rozwiń zwiń
Iza

Profil użytkownika: Iza

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 18 godzin temu
700
Przeczytanych
książek
829
Książek
w biblioteczce
16
Opinii
132
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 1 cytat
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , , , ,

Książkowe rozczarowania nie są ani trochę przyjemne. Po odłożeniu przeciętnej, słabej albo bardzo złej książki, czytelnika gnębi poczucie zmarnowanego czasu, który mógł spędzić przy o wiele lepszej lekturze. Zbliżone odczucia mam w tej chwili, gdy w końcu skończyłam Zamkniętą na klucz M.M. Kowalskiej.

Z tyłu książki znajdziemy opis, który brzmi następująco:

„Elizabeth jest typową nastolatką, której dni wypełniają spotkania z przyjaciółmi i chłopakiem oraz nauka. Chociaż jej życie nie jest usłane różami – w dzieciństwie opuściła ją matka, a ojciec prawie nie wychodzi z pracy – dziewczyna stara się dzielnie stawiać czoła przeciwnościom losu. Wszystko się zmienia, gdy w mieście pojawia się nowy chłopak, Clark Stevens. Elizabeth zaczynają nękać problemy ze snem, w jej otoczeniu dzieją się trudne do wytłumaczenia rzeczy, a ona sama plącze się w domysłach, co jest rzeczywistością, a co wytworem jej wyobraźni. Na dodatek coraz częściej zauważa śledzącą ją tajemniczą postać, której zamiary nie wydają się przyjazne…”.

Czy też macie wrażenie, że czytaliście coś podobnego kilka, jeśli nie kilkanaście, razy? Tak samo brzmią prawie wszystkie opisy młodzieżówek, które znajdziecie na półce w księgarni! Pomyślałam sobie jednak: „Może pod tą sztampą kryje się ciekawa historia z dobrze wykreowanymi bohaterami?”. W końcu nie ocenia się książki po okładce. Po opisie też nie powinno się tego robić.

Matko, jak bardzo wielki błąd popełniłam! Nie zdawałam sobie jeszcze z niego sprawy, gdy brałam Zamkniętą na klucz do rąk. Uświadomiłam go sobie dopiero wtedy, kiedy po pierwszych pięćdziesięciu stronach czoło pulsowało mi z bólu, bo z zażenowania przywaliłam w nie dłonią już trzeci raz. Nawet nie wiem, od czego zacząć, tak wiele rzeczy mi się w tej książce nie podobało.

Pierwszą, jaka rzuciła mi się od razu w oczy, jest ogromna ilość tekstu na stronie, bez jakichkolwiek akapitów czy przerywników. Normalnie ściana ciągłego, nieprzerwanego opisu dnia codziennego Elizabeth, od której śledzenia rozbolały mnie oczy, co było nieprzyjemnym doznaniem. Nie wiem, czy to był zamysł autorki, by zrezygnować z używania przycisku enter w czasie pisania swojej książki, czy może to wina kogoś odpowiadającego za redakcję lub korektę, że nie zauważył, jak bardzo męcząca w odbiorze jest taka forma podania tekstu. I gdyby działo się tak co jakiś czas, może bym to jeszcze przebolała. Ale tak wygląda cała książka! Jedyne elementy, przez które mój już i tak słaby wzrok nie cierpiał, to dialogi. Szkoda, że było ich tak mało.

Przejdźmy do głównej bohaterki. Elizabeth Reynolds jest typową postacią z młodzieżówki, której proste i nudne życie niespodziewanie wywraca się do góry nogami, a ona sama musi zmierzyć się z nadnaturalnymi zjawiskami, staje się źródłem zainteresowania niebezpiecznych ugrupowań i nagle to jej przypada najważniejsza rola w całym tym zamieszaniu. Wcale nie ironizuję, to wszystko spotyka Elizabeth, której kreacja niczym mnie nie zaskoczyła, a nawet, co gorsza, wiele razy bohaterka wprowadzała mnie w stan irytacji i zażenowania. Żeby nie być gołosłowną, przytoczę dwa przykłady. Na samym początku historii Elizabeth jest śledzona przez nieznajomego mężczyznę, którego wyraźnie się obawia. Gdy zauważa go pod swoim domem, zamiast jakoś zareagować – wezwać policję, zadzwonić po ojca – dziewczyna tylko obserwuje go i pozwala mu odejść. Jedyne, co robi, to w myślach komentuje jego bezczelność, a potem zadaje sobie pytania: „Skąd pochodził? Gdzie mieszkał? Kim jest jego dziewczyna?”. No litości… Takimi rzeczami przejmuje się Elizabeth chwilę po tym, gdy odczuwała przed nieznajomym strach? W końcu to takie ważne wiedzieć, czy wystający pod jej domem facet jest w związku…

