Wiki

Profil użytkownika: Wiki

Nie podano miasta Kobieta
Status Bibliotekarka
Aktywność 5 lata temu
596
Przeczytanych
książek
1 124
Książek
w biblioteczce
45
Opinii
929
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
„A ty niespiesznie tkasz zdarzeń kobierzec Węzeł za węzłem w rytm serca uderzeń W gęstej osnowie nie chybiając wątku Chociaż w najdziksze prowadzisz rubieże. Idziemy razem labiryntem ścieżek, Gdzie jeden koniec wiele ma początków, Bo cały z Twoich utkany zamierzeń... Należysz do mnie, do Ciebie należę I Tobie wierzę, Bo Ty jesteś prządką.”

Opinie


Na półkach: ,

Bo istnieją zauroczenia od pierwszego wejrzenia, w które wplątujemy się z własnej woli i które przez życie prowadzą nas jak nić Ariadny przez ciemny labirynt Minotaura.
Zaklęcia nieskomplikowane, najbliższe są człowiekowi, tak jak proste i niewielkie słowa, istne abecadło, które huknęło z pieca, spadając z wyżyn Parnasu literatury do dziecięcej kołyski.
Czasem trudno zrozumieć dlaczego przywiązujemy się do tej, a nie innej książki, znajdujemy z tym, a nie innym autorem wspólny język, a co więcej - wspólny wstyd (bo przecież jak pisał Marek Hłasko: "Książki pisze się wtedy, gdy przekroczy się ostatnią granicę wstydu")
Tak było i w przypadku moim i Bolesława Prusa. Figura zaplątana ściśle w trudne polskie wybory, trafiła od mnie z zaskoczenia, bo wcześniej widziałam w nim tylko sztywnego pozytywistę, niczym nie emocjonującego się piewcę klasyki. Trafiła i już została.
W starych księgach napisano, że podobno recenzje powinny być pozbawione emocji i ściśle własnych przemyśleń. Stare księgi mylą się czasem, tak jak starzy ludzie nie są pozbawieni piętna życiowych błędów. Bo odkąd świat trzyma się na skorupie Wielkiego A'Tuina, odtąd istnieje Prus, wytykający Sienkiewiczowi parę nieścisłości i Makuszyński, chichoczący przy ostrych jak brzytewka dowcipach Samozwaniec. Wszystko bez koniecznego dystansu. Tak więc bez dystansu chcę poprowadzić Was przez mój własny literacki wąwóz, dotknąć tykającego serca mojego własnego zegara literackiego. Czas biegnie nieubłaganie, ale ta książka uderza nadal w punkt dwunastą. Książka będąca wielkim odczarowaniem wszystkiego co wcześniej napisano
o romantyzmie i kobiecie, pracy i wytrwałości. A przede wszystkim o Polsce i Polakach.
Przed Wami, pod Waszymi dłońmi, drodzy Państwo, moi Ladies and Gentelmen – "Lalka" Bolesława Prusa.
Jak bardzo wyświechtano jej tytuł, tysiącem zbędnych interpretacji, do których każdy, kto podąży za rozumowaniem Prusa, dotrze sam. Jak bardzo obito tę książkę w tysiącach lichych szkolnych streszczeń, zapominając o najważniejszym – że jest ona głębokim studium życia, które, nie bądźcie zaskoczeni, według Bolesława Prusa, tak jak według Szekspira jest tylko "powieścią idioty". Prus ukazuje zdumionym oczom jedną prawdę – statystyka zwykle kłamie. Nie kłamie
w pojedyńczym przypadku – na każdego człowieka statystycznie przypada jedno życie.
I to, jest wbrew pozorom osią całej powieści – głębokie przekonanie o intensywności życia,
ale i o konsekwencjach ewentualnych wyborów.
Fabuły nie trzeba chyba przedstawiać, zna ją bowiem prawie każdy. Nieszczęśliwa miłość Stanisława Wokulskiego do Izabelli Łęckiej, postać tegoż pierwszego przeżywająca w czasach internetu, jakby na to nie patrzeć prawdziwy renesans (kłaniam się nisko ulubieńcowi Facebooka – Stanisławowi Wokulskiemu). Spór o lalkę, ewentualnie lalkowatość panny Izabelli, typowej przedstawicielki wyższych sfer bawiących się sposobem "bodaj po nas potop!".
Mnie zapadły w serce zgoła inne rzeczy – wspaniała triada – konflikt romantycznej natury
z pozytywistyczną koncepcją, motyw życia jako teatru i rozważania Prusa o Polsce i Polakach.
Zaczynając ab ovo, jak mówili to starożytni Rzymianie – Bolesław Prus w sposób wyjątkowo przepiękny obdarzył głównego bohatera, ba – nie tylko jego, cechami zarówno zimnego racjonalizmu, zdrowego pragmatyzmu jak i romantycznego wariactwa, godnego samego Wertera.
