Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książkę czytało się bardzo lekko i szybko. Pochłonęłam ją w dwa wieczory (a mam dość wolne tempo czytania). Historia była wciągająca, poszczególne wątki łączyły się w spójną całość. Główną bohaterkę łatwo można polubić, mimo jej irytującego braku pewności siebie oraz niesamowitej naiwności. W pewnym momencie ta sympatia do Lucy złamała mi serce. I też przez ten fakt zakończenie było słodko-gorzkie, bo brakowało mi sprostowania wydarzeń w oczach opinii publicznej.

Książkę czytało się bardzo lekko i szybko. Pochłonęłam ją w dwa wieczory (a mam dość wolne tempo czytania). Historia była wciągająca, poszczególne wątki łączyły się w spójną całość. Główną bohaterkę łatwo można polubić, mimo jej irytującego braku pewności siebie oraz niesamowitej naiwności. W pewnym momencie ta sympatia do Lucy złamała mi serce. I też przez ten fakt...

Przeczytałam wszystkie poprzednie książki tej serii. Dwie pierwsze czytało się przyjemnie, jednak każda kolejna była coraz bardziej męcząca. Z różnych powodów (powtarzający się schemat, błędy historyczne, detektyw, których ma chyba nadprzyrodzone moce, bo wie o rzeczach, o których nie ma prawa jeszcze wiedzieć). Jednak przy tej książce pojawiło się pewne odbicie tego trendu. Bardziej przypominała ona dwie pierwsze części serii, nie męczyła, fabuła była mniej przekombinowana. No i też przez całą książkę prowadzony był rzeczywiście ciekawy wątek, który nie był tak banalny, jak w kilku poprzednich książkach - i rzeczywiście utrzymywał zainteresowanie rozwiązaniem.

Przeczytałam wszystkie poprzednie książki tej serii. Dwie pierwsze czytało się przyjemnie, jednak każda kolejna była coraz bardziej męcząca. Z różnych powodów (powtarzający się schemat, błędy historyczne, detektyw, których ma chyba nadprzyrodzone moce, bo wie o rzeczach, o których nie ma prawa jeszcze wiedzieć). Jednak przy tej książce pojawiło się pewne odbicie tego...

W "Łowcy" od początku akcja idzie tym samym schematem, co w poprzednich częściach serii: seryjne morderstwa, Rentz zleca śledztwo, Quinn przekonuje innych itd., itd. ...
Oklepane i przewidywalne, ale jeszcze nie jest najgorzej. Wraz z rozwojem fabuły pojawiają się mniejsze lub większe błędy merytoryczne z zakresu medycyny sądowej oraz entomologii sądowej, które osobiście mnie irytowały (pewne zboczenie zawodowe biologa). Najgorsza była jednak końcówka: przekombinowana, pozbawiona sensu, wnioski wzięte znikąd. W moim odczuciu najgorsza z książek w serii o detektywie Quinnie. Mimo wszystko książka nie jest zła. Czyta się ją sprawnie, nie męczy.

W "Łowcy" od początku akcja idzie tym samym schematem, co w poprzednich częściach serii: seryjne morderstwa, Rentz zleca śledztwo, Quinn przekonuje innych itd., itd. ...
Oklepane i przewidywalne, ale jeszcze nie jest najgorzej. Wraz z rozwojem fabuły pojawiają się mniejsze lub większe błędy merytoryczne z zakresu medycyny sądowej oraz entomologii sądowej, które osobiście...