Kolejną sytuacją, w której Elizabeth prawie doprowadziła do mnie do białej gorączki, było jej zachowanie w mniej więcej trzech czwartych powieści, kiedy znalazła się w nowym otoczeniu. Zamiast zachować powagę i czujność, bohaterka była bowiem w niebezpieczeństwie, ona tylko wrzeszczała jak nadąsana pięciolatka, tęskniła za wygodami i przejmowała się tylko tym, czy Clark odwzajemnia jej uczucia. Później również była niezwykle irytująca, kiedy w obliczu zagrożenia marzyła o kąpieli i dobrym jedzeniu, zamiast rozmyślać o możliwościach ucieczki.

Elizabeth dość mocno zszargała mi nerwy, ale w tej konkurencji bezsprzecznie wygrywa William, jej chłopak. Jak bardzo ta postać mnie wkurzała… Jest to typowa (kolejna już!) postać z młodzieżówek, której rola ogranicza się tylko do brania udziału w scenach zazdrości, bójek, kłótni czy zdrad. William jest sportowcem, a na jakich ludzi często kreowani są sportowcy w młodzieżówkach? Na idiotów! I Will zachowuje się jak rasowy idiota-mięśniak. W dodatku to, jak często zwracał się do Elizabeth jakąś pieszczotką, doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Kruszynko, cukiereczku, czekoladko jeszcze jakoś zniosłam. Przy paszteciku opadły mi ręce. Sam Will nazwał Elizabeth swoją zabawką w jej obecności, a dziewczyna nijak na to nie reagowała. Nie wiem, ale na jej miejscu trzymałabym się do takiego chłopaka z daleka.

Do trójkąta miłosnego trzeba trojga, przejdźmy zatem do Clarka. Chłopak musi być chyba spokrewniony z Edwardem Cullenem, ponieważ od samego początku wykazuje zainteresowanie główną bohaterką, chociaż uparcie twierdzi, że jest dla niego odpychająca. Ponadto często nie ma go w szkole, ale pojawia się wtedy, gdy Elizabeth potrzebuje pomocy. Skrywa wiele tajemnic i jest oszałamiająco przystojny. Czy nie robi to z niego dalekiego krewnego popularnego wampira? Spokojnie, Clark nie jest nieśmiertelnym krwiopijcą i zdecydowanie brakuje mu charyzmy oraz uroku Edwarda. Jest jednak przykładem następnego popularnego wzorca w literaturze młodzieżowej, czyli nowy, tajemniczy chłopak w mieście, który z niewytłumaczalnym powodów kręci się wokół bohaterki, ni to ją lubi, później temu zaprzecza, potem ją całuje i zawsze przybędzie, gdy ta wpadnie w tarapaty.

Skoro bohaterowie nie są w ogóle interesujący, to może fabuła przykuwa uwagę? Niestety tak nie było. Przez pierwszą połowę nie dzieje się prawie nic, z wyjątkiem nieśmiertelnych dla tego gatunku scen ze szkolnej stołówki, intymnych zbliżeń między główną parą bohaterów i związkowymi dramami. Później akcja nabiera tempa. Niestety, przez wspomnianą przeze mnie wcześniej wadę, w postaci ogromnych ścian tekstu na stronie oraz przeciętnego stylu autorki, co chwilę chciało mi się spać podczas czytania. Strasznie przemęczyłam tę książkę, która do długich nie należy, a czytałam ją dobrych parę dni. Przez sam moment kulminacyjny po prostu przeleciałam wzrokiem, bo miałam już dość tej historii i jej bohaterów.

Styl autorki nie zachwycił mnie. Określiłabym go jako analityczny. Brak w nim finezji, plastyczności czy ironii. O emocjach bohaterów pisze schematycznie. Zamiast pobawić się językiem, nadać mu głębi i wyrazu, stawia na prostolinijność. Nie powiem, że jest to złe, ale czasami czułam, że czytam coś na podobieństwo szkolnego opisu przeżyć wewnętrznych, napisanego według podręcznikowego wzorca. Na miejscu autorki wrzuciłabym trochę na luz i dała się ponieść fantazji.

