitowania natrętną prawicową (i nudną) retoryką postawić po prostu na TALENTY, bo to one się liczą w świecie sztuki. Znani z wyrazistych, anty-obecno-rządowych zapatrywań Tokarczuk, Dehnel, Zygmunt M. w otoczeniu innych nazwisk -...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
konto usunięte
21.03.2017 07:09
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kasiek m 20.03.2017 20:16
Czytelniczka

jabłka szpetne okrutnie!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
martin 20.03.2017 19:43
Bibliotekarz

To jakaś prowokacja?:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sylviaa7777 20.03.2017 19:36
Czytelniczka

Targi Książki i wódka??? dziwne połączenie jak dla mnie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Michał 20.03.2017 20:03
Czytelnik

Wódka pewnie w sektorze z warsztatami pisarskimi. Nie wiem dlaczego, ale bardziej zwróciłem uwagę na jabłka, ale oba tokeny dosyć zabawne.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
malena 20.03.2017 17:06
Czytelniczka

Możliwe, że się czepiam, ale te jabłka wyglądają mało apetycznie. Poobijane (nadgniłe?). Mam nadzieję, że z polską wódką (tfu!), to znaczy z polskimi książkami, lepiej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
miharu 20.03.2017 18:28
Czytelniczka

Ja bym i tak tego jabłka nie zjadła, bo gdzie je umyć?;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Paulina Surniak 20.03.2017 18:48
Redaktorka

Bardziej apetyczne zostały zjedzone, zanim dotarłam tam z aparatem :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
malena 20.03.2017 19:25
Czytelniczka

Mam nadzieję, że wódki próbowano ostrożniej... I nie wypito jej zbyt szybko. :)))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 22.03.2017 04:26
Czytelnik

Na taką imprezę to nie powinni brać owoców jak na skupie w przetwórni, gdzie wygląd mało ważny, ale tylko pierwszy sort, wyselekcjonowane, najładniejsze, bez skazy. Bo takie znają na Wyspach, takie mają w sklepie, idealne. Jabłka malutkie i do naszych niepodobne, ale wszystkie śliczniutkie, rumiane, okrąglutkie i równiutkie jak z formy. I zgniłków nie tkną.
Rozumiem, że...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
miharu 23.03.2017 00:52
Czytelniczka

Bo to były jabłka gorszego sortu... ;P

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Paulina Surniak 20.03.2017 15:37
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post