Cassie

Profil użytkownika: Cassie

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 4 lata temu
375
Przeczytanych
książek
923
Książek
w biblioteczce
14
Opinii
76
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
xix | hufflepuff | bookstagram: theministryofpages | BTS's army | young adult, fantasy, dystopia

Opinie


Na półkach: , ,

Co byś sobie pomyślał, gdybyś usłyszał, że twój ojciec postrzelił się przez przypadek podczas czyszczenia broni? Moją pierwszą myślą było: "Niemożliwe, tata nie byłby tak głupi." Jo Montfort, główna bohaterka tej trzymającej w napięciu i pełnej tajemnic powieści, również nie dała się zwieść stanowisku policji i całego zamożnego towarzystwa. Tak zaczęła się jej historia, pełna przygód, niespodzianek i - rzecz jasna - szeregu niestosownych zachowań.

Uwaga! Książka może zachęcać do działań nieodpowiednich dla młodych dam z dobrych rodzin!

Jo Montfort jest jedną z wielu panien z bogatych rodzin, których jedynym zajęciem jest uczęszczanie na zajęcia w szkole, złapanie dobrego i jeszcze bogatszego od nich męża, spłodzenie dzieci, bla, bla, bla. Straszne nudy, prawda? Nic dziwnego, że nasza protagonistka chciała się wyrwać z tego fałszywego świata i za narzędzie wybrała sobie pisanie. Dziennikarstwo, reportaże, pogoń za sensacją, tworzenie wspaniałych artykułów... To było jej wielkie marzenie. A jak wiadomo, w Nowym Jorku wszystkie marzenia mogą się spełnić, jeśli tylko ktoś jest wystarczająco odważny, by po nie sięgnąć. Tak przynajmniej mówią fajni ludzie w wielu fajnych cytatach. Tylko że Jo nigdy nie sądziła, że przyjdzie jej wypróbować swoich sił reportera w sprawie śmierci własnego ojca...

Muszę usilnie powstrzymywać się przed napisaniem czegoś więcej o fabule tej powieści. Właściwie jedyne, co mogę i chcę zrobić całym sercem, to polecić tę książkę każdemu, kto nawinie się pod rękę. Zacznijmy od śmierci Charlesa Montforta, ojca Jo. Budząca podejrzenia. Poszlaki i wskazówki spadają na nas niczym dwutonowe bloki ciężarowe, a brniemy przez najmroczniejsze z najmroczniejszych zakamarków Nowego Jorku z prędkością dorożki zaprzężonej w dwa konie i woźnicę. Nie myślcie o tym wyrażeniu źle - mam na myśli, że akcja jest wartka, spójna, trzymająca w napięciu - cudowna! Kartki same umykały mi pod palcami. Co prawda przeczytanie powieści zajęło mi około tygodnia, ale to tylko dlatego, że bałam się, by nie umknęły mi jakieś szczegóły. Jennifer Donnely tworzy taką historię, że sama poczułam się jak Sherlock Holmes XXI wieku. Budzące grozę korytarze ośrodka dla obłąkanych Darkbriar, nocne uliczki Nowego Jorku - same w sobie pełne zagrożeń, kostnice, cmentarze... oraz saloniki, bale i nowe suknie. Taki po prostu jest już XIX-wieczny Nowy Jork. Mieszanina grozy i elegancji. Jak już szaleć, to chociaż dobrze ubranym.

Pokochałam "Płytkie groby" całym sercem. Czasem żałuję, że powieść nie ma swojej kontynuacji, ale z drugiej strony może to i lepiej: niejednokrotnie co za dużo, to niezdrowo. Historia Jo, młodej, ambitnej i odważnej panny z bogatego domu oraz Eddiego (że też jeszcze o nim nie wspomniałam!), ambitnego, młodego reportera z ogromem pasji i zamiłowania do swojej pracy, na pewno pozostanie w mojej pamięci na długo. Nie da się o nich zapomnieć ot, tak. Wątpię, by w ogóle się dało. Są mądrzy, fascynujący i przede wszystkim żywi. Jo spokojnie mogłaby być moją przyjaciółką, a Eddie kolegą po fachu (nie obraziłabym się, mieć takiego przystojniaka za reportera przy sąsiednim biurku... Pewnie nie napisałabym żadnego sensownego artykułu, tylko gapiłabym się na jego ty... ten, no, oczy! Jasne, że oczy. Oczy są bardzo stosowne).