Na sam koniec muszę wspomnieć o ogromnej pomyłce, jaką jest zaklasyfikowanie Zamkniętej na klucz do gatunku fantasy. To powinno stać daleko od prawdziwej i poważnej fantastyki. Dla mnie to zwykła młodzieżówka z elementami nadnaturalnymi i wątkiem romantycznym.

Odradzam wam lekturę Zamkniętej na klucz M.M. Kowalskiej. Zawiodłam się na niej niesamowicie i po skończeniu, na samą myśl o powrocie do świata stworzonego przez autorkę, do czytania wielce emocjonujących przygód Elizabeth i Clarka, dostaję bólu głowy. W księgarniach znajdziecie dziesiątki książek lepszych od tej.

Recenzja dla portalu Opętani czytaniem.

Książkowe rozczarowania nie są ani trochę przyjemne. Po odłożeniu przeciętnej, słabej albo bardzo złej książki, czytelnika gnębi poczucie zmarnowanego czasu, który mógł spędzić przy o wiele lepszej lekturze. Zbliżone odczucia mam w tej chwili, gdy w końcu skończyłam Zamkniętą na klucz M.M. Kowalskiej.

Z tyłu książki znajdziemy opis, który brzmi następująco:

„Elizabeth...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Lato kojarzy mi się z wieloma rzeczami: spędzonym na świeżym powietrzu czasie, wieczornymi burzami, lodami oraz wszelką przyjemnością, która towarzyszy wakacjom. W gorące dni nie ma się ochoty na nic innego jak zwinięcie na leżaku, hamaku czy huśtawce w towarzystwie odprężającej i lekkiej lektury. Idealną propozycją jest Systematyka miłości Rachael Allen.
Poznajemy Spencera Bartona, gdy ma trzynaście lat i stara się żyć jak normalny nastolatek. Nie jest to jednak łatwe, gdy choruje się na syndrom Tourette’a, jego tata lepiej dogaduje się ze starszym synem, Deanem, a rówieśnicy kojarzą Spencera jako tego dziwnego chłopaka z tikami. Bohater musi mierzyć się mierzyć z samotnością do czasu, gdy do domu obok wprowadza się Hope Birdsong. Wystarczyła chwila, by serce Spencera zabiło mocniej do nowej sąsiadki, a zbliżające się lata nauki w szkole średniej przestały być takie przerażające, kiedy Spencer i Hope zostali przyjaciółmi.
Historię Hope i Spencera śledzimy od ich pierwszego spotkania w wieku trzynastu lat, a kończymy, gdy bohaterowie mają dziewiętnaście. Przez te sześć lat życie niejednokrotnie udowodniło im, że piękne chwile pojawiają się na równi z tymi smutnymi i rozczarowującymi. Okres dorastania wystawił przyjaźń pomiędzy bohaterami wiele razy na próbę. Hope i Spencer potrafili przez lata mówić o sobie jako o dwójce najlepszych przyjaciół, by później przez długi czas nie odzywać się do siebie i unikać jak ognia.
Wzloty i upadki w sferze przyjaźni to nie jedyne problemy, z którymi mierzą się bohaterowie. Hope przeżywa ogromną stratę i w swoim tempie musi przeżyć żałobę, a jej zachowanie rani bliskie jej osoby. Spencer codziennie toczy walkę, by w oczach rówieśników nie być wyłącznie „debilem z tikami”. Mierzy się również ze swoją chorobą poprzez nowe kombinacje leków, które umożliwią mu kontrolę nad tikami. Jego relacja ze starszym bratem to nieustanna rywalizacja, nie tylko o ojcowską uwagę, ale i serce ich wspólnej przyjaciółki.
Systematyka miłości to książka prosta w języku, ale dobrze skonstruowana fabularnie. Mimo że od pierwszych stron można przewidzieć niemalże wszystko, nie odbiera to uroku całości. A sama powieść właśnie taka jest: urocza, słodka, lekka. Jednocześnie porusza poważne tematy jak walka z nieuleczalną chorobą, problemy rówieśnicze, relacje z rodzeństwem czy okres żałoby po stracie ukochanej osoby. Ta słodka otoczka skrywa pod sobą głębie problemów, z którymi mierzą się miliony ludzi na świecie.
Spencer i Hope wyróżniają się na tle bohaterów z młodzieżówek. Nie spotkałam jeszcze postaci, która z taką pasją rozprawiała o owadach ze wszystkich stron świata jak Spencer. Hope ma żyłkę podróżnika i chce zobaczyć wszystko, co Ziemia ma jej do zaoferowania. Janie, starsza siostra Hope, jest wzorem dla bohaterki przez swoją altruistyczną postawę. Relacja pomiędzy siostrami jest najsilniejszą więzią w powieści, ich miłość i przywiązanie do siebie widać w wiadomościach tekstowych czy mailach. W przeciwieństwie do nich relacja Spencera z Deanem pozostawia wiele do życzenia, ale w tym przypadku bracia potrzebują czasu, by rywalizację przekształcić w przyjaźń opartą na wzajemnej trosce i zaufaniu. Autorka nie traktuje postaci drugoplanowych tylko jako tło fabularne. Na uwagę czytelnika zasługuje szczególnie Pam, macocha Deana i Spencera, której postać jest przeciwieństwem stereotypowej macochy w młodzieżówkach.
Systematykę miłości czytało mi się szybko i przyjemnie. Mam jednak pewne obawy, czy ta książka zapadnie mi w pamięci tak dobrze jak inne ukochane młodzieżówki. Na pewno zapamiętam Spencera jako wrażliwego nastolatka o wielkim sercu i niewielkiej pewności siebie, którą zyskuje z wiekiem. Zapamiętam Hope, której marzenia były ważnym elementem kreacji jej całej postaci. Zapamiętam ich przyjaźń, w pewnych latach silną jak stal, w innych słabą jak pajęcza sieć, ale przez ten cały czas nierozerwalną i niemożliwą do wymazania. Fabuła w tej książce nie była na tyle ważna, bym chciała ją zapamiętać. Systematykę miłości tworzą przede wszystkim dobrze wykreowani bohaterowie i ich więź, w którą autorka włożyła cały swój wysiłek i zaangażowanie, by była ona jak najbardziej realna i szczera.
Systematyka miłości to idealna propozycja na najbliższe ciepłe i leniwe tygodnie. Jej lektura sprawi, że czas upłynie wam dwa razy szybciej. Polecam!

