Sarenkasarna

Profil użytkownika: Sarenkasarna

Olszew Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 12 lata temu
24
Przeczytanych
książek
24
Książek
w biblioteczce
10
Opinii
26
Polubień
opinii
Olszew Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Bloger, czytelnik książek.

Opinie


Na półkach:

Pewnie byliście kiedyś w ośrodkach wczasowych albo znacie kogoś, co był. Z opowieści wiecie, że czasem przydarzają się tam dziwne, choć czasem, fantastyczne przygody. Właśnie w pewnym ośrodku wczasowym, którego właścicielem jest tytułowy Robert K. wydarzyły się pewne rzeczy, których w życiu realnym, ciężko szukać.

Do ośrodka przyjechał kolega Roberta, Franek Zwoliński. Pewnej nocy, głośne krzyki kobiety, obudziły właściciela ośrodka. Jak się okazało, Zwoliński kłócił się ze swoją narzeczoną, Lidką. Interwencja Roberta powoduje, że dziewczyna ląduje w jego pokoju, a on z Frankiem przy wódce rozmawia o dzisiejszym wydarzeniu. Następnego dnia okazuje się, że jego przyjaciel zabił się w nocy, jadąc motorem.

Ta chwila zmieniła całkowicie życie w ośrodku oraz przysporzyła wiele problemów Robertowi. Tego samego dnia na terenie ośrodka, zaczęła węszyć policja, która wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Franka Zwolińskiego.
Kolejną zagadką do wyjaśnienia, było pobicie dziewczyn i ochroniarza w ośrodku. Z czasem okazuje się, że ten ośrodek wypoczynkowy nie jest tylko miejscem, gdzie można przyjechać, popływać łódką na jakimś jeziorze, czy się opalić, ale także wynająć na wieczór piękne dziewczyny. Jak można się domyśleć – pobicia były spowodowane przez walkę o pieniądze, ponieważ sam Robert zostaje szantażowany o płacenie haraczu. Lidka, która od dnia śmierci Franka została dziewczyną Roberta, jest powiązana z całym tym zamieszaniem.

Głównym bohaterem tej powieści kryminalnej jest Robert, ale także bardzo ważną postacią jest Lidka. Obie te osoby są bardzo interesujące i każda dodaje do książki coś innego.
Robert to typowy właściciel czegoś dochodowego, ponieważ starannie dba o każdy szczegół i nie pozwala sobie o najmniejszy błąd. Ma ciężki charakter, który nie spodoba się raczej każdemu czytelnikowi, a w książce boleśnie się przekonają o tym jego wrogowie, choć jak się później okaże – on sam będzie cierpiał.
Lidka, to piękna dziewczyna, której nie oparłby się żaden mężczyzna. I to pewnie było błędem Franka, który z tego wszystkiego chciał się jej oświadczyć. Niby ludzie, a głównie faceci, uważają ją za łatwą kobietę, to jest ona inteligentną dziewczyną, która także jak Robert, dba o szczegóły. Można powiedzieć, że to taka czarna wdowa, która szuka ofiary, żeby na niej zarobić.

Pomysł na całą historię jest bardzo prosty i już w Polowie tej książki, można się domyśleć, jaki będzie finał. Andrzej Gerłowski napisał łatwy kryminał, który nie zawiera żadnej rewelacji. Każdy wątek jest mało rozbudowany, co zdecydowanie zaniża moją ocenę końcową. W zasadzie „Stabilne życie Roberta K.” to same dialogi, które zajmują 90% książki, mającej około 120 stron.
Czytałem już kilka kryminałów i w większości były one napisane przez polskich pisarzy. A na dodatek – miały już powyżej 20 lat. Zauważyłem pewną rzecz: są krótkie i mają strasznie banalną fabułę, która nie zawiera żadnych bocznych wątków.
Podsumowując: książka Andrzeja Gierłowskiego „Stabilne życie Roberta K.” to banalna powieść kryminalna, której całą historię można poznać w ciągu jednej godziny. Jeżeli ktoś lubi się nie przemęczać i sedno sprawy zrozumieć w połowie książki, to polecam tę powieść, ale jeżeli liczymy na coś ciekawszego, to odradzam, bo możemy trochę żałować spędzonego czasu.