Stanisław Wokulski walczy, szaleje, kocha, ale jednocześnie zarabia, pracuje i kalkuluje. Czyż nie jest to przepiękny portret wyrafinowanej natury? Portret każdego z nas, łączącego w sobie zarówno pierwiastek hamletyzmu jak i racjonalizm Fortynbransa z wiersza Zbigniewa Herberta.
Być może Bolesław Prus nie pochwala szaleństwa miłości, ale niewątpliwie oddaje miłości, co należy do niej, zgodnie z powiedzeniem, by oddać cesarzowi co cesarskie, a Bogu co boskie.
I skłania głowę, pisząc: "Miłość jest rzeczą zwyczajną wobec natury".
Nie praca, nie poczucie własnej wartości, ale to wlaśnie miłość, najświętsze ze wszystkich uczuć, zmienia duszę Stanisława, czyni z niego innego człowieka. "Z nich zaś największa jest miłość".
Nie tylko największa, ale najsilniejsza, może i najbardziej zaślepiająca, lecz mimo to – najpotężniejsza.
Miłość, która staje się głównym reżyserem naszego teatru, gdzie sceną jest życie, a aktorami nasi bohaterowie. I tak jak w teatrze – nie ma tu powtórek, nie ma ponownych ujęć, każde potknięcie zostanie zauważone, każda ułomność wygwizdana, wyrastanie ponad przeciętność oklaskane bądź wyśmiane.
Być może podświadomie zdaje sobie z tego sprawę Ignacy Rzecki, bohater, który ma w sobie naiwność dziecka, ale to dzięki temu właśnie może przekazać nam tak wielką prawdę - życie to "powieść idioty". To jego Bolesław Prus wybrał do iście symbolicznego ustawienia laleczek w witrynie sklepu, to ten pogardzany, niezbyt silny starszy pan może urosnąć w oczach czytelnika do roli Mojry. Będąc jednocześnie przykładem życia może nie barwnego i niesamowitego, ale prawdziwie dobrego, które można podsumować cytatem: "W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem".
Może najbardziej ważką kwestią poruszaną przez Prusa jest obraz Polski i Polaków.
Najpiękniejszym, ale i najbardziej gorzkim cytatem jest oto tenże:
"Oto miniatura kraju (...) w którym wszystko dąży do spodlenia i wytępienia rasy. Jedni giną
z niedostatku, drudzy z rozpusty. Praca odejmuje sobie od ust, ażeby karmić niedołęgów; miłosierdzie hoduje bezczelnych próżniaków, a ubóstwo nie mogące zdobyć się na sprzęty otacza się wiecznie głodnymi dziećmi, których największą zaletą jest wczesna śmierć."
Gorzkie, och gorzkie słowa padają z ust Prusa, ale niemal natychmiast znajdują potwierdzenie
w rzeczywistości otaczającej Stanisława Wokulskiego, z całej siły próbującej go stłamsić, zniżyć
do swojego poziomu. Znajdują i odbicie w westchnieniu kolejnego wizjonera polskiej literatury: "Miałeś chamie złoty róg".
Tak pisać o Ojczyźnie może tylko ten, kto ją kocha. Bo tylko osoba prawdziwie troszcząca się
o jakiś przedmiot sprawy dostrzeże największe wady rzeczy, o którą walczy.
Gromy sypią się za te sprawiedliwe osądy na Bolesława Prusa i dzisiaj. Zapominamy, że to właśnie pisarze są sumieniem narodu i to oni mają nie tylko prawo, ale i moralny obowiązek mówić z mocą: "A to Polska właśnie".
Bolesław Prus uczy nas kolejnej prawdy; miłość jest nie tylko silna i wielka, ale też wymagająca poświęcenia i czasem sprawiedliwych, acz ostrych osądów.
"Lalka" jest bowiem "Snem o Warszawie" "Portretem" ludzi, którzy "Przeminęli z wiatrem" przez "Kaprysy historii". Oni pełni "Dumy i uprzedzenia", targani jednocześnie "Wichrami namiętności", zaplątani w "Pajęczynę życia", mogą być przykładem "Człowieka w poszukiwaniu sensu".
Po "Lalkę" sięgajmy też "W poszukiwaniu straconego czasu", nawet, gdyby świat miał być jak chce tylko "Boską komedią". Bo nie jest to jedynie "Opowieść wigilijna" lecz "Nie kończąca się historia", pełna "Barw uczuć", "Barw miłości", "Barw pożądania". A Bolesław Prus to genialny "Mistrz gry", istny "Siostrzeniec czarodzieja", znający "Tajemnicę długiego i krótkiego życia".

