Slow reading

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
18.11.2013

(wikimedia.org)

Slow reading

Slow food i slow travel – o tym się ostatnio sporo mówi. A co ze slow reading? Czy miłośnicy powolnej lektury są równie liczni jak ci, którzy poszukują innych form codziennego życia poprzez koncentrację na jedzeniu i podróży, na tym tu i teraz, które się liczy?

Niewiele jest w życiu godzin milszych niż pora obrządku zwanego popołudniową herbatą. W pewnych okolicznościach sama ta sytuacja sprawia nam przyjemność, niezależnie od tego, czy pijemy herbatę, czy też nie, bo oczywiście są osoby, które jej nie piją. Zamierzam rozpocząć tę prostą opowieść od czarującej sceny tej właśnie niewinnej rozrywki.

To pierwsze zdania słynnej powieści Henry'ego Jamesa Portret damy. Gdy się je czyta, a zwłaszcza gdy robi się to na głos, ma się wrażenie, że powoli, harmonijnie rozbudowuje się piękna mozaika. Albo, by bliżej nawiązać do tego, o czym napisał amerykański pisarz, przypominają się te herbaty, które po zalaniu rozwijają się w filiżance na wzór delikatnych kwiatów. Czuć tu, w tych początkowych zdaniach XIX-wiecznej powieści subtelną i czułą melodykę, której próżno szukać w jakichkolwiek powieściach pisanych współcześnie. Obecnie książki rzadko mają zdania dłuższe niż dwuwersowe, a i tak uznane byłyby przez wielu za niezwykle rozbudowane. Teraz pisze się przy użyciu minimum środków, w sposób skondensowany. Zdania najczęściej są krótkie i w zwięzły sposób informują o tym, co się wydarzyło. Już się nie pisze Henrym Jamesem po prostu. Niestety?

Tak, trochę szkoda. Choć nie określiłabym się mianem romantycznej czytelniczki z tych, które zawąchują się w książkach i szukają jak najbardziej komfortowych, jedynych i wymarzonych warunków do czytania, to jednak odnajduję się – przynajmniej od czasu do czasu – w przyjemności powolnej, niespiesznej lektury, w której fabuła rozwija się bez zbędnego pospiechu. Cały świat przestawiony w nich jest na inny tryb, a i z tym rzeczywistym coś się dzieje - zwalnia swój bieg. Na moment. Na tę chwilę, gdy u Jamesa herbata przez trzy strony przelewa się z dzbanka do filiżanki lub gdy u Prousta przez kilka stron opisywana jest czerwień sukni pani Guarmantes.

Takich „powolnych książek” nie da się czytać szybko. Pewną przykrością mogłaby też okazać się próba czytania ich na Kindle'u. Nie o to w nich chodzi, by jak najszybciej przewracać stronę po stronie czy przeklikiwać się przez kolejne procenty. Uczą pokory i każą się zatrzymać. Przypominają o istnieniu czasownika zwrotnego „delektować się”. Yhm, tak. Przy ich użyciu możemy zatrzymać czas.

A skoro już o czasie mowa, to jeszcze na zakończenie fragment Czarodziejskiej góry. Bo przy temacie niespiesznej lektury błędem byłoby pominięcie Thomasa Manna.

Czasu w ogóle nie ma „właściwie”. Jeżeli komuś się dłuży, płynie wtedy powoli, jeżeli przeciwnie, to upływa prędko, ale przecież nikt nie wie, z jaką szybkością biegnie w rzeczywistości.

I jeszcze trochę Manna, też o umiejętności czerpania z powoli upływającego czasu:

Niemało czytywano w leżalniach i na oddzielnych balkonach Międzynarodowego Sanatorium „Berghof” - uprawiali to zwłaszcza początkujący i krótkoterminowi; ci bowiem, co przebywali tu od wielu miesięcy lub tym bardziej lat, nauczyli się od dawna spędzać czas także bez pomocy rozrywek i zajęć umysłowych i umieli zabijać go mocą wewnętrznego wirtuozostwa, a uciekanie się w tym celu do książek nazywali nawet nieudolnością i partactwem.