Pewnie byliście kiedyś w ośrodkach wczasowych albo znacie kogoś, co był. Z opowieści wiecie, że czasem przydarzają się tam dziwne, choć czasem, fantastyczne przygody. Właśnie w pewnym ośrodku wczasowym, którego właścicielem jest tytułowy Robert K. wydarzyły się pewne rzeczy, których w życiu realnym, ciężko szukać.



Do ośrodka przyjechał kolega Roberta, Franek Zwoliński....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przed rozpoczęciem mojej „kariery” z recenzowaniem książek na blogu, miałem zaledwie przeczytane dwie powieści Andrzeja Pilipiuka, choć jestem ogromnym fanem fantastyki. Dla mnie numerem jeden jest Jacek Piekara i wątpię, że ktoś to zmieni, choć nie ukrywam, że szukam tego szczęśliwca.
Przez ostatni miesiąc powoli nadrabiałem twórczości pana Pilipiuka, gdyż „Homo Bimbrownikus” zaczarował mnie i pokazał, że nie tylko jest jeden dobry pisarz książek fantastycznych.

Główną bohaterką książki „Wampir z M-3” jest 18-letnia Gosia. Żyła jak normalna nastolatka – chodziła do liceum, miała chłopaka, całowała się z nim i gdzieś tam się uczyła. Natrafiła na pierwszy problem, ponieważ będzie musiała wyjechać na wakacje do Bułgarii.
Jakby nie było – facet to świnia. Gosia dowiedziała się, co robił za plecami jej chłopak i dziewczyna z rozpaczy, postanowiła odebrać sobie życie.
Jednak cały spokój wieczny szlak trafił, bo dziewczyna po kilku miesiącach obudziła się w swojej trumnie. Zamiast jeszcze sobie poleżeć, wolała wrócić do rodziny, która jak myślała, czeka na nią z utęsknieniem. Jednak na powitanie dostaje śrutem w tyłek. Zdziwiło ją wtedy, że nic jej się nie stało. To nie wystarczyło, aby zrozumiała, że jest z nią coś nie tak. Od tamtego momentu zaczęło nachodzić ją inne wampiry, które powoli, ale skutecznie wytłumaczyły dziewczynie, że należy teraz do krwiopijców.
Teraz nie musiała się martwić o klasówki, czy pracę domową. ZOMO oraz oddział SB „Z” będą jej największą bolączką.

W wielu zapowiedziach można było wyczytać, że „Wampir z M-3” ma być Polską odpowiedzią na sagę „Zmierzch”, napisaną przez Stephenie Meyer. Nie wiem, kto mógł sądzić przed przeczytaniem tej powieści, że będzie tak naprawdę. Jedynymi podobnymi aspektami tych dwóch książek, są wampiry. I w zasadzie to tyle, bo większość to co innego.
„Wampir z M-3” to zbiór kilku opowiadań, które są ze sobą bardzo dobrze połączone i tworzą bardzo fajny klimat.
Autor w fantastyczny i nieco odmienny sposób pokazał nam wampiry, które znamy z innych powieści. W zasadzie nie różnią się od tych tradycyjnych, ale mają swoje upodobania, niekiedy dziwne.
Postacie, które stworzył pan Pilipiuk są ciekawe i dobrze przemyślane, choć gdy czytało się jego kilka innych książek, to można znaleźć porównanie do innych postaci.

Na pierwszy rzut oka, wszystko wygląda bardzo fajnie. Fajni bohaterowie, sporo śmiechu i ten znakomity, charakterystyczny język pisania Andrzeja Pilipiuka. Ale sporym minusem tego wszystkiego, jest prosta fabuła, która trochę psuje cały ten czar i moją ocenę końcową. Mimo to, jest to bardzo dobra książka, bo ciężko się od niej odchodzi i można ją czytać cały czas. Polecam, bo warto czasem wypić trochę świeżej krwi.

http://czytanka.blogspot.com/

Przed rozpoczęciem mojej „kariery” z recenzowaniem książek na blogu, miałem zaledwie przeczytane dwie powieści Andrzeja Pilipiuka, choć jestem ogromnym fanem fantastyki. Dla mnie numerem jeden jest Jacek Piekara i wątpię, że ktoś to zmieni, choć nie ukrywam, że szukam tego szczęśliwca.
Przez ostatni miesiąc powoli nadrabiałem twórczości pana Pilipiuka, gdyż „Homo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzisiaj czas na recenzje książki, która bardzo mi się spodobała i zawsze dobrze o niej wspominam. Dostałem ją pod choinkę trzy lata temu, a dwa dni później leżała na półce, ponieważ skończyłem czytanie.
Mowa o książce Guillaume’a Prévost’a „Księga Czasu 1. Rzeźbiony kamień”, która jest pierwszą częścią z trylogii.