"Szczęście każdy nosi w sobie" – głosi jeden z tysiąca mądrych cytatów z "Lalki".
By zdać sobie z niego sprawę warto sięgnąć po książki.
I jedną z nich jest właśnie "Lalka".

Bo istnieją zauroczenia od pierwszego wejrzenia, w które wplątujemy się z własnej woli i które przez życie prowadzą nas jak nić Ariadny przez ciemny labirynt Minotaura.
Zaklęcia nieskomplikowane, najbliższe są człowiekowi, tak jak proste i niewielkie słowa, istne abecadło, które huknęło z pieca, spadając z wyżyn Parnasu literatury do dziecięcej kołyski.
Czasem trudno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z powieściami Marcina Wolskiego bywa różnie. Trafiają się świetne, błyskotliwe, zadziwiające spiralą fabuły - jak "Alterland" czy "Kaprys historii". Bywają też dużo słabsze - przypomnijmy chociażby "Cud nad Wisłą".
Zdaje się, że "Jedna przegrana bitwa" plasuje się gdzieś pośrodku, po to, by na sam koniec mocnym akcentem dać do zrozumienia, że autor nie odpada z maratonu, w którym główną nagrodą jest znalezienie jego własnego opus magnum.
Minusem są więc niedopracowane, dosyć płaskie sylwetki bohaterów,
w tym niespodziewanie naiwnego, wręcz irytującego Marcina Wolaka. Żałuję, że resztę postaci autor potraktował po łebkach - np. historię pewnego oficera, która była jakże przewidywalna, ale mogła, rozwinięta, nadać książce szczególnego smaku.
Plus za końcówkę - nie część fabularną, ale jakby bardziej publicystyczną, gromki apel, przesłanie dziennikarza do czytelników.
Cóż, czytajmy historie alternatywne, bo skoro historia to nauczycielka życia, alternatywa może być projekcją naszych marzeń lub koszmarów - wizualizacją wspomagać te szczególne lekcje.

Z powieściami Marcina Wolskiego bywa różnie. Trafiają się świetne, błyskotliwe, zadziwiające spiralą fabuły - jak "Alterland" czy "Kaprys historii". Bywają też dużo słabsze - przypomnijmy chociażby "Cud nad Wisłą".
Zdaje się, że "Jedna przegrana bitwa" plasuje się gdzieś pośrodku, po to, by na sam koniec mocnym akcentem dać do zrozumienia, że autor nie odpada z maratonu, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku zawsze jest słowo - kwintesencja Herberta.
A potem nagle staje się cisza. Cisza jak w gotyckim kościele.

Na początku zawsze jest słowo - kwintesencja Herberta.
A potem nagle staje się cisza. Cisza jak w gotyckim kościele.

Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Wiki

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [17]

Melchior Wańkowicz
Ocena książek:
7,1 / 10
58 książek
4 cykle
123 fanów
Juliusz Słowacki
Ocena książek:
6,9 / 10
235 książek
7 cykli
369 fanów
Zbigniew Herbert
Ocena książek:
7,7 / 10
76 książek
4 cykle
652 fanów

Ulubione

Andrzej Sapkowski Krew elfów Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Alan Alexander Milne Kubuś Puchatek Zobacz więcej
Alan Alexander Milne Kubuś Puchatek Zobacz więcej
C.S. Lewis Cztery miłości Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Insygnia Śmierci Zobacz więcej
Lucy Maud Montgomery Ania z Zielonego Wzgórza Zobacz więcej
Bolesław Prus Lalka Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

C.S. Lewis Opowieści z Narnii. Podróż "Wędrowca do Świtu" Zobacz więcej
C.S. Lewis Koń i jego chłopiec Zobacz więcej
Napoleon Bonaparte - Zobacz więcej
Napoleon Bonaparte - Zobacz więcej
Napoleon Bonaparte - Zobacz więcej
Waldemar Łysiak Empirowy pasjans Zobacz więcej
Napoleon Bonaparte - Zobacz więcej
Waldemar Łysiak Empirowy pasjans Zobacz więcej
Napoleon Bonaparte - Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
595
książek
Średnio w roku
przeczytane
40
książek
Opinie były
pomocne
929
razy
W sumie
wystawione
302
oceny ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
2 588
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
31
minut
W sumie
dodane
19
cytatów
W sumie
dodane
39
książek [+ Dodaj]