Lato kojarzy mi się z wieloma rzeczami: spędzonym na świeżym powietrzu czasie, wieczornymi burzami, lodami oraz wszelką przyjemnością, która towarzyszy wakacjom. W gorące dni nie ma się ochoty na nic innego jak zwinięcie na leżaku, hamaku czy huśtawce w towarzystwie odprężającej i lekkiej lektury. Idealną propozycją jest Systematyka miłości Rachael Allen.
Poznajemy Spencera...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To książka krzywdząca. Uświadamiająca. Momentami obrzydliwa. Przejmująco piękna i w pewien sposób tragiczna.
Historia Elio i Olivera przypomina pierwszą jazdę kolejką górską: najpierw rosnące podekscytowanie i chęć spróbowania czegoś do tej pory nieznanego, a potem gwałtowny zjazd w dół, który sprawia, że zawartość żołądka podchodzi nam do gardła, łzy stają w oczach i mamy już dość. Ale zamiast gładkiego zjazdu na sam koniec dociera do nas świadomość, że to już koniec; koniec, którego się przecież spodziewaliśmy, gdy wsiadaliśmy do wagonika i zapinaliśmy pasy bezpieczeństwa.
Język autora to majstersztyk. Chyba w najlepszy ze znanych mi sposobów przedstawił to, że miłość może być też krzywdząca, a nie tylko piękna i słodka. Uświadamia, że seksualność nie jest zachwycająca, ale bolesna, nawet rozczarowująca i brudna. Zaś rozstanie z ukochaną osobą nie niesie ze sobą niczego innego oprócz bólu.
Powieść trudna. Może dla kogoś wzruszająca. Na pewno dająca do myślenia. Każdy powinien wyrobić sobie własną opinię o tej książce.