Misternie usnuta opowieść, mroczna tajemnica - i to z pewnością nie jedna... Mam nadzieję, że moje dziesięć gwiazdek i niekończące się słowa zachwytu zachęcą Was do przeczytania. Ogromnie cieszę się, że mogłam poznać wszystkich tych bohaterów "Płytkich grobów". Powieść od samego tytułu po wyciskające łzy z oczu - mieszaninę szczęścia, melancholii i nadziei - jest według mnie doskonała. Do Was należy tylko przekonanie się, czy będziecie myśleć podobnie.

Co byś sobie pomyślał, gdybyś usłyszał, że twój ojciec postrzelił się przez przypadek podczas czyszczenia broni? Moją pierwszą myślą było: "Niemożliwe, tata nie byłby tak głupi." Jo Montfort, główna bohaterka tej trzymającej w napięciu i pełnej tajemnic powieści, również nie dała się zwieść stanowisku policji i całego zamożnego towarzystwa. Tak zaczęła się jej historia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Aż żal widzieć, że książka została wydana tak dawno temu, a dopiero teraz odkryłam jej niesamowitą magię. Aż nie chce mi się rozpisywać - brać do łapek i czytać Diunę! Warto!

Aż żal widzieć, że książka została wydana tak dawno temu, a dopiero teraz odkryłam jej niesamowitą magię. Aż nie chce mi się rozpisywać - brać do łapek i czytać Diunę! Warto!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Nadchodził świt. Można go było poczuć. Świat wstrzymywał oddech nie mając pewności, czy słońce ponownie wstanie. To, że było tu wczoraj, nie oznacza, że dziś też się pojawi." - Piąta Fala, Rick Yancey

Uznałam, że powyższy cytat genialnie odda klimat książki. No i posłuży jako dobry wstęp. Skończyłam czytać dzisiaj rano, czytałam jeszcze do późna wczoraj i przedwczoraj. Odwlekałam moment zakończenia, cieszyłam się każdą częścią, rozdziałem, stroną. Mimowolnie pochłaniałam historię, jaką opowiadał Rick Yancey. Tyle że jak zwykle zaczynam od końca, a powinnam - jak każdy porządny Homo sapiens - od początku.

Sięgnęłam po Piątą Falę z kilku poważnych powodów. 1: została zekranizowana i usłyszałam o filmie. 2: jest o kosmitach, a ten temat zdecydowanie mnie pociągał od dłuższego czasu. 3: no cóż, zobaczyłam tę książkę w jednym z filmików Sashy Alsberg (YouTube: abookutopia - gdyby ktoś był ciekawy). Booktuberka polecała ją, więc pomyślałam, że to najwyższy czas zaopatrzyć się w tę apokaliptyczną książkę.

Czwartym, bonusowym powodem, jest imię głównej bohaterki. Cassie, nie jak Cassandra, tylko jak Cassiopeia. Jako jedna z nielicznych przeżyła cztery fale inwazji kosmitów (Przybyszy, obcych, "gości") na Ziemię. Jej celem jest odnalezienie młodszego brata. Problem polega na tym, że nie wie, gdzie szukać i nie ma żadnych wskazówek. Jest zdana tylko na siebie i uśmiech losu. Od pierwszej strony polubiłam Cassie: sarkastyczna, zdeterminowana, za wszelką cenę dążąca do osiągnięcia wyznaczonego sobie celu. Silna, niezależna, ale nie nieustraszona. Jak przystało na normalnego człowieka, boi się kosmitów. To właśnie polubiłam w bohaterach Piątej Fali, nie tylko w Cassie Sullivan: byli realistyczni, do granic możliwości przesączeni zwyczajnością. O ile zwyczajne jest spanie jednocześnie z pluszowym misiem i karabinem, ale nie da się ukryć, że Ziemia po czterech falach nie jest Ziemią, jaką znano dotychczas. Boję się mówić więcej o bohaterach, bo autor nie zalewa czytelnika całym życiorysem i aktem urodzenia swoich postaci, tylko stopniowo odkrywa ich obraz, strona za stroną, rozdział za rozdziałem. Między innymi to nie pozwalało mi się oderwać od powieści. Co jeszcze? Fakt, że każdy rozdział kończył się cliff-hangerem, takim drażnieniem czytelnika niedopowiedzianą prawdą. Akcja brnie, może ktoś umrze, może nie, może z nieba spadnie deszcz landrynek... nieważne! W najbardziej kluczowej chwili, w momencie, kiedy ma być zdradzona najistotniejsza informacja... koniec rozdziału. Albo gorzej, koniec części i przeskok na inny punkt widzenia. Niby budziło moją frustrację, ale jednak za ten element pokochałam Piątą Falę. Jak zaczniesz czytać, nie przestaniesz. Nie ma szans! Wsiąkasz i nie ma cię na cały dzień albo więcej, dopóki nie skończysz.

