Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nigdy nie czytałem Kinga i była to jego pierwsza pozycja, którą przeczytałem i jednocześnie najgorsza opowieść jaką póki co trzymałem w rękach.
Temat przewodni jest mierny oraz nie pobudza czytelnika emocjonalnie, bo 95% książki czytasz treść, która przekonuje cię, że nie dzieje się nic złego - co potęgują stałe zapewnienia głównego bohatera, że nigdy nie czuł się lepiej.
Historie postaci jak ich relacje są zbudowane bardzo słabo i więź np doktora ze Scottem, była opisana w kilku zdaniach, co nie zbudowało wartościowego obrazu w mojej głowie. Dlatego kiedy w ostatnim rozdziale autor próbuje zbudować emocjonalną atmosferę, masz wrażenie jakby te postaci w ogóle się nie znały i nie da się w to poprawnie wczuć.
Końcówka z kolei to jakaś patologia. Kompletnie niezrozumiałe zachowanie głównej postaci (dlaczego podjęła taką decyzję i co to miało dać?) ani osobom jej towarzyszacym.
Normalnie dałbym 1/10, ale nie ukrywam, że czyta się bardzo delikatnie i potrafiłem wchłonąć duże ilości (jak na mnie) w bardzo krótkim czasie.

Nigdy nie czytałem Kinga i była to jego pierwsza pozycja, którą przeczytałem i jednocześnie najgorsza opowieść jaką póki co trzymałem w rękach.
Temat przewodni jest mierny oraz nie pobudza czytelnika emocjonalnie, bo 95% książki czytasz treść, która przekonuje cię, że nie dzieje się nic złego - co potęgują stałe zapewnienia głównego bohatera, że nigdy nie czuł się lepiej....