stirlitz

Profil użytkownika: stirlitz

Zabrze Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
88
Przeczytanych
książek
190
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
10
Polubień
opinii
Zabrze Mężczyzna
Dodane| 1 ksiązkę
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Oceniam średnio. Książka wg mnie dla początkujących użytkowników, chociaż nie powiem - u mnie przeleżała ponad dekadę, zanim się za nią zabrałem (z nudów i z ciekawości), więc niewykluczone, że "w swoich czasach" była o wiele bardziej pomocna. Natomiast ja mam niedosyt, liczyłem na poduczenie się z zakresu analizy danych, tymczasem dział potraktowany dość ogólnie (np. podrozdział o tabelach przestawnych to 3 strony A5 w większości wypełnione przykładowymi obrazkami). Do tego zauważyłem przynajmniej kilka błędów w umieszczonych w książce grafikach (błędne odwołania w tekście lub zupełnie niepasujące ilustracje).
Podejrzewam, że w książkach poświęconych konkretnej tematyce Autor wyjaśnia dokładniej wszelkie tajniki, ale ja chyba już teraz będę uczył się metodą prób i błędów lub szukał rozwiązań w Internecie.

Oceniam średnio. Książka wg mnie dla początkujących użytkowników, chociaż nie powiem - u mnie przeleżała ponad dekadę, zanim się za nią zabrałem (z nudów i z ciekawości), więc niewykluczone, że "w swoich czasach" była o wiele bardziej pomocna. Natomiast ja mam niedosyt, liczyłem na poduczenie się z zakresu analizy danych, tymczasem dział potraktowany dość ogólnie (np....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mam w zwyczaju recenzowania tutaj książek, dotąd skomentowałem tylko jedną (tak, „skomentowałem”, bo słowo „zrecenzowałem” byłoby dla tych kilku zdań nadużyciem), więc jeśli już zabieram się za napisanie paru słów o książce „Byłam kochanką arabskich szejków”, to naprawdę musiałem mieć powód. Niestety - nie jest to zachwyt, a raczej oburzenie i zażenowanie…
Książka oszukuje już tytułem. „Byłam kochanką”? Może i na siłę profesję, do której zmuszana była tytułowa bohaterka, da się podpiąć pod słownikową definicję („kochanka - kobieta utrzymująca stosunki seksualne z mężczyzną bez zawarcia związku małżeńskiego”, za Słownikiem Języka Polskiego), ale proszę nie nazywać szamba perfumerią.
Największym mankamentem książki są chyba dialogi, szczególnie te w rozdziałach dotyczącej autorki. Bo przecież pół strony rozmowy, w którym Isabelle wita się z koleżanką i proponuje jej kawę oraz ciastko, spokojnie można pominąć lub zamknąć w jednej linijce opisu. Tymczasem mamy tu sprytne, choć n siłę, rozciąganie tekstu – niczym na szkolnych wypracowaniach, gdzie rozprawka nie mogła być krótsza niż 2 strony A4.
Finał to jedno wielkie rozczarowanie. Ostatni rozdział opisanej na ponad 370 stronach historii, zatytułowany dumnie „Wielka akcja” nie wyjaśnia KOMPLETNIE NIC z głównego wątku książki. Zamiast tego autorka raczy czytelnika ochłapami w postaci rozwiązania wątku pobocznego, który opisuje w – uwaga! – jednym akapicie (sic!).
Po tej lekturze nasuwa mi się tylko jedno pytanie i nie dotyczy ono absolutnie losów uprowadzonej kobiety. Zastanawia mnie natomiast, czy autorka faktycznie jest Polką mieszkającą na Bliskim Wschodzie? I czy ta książka to na pewno "literatura faktu"? Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym większe mam wątpliwości...

Nie mam w zwyczaju recenzowania tutaj książek, dotąd skomentowałem tylko jedną (tak, „skomentowałem”, bo słowo „zrecenzowałem” byłoby dla tych kilku zdań nadużyciem), więc jeśli już zabieram się za napisanie paru słów o książce „Byłam kochanką arabskich szejków”, to naprawdę musiałem mieć powód. Niestety - nie jest to zachwyt, a raczej oburzenie i zażenowanie…
Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka wciąga, ale tylko do pewnego momentu. W zasadzie ciekawe jest to, co wydawca umieścił w opisie książki, czyli: moment katastrofy i początki na wyspie. Dalej jednak - przynajmniej dla mnie - zaczyna się za duże zamieszanie, dla którego ja nie znalazłem (nie doczytałem?) wyjaśnienia. Tym samym pytanie "Kim zatem są rozbitkowie? Kto i po co sprowadził ich na wyspę?", stawianie w ostatniej linijce opisu, pozostaje wg mnie bez odpowiedzi.

Książka wciąga, ale tylko do pewnego momentu. W zasadzie ciekawe jest to, co wydawca umieścił w opisie książki, czyli: moment katastrofy i początki na wyspie. Dalej jednak - przynajmniej dla mnie - zaczyna się za duże zamieszanie, dla którego ja nie znalazłem (nie doczytałem?) wyjaśnienia. Tym samym pytanie "Kim zatem są rozbitkowie? Kto i po co sprowadził ich na...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika stirlitz

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
88
książek
Średnio w roku
przeczytane
6
książek
Opinie były
pomocne
10
razy
W sumie
wystawione
11
ocen ze średnią 5,7

Spędzone
na czytaniu
514
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
7
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]