A zakończenie? To dopiero prztyczek w nos. Myślisz, że coś się ostatecznie rozwiąże? Bzdura. Autor do ostatniej chwili trzyma cię w niepewności i nawet wtedy nie daje ci satysfakcjonującego, ostatecznego zdania. Więc co robisz? Masz ochotę chwycić portfel i pobiec do najbliższej księgarni, nawet jeśli musiałbyś brnąć przez śnieg w starych dresach i bez makijażu. Piąta Fala zmusza do tego, by czekać na wydarzenia zawarte w kolejnym tomie. Powoduje, że zaczynasz snuć spekulacje, co mogło się takiego wydarzyć i co przeżyją bohaterowie w kolejnej części. Niby się złościsz, ale jednak kochasz za to Piątą Falę. Bo to genialne, móc czuć pociąg do przeczytania drugiego tomu. Matko, dawno tego nie czułam. Ostatni raz chyba po Drżeniu Maggie Stiefvater.

Piąta Fala to mieszanka. Cassie nie traciła swojego uszczypliwego humoru nawet w najbardziej kryzysowych chwilach, więc najpierw jeden akapit i wybuchałam śmiechem, a za chwilę drugi i ryczałam jak bóbr. Oj tak, ta książka zdecydowanie zmuszała mnie do wysiłku emocjonalnego. Momentami myślałam, że oczy wyskoczą mi z orbit, bo szczerze muszę przyznać, że Rick Yancey potrafił mnie solidnie zaskoczyć. Możliwe, że moje wyjątkowo pozytywne zdanie o książce jest spowodowane tym, że nie oczekiwałam po niej wiele. Meh, takie tam, o zielonych ludkach, którzy stworzyli piramidy egipskie. A tu masz ci babo placek - to jakbym dostała plaskacza w twarz albo ktoś kopnął mnie glanem w żołądek. Co jeszcze mi się podobało w Piątej Fali, to fakt, że Yancey potrafił stworzyć szerokie opisy, doskonałe i pozwalające na wizualizację zniszczonej Ziemi, ale nie przynudzał. Nie mówił przez trzy strony o pogodzie ani nie zajmował się bzdurami. Krótko, rzeczowo i treściwie.

"Bóg nie wybiera uzdolnionych, Bóg daje uzdolnienia tym, których wybrał." Mogłabym odnieść ten cytat z Piątej Fali i do bohaterów, i do autora książki.

Cudowne. I jeśli wahasz się z przeczytaniem, nie rób tego. Kup, pożycz, nieważne - zrób to najszybciej, jak to możliwe. I zakochaj się w świecie Piątej Fali, tak jak stało się to ze mną.

"Nadchodził świt. Można go było poczuć. Świat wstrzymywał oddech nie mając pewności, czy słońce ponownie wstanie. To, że było tu wczoraj, nie oznacza, że dziś też się pojawi." - Piąta Fala, Rick Yancey

Uznałam, że powyższy cytat genialnie odda klimat książki. No i posłuży jako dobry wstęp. Skończyłam czytać dzisiaj rano, czytałam jeszcze do późna wczoraj i przedwczoraj....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Cassie

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [7]

J.K. Rowling
Ocena książek:
7,7 / 10
43 książki
14 cykli
11330 fanów
Maggie Stiefvater
Ocena książek:
7,3 / 10
28 książek
7 cykli
777 fanów
Cinda Williams Chima
Ocena książek:
7,4 / 10
13 książek
4 cykle
228 fanów

Ulubione

Gilbert Keith Chesterton - Zobacz więcej
George R.R. Martin Starcie królów Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
Stephen King Stukostrachy Zobacz więcej
Frank Herbert Diuna Zobacz więcej
Rick Riordan Złodziej pioruna Zobacz więcej
Veronica Roth Niezgodna Zobacz więcej
Sarah J. Maas Królowa cieni Zobacz więcej
Maggie Stiefvater Drżenie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
375
książek
Średnio w roku
przeczytane
38
książek
Opinie były
pomocne
76
razy
W sumie
wystawione
353
oceny ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
2 256
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
43
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]