Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Trudno mi to ocenić jako całość. Jedno opowiadanie, może dwa spodobały mi się, jednak reszta na prawdę mnie wynudziła. Historyjki raczej nie są szczególnie interesujące, same opisy “mocniejszych” scen są dobre, ale też nie powalające. Trochę za mało, spodziewałam się dużo więcej.

Trudno mi to ocenić jako całość. Jedno opowiadanie, może dwa spodobały mi się, jednak reszta na prawdę mnie wynudziła. Historyjki raczej nie są szczególnie interesujące, same opisy “mocniejszych” scen są dobre, ale też nie powalające. Trochę za mało, spodziewałam się dużo więcej.

Dzięki tej książce zaczęłam czytać. Bardzo mi się spodobał wykreowany w niej przez autorkę postapokaliptyczny świat. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to literatura wysokich lotów, ale swego czasu zrobiła na mnie na prawdę ogromne wrażenie, dlatego darzę ją ogromnym sentymentem.

Dzięki tej książce zaczęłam czytać. Bardzo mi się spodobał wykreowany w niej przez autorkę postapokaliptyczny świat. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to literatura wysokich lotów, ale swego czasu zrobiła na mnie na prawdę ogromne wrażenie, dlatego darzę ją ogromnym sentymentem.

Uważam, że nie jest ta książka jakaś szczególna. Nie czyta się jej źle - jest dosyć dobrze napisana, jednak sama historia nie zrobiła na mnie większego wrażenia, ale może wynika to z tego, że nigdy mnie, ani osób z mojego otoczenia taka choroba nie dotknęła i przez to historia żadnej z tych kobiet nie jest mi bliska, a co za tym idzie nie odczuwam żadnych emocji pod czas lektury. Przyznam, że troszkę się wynudziłam samą opowieścią, jednak sposób w jaki została napisana pozwolił mi dobrnąć do końca.

Uważam, że nie jest ta książka jakaś szczególna. Nie czyta się jej źle - jest dosyć dobrze napisana, jednak sama historia nie zrobiła na mnie większego wrażenia, ale może wynika to z tego, że nigdy mnie, ani osób z mojego otoczenia taka choroba nie dotknęła i przez to historia żadnej z tych kobiet nie jest mi bliska, a co za tym idzie nie odczuwam żadnych emocji pod czas...