To książka krzywdząca. Uświadamiająca. Momentami obrzydliwa. Przejmująco piękna i w pewien sposób tragiczna.
Historia Elio i Olivera przypomina pierwszą jazdę kolejką górską: najpierw rosnące podekscytowanie i chęć spróbowania czegoś do tej pory nieznanego, a potem gwałtowny zjazd w dół, który sprawia, że zawartość żołądka podchodzi nam do gardła, łzy stają w oczach i mamy...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Iza

z ostatnich 3 m-cy
Iza
2024-04-24 21:28:32
Iza oceniła książkę Nieplanowana miłość na
5 / 10
2024-04-24 21:28:32
Iza oceniła książkę Nieplanowana miłość na
5 / 10
Nieplanowana miłość Vi Keeland
Średnia ocena:
7.3 / 10
500 ocen
Iza
2024-04-21 16:26:54
Iza
2024-04-21 16:26:31
Iza oceniła książkę Jeśli jutra ma nie być na
6 / 10
2024-04-21 16:26:31
Iza oceniła książkę Jeśli jutra ma nie być na
6 / 10
Jeśli jutra ma nie być Jen St. Jude
Średnia ocena:
7.9 / 10
141 ocen
2024-04-10 20:29:42
Iza bierze udział: "Wyzwanie na czytanie 2024"
46 %
Przeczytane 16 z 35 książek
Iza
2024-04-10 20:28:52
Iza oceniła książkę Pomoc domowa na
6 / 10
2024-04-10 20:28:52
Iza oceniła książkę Pomoc domowa na
6 / 10
Pomoc domowa Freida McFadden
Cykl: Millie Calloway (tom 1)
Średnia ocena:
7.8 / 10
2409 ocen
Iza
2024-04-07 20:33:44
Iza oceniła książkę Wojna dwóch królowych na
7 / 10
2024-04-07 20:33:44
Iza oceniła książkę Wojna dwóch królowych na
7 / 10
Wojna dwóch królowych Jennifer L. Armentrout
Cykl: Krew i popiół (tom 4)
Średnia ocena:
7.2 / 10
697 ocen
Iza
2024-04-01 18:21:53
Iza oceniła książkę Necrovet. Metody leczenia drakonidów na
6 / 10
2024-04-01 18:21:53
Iza oceniła książkę Necrovet. Metody leczenia drakonidów na
6 / 10
Necrovet. Metody leczenia drakonidów Joanna W. Gajzler
Cykl: Necrovet (tom 2)
Średnia ocena:
7.1 / 10
519 ocen
Iza
2024-03-26 17:18:11
Iza oceniła książkę Tak się rodzą bohaterki na
5 / 10
2024-03-26 17:18:11
Iza oceniła książkę Tak się rodzą bohaterki na
5 / 10
Tak się rodzą bohaterki Claire Vigarello
Średnia ocena:
6.1 / 10
43 ocen
Iza
2024-03-17 19:36:40
Iza oceniła książkę Generał i panna na
2 / 10
2024-03-17 19:36:40
Iza oceniła książkę Generał i panna na
2 / 10
Generał i panna Daphne du Maurier
Średnia ocena:
7.1 / 10
141 ocen
Iza
2024-03-03 15:40:16
Iza oceniła książkę Klub miłośniczek zbrodni na
8 / 10
2024-03-03 15:40:16
Iza oceniła książkę Klub miłośniczek zbrodni na
8 / 10
Klub miłośniczek zbrodni Robert Thorogood
Średnia ocena:
7.3 / 10
69 ocen

ulubieni autorzy [16]

Kristin Hannah
Ocena książek:
6,9 / 10
32 książki
1 cykl
956 fanów
Mikołaj Milcke
Ocena książek:
7,2 / 10
8 książek
1 cykl
79 fanów
Marta Kisiel
Ocena książek:
7,1 / 10
39 książek
5 cykli
833 fanów

Ulubione

Markus Zusak Złodziejka książek Zobacz więcej
John Green Szukając Alaski Zobacz więcej
Sarah J. Maas Szklany tron Zobacz więcej
Colleen Hoover Maybe Someday Zobacz więcej
Colleen Hoover November 9 Zobacz więcej
Randy Pausch Ostatni wykład Zobacz więcej
Colleen Hoover November 9 Zobacz więcej
Colleen Hoover Never Never Zobacz więcej
Sarah J. Maas Szklany tron Zobacz więcej
Colleen Hoover Without Merit Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
700
książek
Średnio w roku
przeczytane
70
książek
Opinie były
pomocne
132
razy
W sumie
wystawione
693
oceny ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
3 989
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
18
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]