rozwiń zwiń

Klasyka komiksu: Ósma czara

Sebastian Frąckiewicz Sebastian Frąckiewicz
21.11.2013

W 1994 roku Krzysztof Owedyk, znany bardziej jako Prosiak, wydaje „Ósmą czarę”, którą dziś śmiało możemy określić pierwszą polską powieścią graficzną (tzw. graphic novel), choć wówczas mało kto w Polsce w ogóle znał ten termin.

Klasyka komiksu: Ósma czara

Nowy Jork, 1978 rok. Will Eisner jest już znanym i cenionym twórcą komiksów detektywistyczno-przygodowych. Jego Spirit nie może nawet równać się z popularnością superbohaterów Marvela czy DC, ale ma wierne grono swoich fanów, którzy cenią to, że Eisner w historiach typowo rozrywkowych potrafi przemycać problemy społeczne. Ale Eisner ma już dość „przemycania”, chce robić zupełnie inne komiksy – poświęcone codziennemu życiu w Nowym Jorku, ludzkim dramatom, sprawom obyczajowym. Tworzy „Umowę z Bogiem” - rodzinną tragedię o śmierci córki nowojorskiego rabina. Krąży z materiałem po wydawcach – w końcu jednemu z nich, który nie chce wydawać komiksów, mówi: to nie komiks, to powieść graficzna. Fortel zadziałał.


Eisner nie wymyślił terminu graphic novel - zapożyczył go od Lynda Warda, ale to Eisner jest uznawany za ojca powieści graficznej, która właściwie nie ma żadnych ram, ani porządnej definicji. Nie jest to osobny gatunek komiksu, tylko sprytny językowo-marketingowy zabieg. Przez lata przyjęło się, że powieść graficzna to po prostu gruby komiks – zamknięta w jednym tomie poważna historia, dotycząca najczęściej spraw obyczajowych, unikająca stereotypowego komiksowego eskapizmu i bohaterów w trykotach. Można zatem śmiało powiedzieć, że każda powieść graficzna jest komiksem, ale nie każdy komiks zasługuje na miano powieści graficznej. Ale Ósma czara Krzysztofa Owedyka z pewnością na to miano zasługuje.


Polska, 1994 rok. Krzysztof Owedyk aktywnie działa na rodzimej scenie hardcore-punk, która w latach 90. przeżywa swój najlepszy okres. Praktycznie w każdym większym mieście punkowe załogi drukują, a raczej kserują swoje ziny. Ale tylko Owedyk – znany jako „Prosiak” - wydaje zina komiksowego pt. „Prosiacek”. W „Prosiacku”, którego zapełnia praktycznie sam, drwi z polityków, kościoła katolickiego, ale także wytyka przywary rodzimej sceny niezależnej. W końcu dochodzi do wniosku, że zrobi coś dłuższego. W 1994 wydaje własnym sumptem „Ósmą czarę”, która z czasem, w środowisku punkowym, stanie się komiksem kultowym i doczeka się dwóch wznowień (w 1997 i w 2007). „Ósma czara” to historia o okrutnym, egoistycznym Bogu, który traktuje ludzi jak zabawki. Apokalipsa staje się faktem, Ziemia zostaje zniszczona, a jedynie mała grupka wybrańców zostaje wzięta do raju, który w gruncie rzeczy jest więzieniem połączonym z pralnią mózgu. Podstawowy wątek historii to rozdzielenie pary kochanków – Anity i Pierre'a. Pierre, jako niewierzący, zostaje na Ziemi. Anita – zostaje boskim wybrańcem. Chłopak nie daje jednak za wygraną, postanawia ją odbić i dokonać zemsty. Choć wizja świata po apokalipsie w komiksie Owedyka do dziś fascynuje swoim rozmachem, to rozważania filozoficzno-religijne są typowe dla młodego buntownika, którym Owedyk wówczas był. Niemniej w 1994 roku trudno było znaleźć równie dojrzały i poważny komiks lub jako kto woli – powieść graficzną – rodzimego autora.  A że Krzysztof Owedyk rysując komiksy, funkcjonował jednak poza obiegiem komiksowym i trzymał ze sceną muzyczną, to jego wkład w historię polskiego komiksu jest – przynajmniej mam takie wrażenie – trochę niedoceniany.

_________________________________________________
Przeczytaj także:
Klasyka komiksu: Nemo, ale nie kapitan
Klasyka komiksu: Calvin, Hobbes i Radykał
Klasyka komiksu: Cena wolności
 


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Sebastian Frąckiewicz 21.11.2013 14:38
Czytelnik

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post