Zatem przewrotne pytanie na koniec: może zamiast powolnej lektury lepiej w ogóle nie czytać, by jeszcze lepiej skoncentrować się na tu i teraz? Cóż, ja tam wolę to, co Mann określił jako nieudolność i partactwo.
____________________________________________

Przeczytaj także:
Pisarze - etycy jedzenia?
Przemijanie w literaturze
Pamięć do książek

 


komentarze [29]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Cwihr 23.11.2013 13:52
Czytelniczka

1. "Obecnie książki rzadko mają zdania dłuższe niż dwuwersowe, a i tak uznane byłyby przez wielu za niezwykle rozbudowane" Na jakiej podstawie został wyciągnięty ten argument? Dla mnie to kompletna bzdura.
2. "Teraz pisze się przy użyciu minimum środków, w sposób skondensowany. Zdania najczęściej są krótkie i w zwięzły sposób informują o tym, co się wydarzyło" Znowu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Robert 23.11.2013 00:22
Czytelnik

Przeczytałem ten artykuł i nie rozumiem go i to na paru poziomach - raz że nie wiem co ma Kindle do szybkiego przełączania stron, dlaczego ma skłaniać do "szybkiego czytania", dwa że cała koncepcja "slow reading" wydaje mi się straszliwie naciągana, ot tak, żeby się polansować "jacy wyjątkowi jesteśmy".

Przecież odkrycie, że niektóre książki lepiej czytać uważniej nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
patrycja76 22.11.2013 00:55
Czytelniczka

"Takich „powolnych książek” nie da się czytać szybko. Pewną przykrością mogłaby też okazać się próba czytania ich na Kindle'u."

Ze mną w ogóle jest coś nie tak, jeżeli chodzi o czytanie dłuższych treści na czytnikach lub w komputerze. Nie umiem i już. I nie chodzi wcale o to osławione "wąchanie książek" czy tym bardziej "chwalenie się opasłym tomem na kolanach". Nie trafia...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
violino 21.11.2013 20:51
Czytelniczka

Niestety, nie przekonuje mnie wolne czytanie. Wg wszystkiego, co ogarnęłam na temat szybkiego czytania, a tego aspektu, który chcę poruszyć, sama doświadczam - nudzący się wolnym czytaniem mózg łatwiej się rozprasza, a więc czytając długi opis, którym miałabym się niby delektować, zapominam co było na początku, zanim dojdę do jego końca. Czyli nie tworzę w głowie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Mateusz Cioch 20.11.2013 20:08
Czytelnik

Nie, ale ja nie za bardzo wiem kiedy kończy się "wolno" a zaczyna "szybko", więc trudno mi oceniać.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
wicher_Lab 20.11.2013 18:01
Czytelnik

-> offtop

Tak mi się przypomniało a propos wolnego czytania. Gdy wpadłem w literaturę, a było to dopiero na I r. studiów, myślałem że człowiek oczytany czyta szybko i wstydziłem się, że tak długo zwlekam z przewracaniem kartek. Wyobrażałem sobie, że ktoś na mnie patrzy i ma za analfabetę :)

Mieliście podobne obawy?

offtop

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Reacher1030 19.11.2013 22:10
Czytelnik

Staram się nie marnować czasu, na gapienie się bez celu przez okno w środkach miejskiej komunikacji, więc czytam i z pewnością nie nazwałbym tego slow reading gdy czasami prawie wybiegam z książka z tramwaju czy gubię ulubioną zakładkę ;) Jeśli się ma mało wolnego czasu, wolnego czyli takiego, gdy nie musisz kompletnie nic robić, to rzadko można przysiąść z książką na parę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
wicher_Lab 19.11.2013 21:07
Czytelnik

Ja uprawiam tylko i wyłącznie "slow reading", bo z szybkiego nic nie mam.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
koemata 19.11.2013 20:59
Czytelnik

Takich „powolnych książek” nie da się czytać szybko. Pewną przykrością mogłaby też okazać się próba czytania ich na Kindle'u. ???????????????????????????????????????????????????????

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
povc12 19.11.2013 16:19
Czytelnik

Większość książek, które czytam, czytam szybko. Nie mam po prostu czasu na "slow reading", ale oczywiście książki wymagające więcej koncentracji, cięższe i takie, którymi chcę się delektować czytam w ten sposób. Jest to jednak ułamek ułamka książek, które czytam. Zdarza się czasem, że wracam do jakiejś książki, którą przeczytam na szybko, a w danym okresie mam czas, by...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej