rozwiń zwiń
Szarikow

Profil użytkownika: Szarikow

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 10 lata temu
206
Przeczytanych
książek
233
Książek
w biblioteczce
9
Opinii
14
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Lubię czytać, grać na gitarze, wierzyć, uczyć się języków obcych. O moich gustach więcej możecie poczytać na blogu: http://knigiszarikowa.blogspot.com/

Opinie


Na półkach:

Jakiś czas temu przeglądałam z moją koleżanką książki naszego dzieciństwa. Wspominałyśmy między innymi "Opowieści z Narni", "Kroniki wojen duszków" czy "Atramentową trylogię"i tę niezapomnianą atmosferę, jaka towarzyszyła nam przy odkrywaniu mrocznych tajemnic historii znanych nam bohaterów. Uznałyśmy, że ciekawie byłoby przeczytać książkę w takim stylu jeszcze raz, w momencie, kiedy już lata dzieciństwa są jedynie miłym wspomnieniem. Nie wiem jakim sposobem, ale padło na "Reckless. Kamienne ciało" Corneli Funke - pisarki, o której wiele słyszałam, ale nie miałam okazji przeczytać, żadnej powieści jej autorstwa. Kiedy przekartkowałam książkę i zobaczyłam cudowne obrazki, powróciłam myślami do mojej ulubionej serii i postanowiłam: muszę to przeczytać! Dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont, miałam okazję.

Jakub Reckless bardzo długo toczył dosyć burzliwe i pełne niebezpieczeństw życie po drugiej stronie lustra. Znajdował dom i poczucie spełnienia w świecie, w którym nawet najmroczniejsze bajki są rzeczywistością. Przez lata zajmował się poszukiwaniem magicznych przedmiotów dla możnych tamtejszej krainy. Kiedyś Jakub posuną się jednak o krok za daleko i teraz ciało jego brata zaczyna zamieniać się w kamień. Reckless rozpoczyna walkę z czasem i z jedną z najniebezpieczniejszych istot krainy po drugiej stronie lustra - czarnej nimfy.
Kiedy rozpoczęłam czytanie przeżyłam zawód, styl autorki okazał się o wiele mniej czarujący, niż go przedstawiały recenzje, opisy i opinie. Miałam jednak nadzieję, że to tylko moje mylne pierwsze wrażenie. Wkrótce okazało się, że nie zadowala mnie również sposób prowadzenia fabuły. Owszem, lubię gdy pisarz/pisarka nie zdradza wszystkich faktów od razu, ale według mnie Cornelia Funke po prostu przesadziła. Kompletnie nie wiedziałam co i jak z najważniejszym wątkiem książki, głównie chodzi mi o motyw kamiennego ciała, w którym niestety nie wiedziałam o co chodzi, a szkoda, ponieważ wydawał się być bardzo ciekawy. Nie wykluczam nieznajomości jakiejś baśni, z której być może został zaczerpnięty.

Najbardziej zainteresował mnie pomysł wykorzystania wielu znanych baśni, do stworzenia nowej rzeczywistości. Niestety, Funke nie była pierwsza, toteż nie powiem, że idea stworzenia książki była oryginalna, ale dostaje ode mnie plusa za realizację. Urzekły mnie również niesamowite ilustracje przy początku i końcu rozdziału. Wracając do treści, to utwór pisany jest lekkim stylem, toteż czyta się go bardzo szybko. Niestety mnie nie wciągnął; wydawało mi się, że poszczególne sceny są jakby wyrwane z różnych historii. To spowodowało, że fabuła była niespójna. Ponadto autorka „skakała w czasie”, gdyż pomiędzy jednym wątkiem, a drugim było kilka dni różnicy. Miałam wrażenie, jakby nie miała pomysłu na przykład na ciekawe opisanie podróży, czego bardzo żałuję. Świat, w którym toczy się akcja jest bardzo interesujący, więc na pewno można było rozszerzyć opisy nowych zjawisk charakterystycznych dla bajkowej krainy po drugiej stronie lustra.

Według mnie, pomysł autorki mógłby być fundamentem pod naprawdę ciekawą i oryginalną książkę, jednak Cornelia Funke nie wykorzystała maksimum swoich możliwości. „Reckless. Kamienne ciało” to książka, która rozczarowała mnie na tyle, że z pewnością nie zdecyduję się na przeczytanie jej kontynuacji. Czyta się ją szybko, a styl autor jest bardzo lekki i przyjemny, jednak mam wiele zastrzeżeń do fabuły, toteż raczej nie polecam lektury tej książki.

Jakiś czas temu przeglądałam z moją koleżanką książki naszego dzieciństwa. Wspominałyśmy między innymi "Opowieści z Narni", "Kroniki wojen duszków" czy "Atramentową trylogię"i tę niezapomnianą atmosferę, jaka towarzyszyła nam przy odkrywaniu mrocznych tajemnic historii znanych nam bohaterów. Uznałyśmy, że ciekawie byłoby przeczytać książkę w takim stylu jeszcze raz, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nakładem wydawnictwa Egmont w ostatnich tygodniach ukazała się książka "Fałszywy książę". Jej autorką jest Jennifer A. Nielson - pisarka zajmująca się głównie tworzeniem powieści dla młodzieży. Sławę przyniosła jej seria "The Underworld Chronicales", a obecnie pracuje nad "Trylogią władzy", której pierwszą częścią jest właśnie "Fałszywy książę". Zamawiając tę książkę brałam tak zwanego "kota w worku", gdyż nigdy wcześniej nie słyszałam ani o pisarce, ani o jej twórczości.

Carthya - kraj będący niegdyś potęgą, teraz staje na krawędzi. Nie dość, że krainie zagrażają zewnętrzni wrogowie, to najbardziej wpływowi arystokraci spiskują przeciw rodzinie królewskiej. Conner, jeden z carthyjskich regentów postanawia posadzić na tronie chłopca, który miałby podać się za zaginionego przed laty księcia Jarona. Do rywalizacji staje czterech młodzieńców. Jednym z nich to niepokorny i wyrafinowany Sage. Wie, że nikt inny nie jest w stanie udowodnić regentom, iż to właśnie on jest Jaronem, jednak jego konkurenci się nie poddają. Każdy dzień odsłania kolejne szokujące fakty, a prawda w końcu musi ujrzeć światło dzienne...



"Fałszywy książę" to książka dla góra 13-latków. Nie ma cudów. Historia Sage'a nie okaże się ani oryginalna, ani ambitna, dla takich staruszków jak ja, więc spróbuję na nią spojrzeć przez pryzmat mojego gustu sprzed 5 lat. Otóż, pierwsza część tej książki jest dosyć blada, flaki z olejem, długie i monotonne opisy, bezowocne dialogi, irytująca postać Sage'a i nierealistyczna fabuła. Z kolei akcja na ostatnich 100 stronach nabiera zawrotnego tempa. Autorka postawiła na zaskakujący zwrot akcji tuż przed rozwiązaniem całej sprawy.

O tym, że książka jest kierowana do młodszych czytelników świadczy nie tylko fabuła, ale również i język. Jak można się domyślić, jest bardzo prosty i lekki. Atmosfery jak w "Opowieściach z Narnii" nie możemy się spodziewać, ale dla dzieciaków "Fałszywy książę" na pewno się spodoba ze względu na tajemniczość, przekręty i oszustwa. Co do pomysłu, to z motywem mistyfikatora w literaturze dziecięco-młodzieżowej raczej się nie spotykamy, więc Jennifer Nielsen otrzymuje dużego plusa za oryginalność.

W momencie kiedy powinnam rozpocząć podsumowanie i wydanie jednoznacznej oceny, znajduję się na rozstaju dróg. Jedna z nich to ocena z perspektywy 12-letniej Asi, która uwielbiała zagadki, spiski i otoczkę tajemniczości, a to wszystko łączy "Fałszywy książę". Druga z kolei, to opinia o 5 lat starszej dziewczyny, dla której cała historia Sage'a jest po pierwsze naciągana, po drugie przewidywalna, a po trzecie zbyt naiwna. Ta książka jest typowa dla kategorii wiekowej 9-13 lat.

Nakładem wydawnictwa Egmont w ostatnich tygodniach ukazała się książka "Fałszywy książę". Jej autorką jest Jennifer A. Nielson - pisarka zajmująca się głównie tworzeniem powieści dla młodzieży. Sławę przyniosła jej seria "The Underworld Chronicales", a obecnie pracuje nad "Trylogią władzy", której pierwszą częścią jest właśnie "Fałszywy książę". Zamawiając tę książkę brałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podróże w czasie to temat ponadczasowy. Motyw wehikułu czasu interesował ludzi różnych epok, a i dzisiaj zbiera wokół siebie liczne grono fanów. Współczesne książki różnią z wiadomych względów od tych XIX czy XX wieku, ale z pewnością mogę stwierdzić, że zachowały klimat. "Trylogia czasu", "Burza", a teraz "Gorączka", które zbierają same pozytywne opinie świadczą chyba o tym, że dla ludzi XXI wieku temat podróży w czasie nadal jest intrygujący i pociągający. No cóż, czytałam wszystkie wymienione tytuły i muszę przyznać, że ja również za każdym razem daję się złapać na ten sam haczyk... :D

Ewa jest zbuntowaną nastolatką, która posiada wiele zdolności. Jednak nie potrafi poradzić sobie ze środowiskiem i z bliskimi. Po kolejnym wyrzuceniu ze szkoły publicznej, dziewczyna postanawia rozpocząć naukę w renomowanym St Magdalene's, w którym jak się okazuje znajduje akceptację i zrozumienie. Jednak jej ciekawość w pewnym momencie staje się dla niej przekleństwem. Otóż w pracowni biologicznej dziewczyna zaraża się niebezpiecznym wirusem, w skutek czego zapada na niezidentyfikowaną chorobę. Kiedy już wraca do zdrowia sen z powiek spędza jej tajemniczy chłopak o imieniu Seth, który rozpoznaje w niej swoją ukochaną. Jak się później okazuje chłopak przybył z II wieku, a teraz próbuje rozwiązać zagadkę śmiertelnego wirusa... Czas, który dotychczas był sprzymierzeńcem teraz działa na ich niekorzyść...


"Gorączka" to książka, która łączy w sobie wiele wątków: miłości, podróży w czasie, tragedii i żalu, stanowiących razem spójną i wartką akcję. Jeżeli chodzi o motyw romantyczny, to na początku wydawał mi się za bardzo przesłodzony. Z każdą kolejną stroną zaczęłam jednak przekonywać się, iż autorka nie zrobiła tego nieświadomie. Zwroty używane przez Setha (np. ukochana, najdroższa) dodawały atmosfery na miarę dramatu sprzed setek lat. Wątek nieszczęśliwej miłości pomiędzy gladiatorem a dziewczyną z dobrego domu uważam za bardzo udany.

Jeżeli chodzi o pomysł to nie powala na kolana, ale Dee Shulman w oryginalny sposób poprowadziła fabułę i w żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że choć przez chwilę się nudziłam. Akcja nie rozwija się stopniowo, po prostu pędzi jak szalona od pierwszej do ostatniej strony. Zabrakło mi momentu kulminacyjnego, jednak skłania mnie to do przeczytania kolejnej części. Za duży plus uważam to, że autorka oszczędziła rozwijania niektórych wątków. Dzięki temu fabuła przybrała formę jasnego przekazu pewnych informacji, przez co wiedziałam na czym mam się skupić.

Muszę docenić sposób tworzenia postaci przez autorkę. Wykreowała bohaterów na osoby z silną acz wrażliwą osobowością. Cieszę się, że po raz kolejny nie spotkałam się z bohaterką, od której uczuciowości i delikatności można było dostać mdłości. "Gorączkę" czyta się bardzo, bardzo szybko. Kartki przelatują nie wiadomo kiedy. To zasługa lekkiego języka, którym została napisana książka. Jak już wspominałam Dee Shulman na szczęście oszczędziła czytelnikom długich opisów i rozwlekania nieistotnych wątków, a książka nadal jest interesująca, a co najważniejsze intrygująca.

"Gorączka" okazała się być taka jakiej się jej spodziewałam - gwałtowna, niebezpiecznie wciągająca i zaraźliwa. Jest to idealna lektura na długie zimowe wieczory, gdyż nie wymaga zbyt wiele, a dostarcza na prawdę dużą dawkę emocji. Oceniam ją na duży plus i będę czekać na kontynuację. Książka łączy w sobie wszystkie motywy jakie powinien zawierzać utwór dla młodzieży, dlatego też polecam szczególnie go w szczególności dla płci pięknej w wieku 13-17 lat.

Podróże w czasie to temat ponadczasowy. Motyw wehikułu czasu interesował ludzi różnych epok, a i dzisiaj zbiera wokół siebie liczne grono fanów. Współczesne książki różnią z wiadomych względów od tych XIX czy XX wieku, ale z pewnością mogę stwierdzić, że zachowały klimat. "Trylogia czasu", "Burza", a teraz "Gorączka", które zbierają same pozytywne opinie świadczą chyba o...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Szarikow

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

J.R.R. Tolkien
Ocena książek:
7,9 / 10
104 książki
7 cykli
8664 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
206
książek
Średnio w roku
przeczytane
15
książek
Opinie były
pomocne
14
razy
W sumie
wystawione
128
ocen ze średnią 6,6

Spędzone
na czytaniu
870
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
11
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]