Akcja książki rozgrywa się w czasach współczesnych, gdzie ciężko nie spotkać się z elementami techniki, nowoczesnych urządzeń.
Głównym bohaterem powieści jest Samuel Faulkner, który w momencie rozpoczęcia książki kończy 14 lat. Jego urodziny nie są dla niego czymś przyjemnym, gdyż obchodzi je sam; matka zginęła kilka lat temu w wypadku samochodowym, a ojciec, Allan, zaginął kilka dni temu. Pomimo młodego wieku, Sam rozpoczyna swoje śledztwo w sprawie zaginięcia taty. Od razu trafia do biblioteki, którą prowadził jego ojciec. Chłopak znajduje tam dziwną księgę, owalny kamień, który ma wgłębienie oraz dziwną, jak na jego czasy monetę, posiadającą otwór.
Był strasznie zaciekawiony swoim znaleziskiem i szybko chciał się dowiedzieć, do czego służą te przedmioty. Nieświadom działania każdego z nich, przyłożył monetę do wgłębienia kamienia i… cofa się do tyłu w czasie o kilkaset lat.

Właściwie od tego momentu zaczyna się prawdziwa przygoda 14-letniego Samuela, który trafia przypadkiem, a może z jakiegoś powodu, do czasów wikingów. Tam odkrywa, że te przedmioty służą do przenoszenia się w czasie, ale nie tam, gdzie by się samemu chciało.
Bohater książki odwiedza jeszcze miedzy innymi: małe miasteczko francuskie, które przeżywa ciężkie chwile podczas Pierwszej Wojny Światowej lub trafia to starożytnego Egiptu, gdzie rozbija szajkę złodziei.
Warto także wspomnieć o kuzynce Samuela, Lili, która po powrocie chłopaka z Egiptu, pomaga mu zrozumieć dokładnie działanie książki i kamienia. To także dzięki niej, udawał mu się wracać w niektórych momentach. Oboje wiedzieli, że ojciec Sama, przeniósł się gdzieś w czasie i nie może wrócić. Dlatego chłopak rusza w kolejne podróże…

Guillaume Prévost to nauczyciel historii i to można poczuć, czytając kolejne strony tej książki. Wszystkie wydarzenia, jakie są opisane w „Księga Czasu. Rzeźbiony kamień”, są doskonale przemyślane i czytelnikowi, aż chce się ciągle czytać, poznawać kolejne przygody Samuela Faulkner’a. Autor stworzył taką atmosferę, która ciągle trzyma w napięciu i każe zadawać pytanie: gdzie teraz trafi bohater i czy odnajdzie ojca?

Tę książkę mogę polecić gorąco wszystkim czytelnikom, ponieważ jest to bardzo dobra powieść przygodowa, która ma wciągającą fabułę i znakomite opisy lokacji, w których znajduje się w danym czasie główny bohater, co pozwala nam jeszcze lepiej przeżywać wszystkie historie.
Bardzo przyjemny język, którym posłużył się autor, jest kolejną zachętą dla czytelnika i mogę powiedzieć z ogromną stanowczością, że „Księga Czasu. Rzeźbiony kamień” spodoba się każdemu.

http://czytanka.blogspot.com/

Dzisiaj czas na recenzje książki, która bardzo mi się spodobała i zawsze dobrze o niej wspominam. Dostałem ją pod choinkę trzy lata temu, a dwa dni później leżała na półce, ponieważ skończyłem czytanie.
Mowa o książce Guillaume’a Prévost’a „Księga Czasu 1. Rzeźbiony kamień”, która jest pierwszą częścią z trylogii.

Akcja książki rozgrywa się w czasach współczesnych,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Sarenkasarna

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

Mariusz Szczygieł
Ocena książek:
7,2 / 10
26 książek
0 cykli
Pisze książki z:
1029 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
24
książki
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
26
razy
W sumie
wystawione
24
oceny ze średnią 8,0

Spędzone
na czytaniu
166
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]