danio3334

Profil użytkownika: danio3334

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 2 lata temu
57
Przeczytanych
książek
77
Książek
w biblioteczce
7
Opinii
22
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Książkę pt. „Wojna futbolowa” napisał Ryszard Kapuściński. Jest to zbiór różnych reportaży z Ameryki i Afryki pozbieranych w całość przez autora, co ciekawe, pod presją ze strony wydawnictwa.
Tytułowa wojna futbolowa została przedstawiona jako konflikt pomiędzy Hondurasem i Salwadorem w czasie eliminacji do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Meksyku 1970 roku. Rywalizacja tych krajów przerodziła w wyniku nieszczęśliwych wydarzeń w wojnę. W czasie 100 godzin wali zginęło ok. 6 tys. osób, wiele tys. zostaje rannych, a także kilkanaście tys. traci dach nad głową. Czytając ten reportaż, możemy uświadomić sobie, jak futbol był postrzegany w Ameryce Łacińskiej. Dla tamtych mieszkańców był to nie tylko sport, ale także część kultury, sposób do rozwiązywania konfliktów. Kapuściński nie zatrzymuje swojego reportażu na samej relacji z przebiegu wojny. Stara się również pokazać podłożę i kulturę tamtego świata. W Ameryce Łacińskiej sposób odbierania futbolu jest szaleństwem. Ludzie po przegranym meczu są zdolni do samobójstw, a całe drużyny mogą pójść za to do więzienia. Właśnie tak oddaną realnością Kapuściński zachwyca czytelnika, pokazując, do czego mogą prowadzić emocje sportowe.
„Wojna futbolowa” ukazuje reportaże z najrozmaitszych miejsc. Większość poświęcona jest Afryce - „domu” i miejscu pracy Kapuścińskiego. Właśnie z Afryki relacjonował on najważniejsze wydarzenia.
Wszystkie reportaże stoją na wysokim poziomie, lecz nie sposób wszystkich zrecenzować. Jednym z wielu, godny uwagi jest reportaż o sytuacji Nigerii w 1966 roku. Doszło tam do masowych wystąpień ludności, krwawych, bezwzględnych i niesprawiedliwych, byle obalić przeciwnika, a później zdobyć władzę.
Tenże reportaż to książka dla ciekawych. Znajdują się tutaj obiektywne relacje z Afryki oraz inne teksty, w których aktywnie uczestniczył autor. Zaznacza on wiele ważnych problemów występujących na Czarnym Lądzie. Kontynent ten jest, niestety, najuboższy. Wielu ludzi jest niewyedukowanych i m.in. przez to ogromna liczba społeczeństwa umiera na AIDS.
Wojna futbolowa pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy i docenić to, co mamy. Warto wiedzieć, że zawsze może być gorzej niż jest.
„Wojna futbolowa” w bardzo barwny sposób ukazuje nam rodzącą się niepodległość krajów afrykańskich oraz burzliwe kształtowanie się ich chwiejnej, bo opartej na korupcji i przemocy państwowości.
Czytając książkę Kapuścińskiego, stajemy się również świadkami podróży na Kaukaz, wojny domowej w Angoli oraz wielu innych wydarzeń opisanych w sposób, który z pewnością wywrze pozytywne emocje na czytelniku. Książka jest warta przeczytania także dlatego, że ukazuje nam kulisy pracy reportera sprzed kilkudziesięciu lat, z czasów, gdy jedynym środkiem przekazywania informacji na odległość była maszyna zwana dalekopisem, co tylko podkreśla jak trudny, ale i pełen przygód był ten zawód.

Pozdrawiam nauczycielkę od j. polskiego JW :)

Tekst został sprawdzony pod kątem błędów przez profesjonalny program. Interpunkcja, ortografia, styl, logika - wszystko w jak najlepszym porządku.

Książkę pt. „Wojna futbolowa” napisał Ryszard Kapuściński. Jest to zbiór różnych reportaży z Ameryki i Afryki pozbieranych w całość przez autora, co ciekawe, pod presją ze strony wydawnictwa.
Tytułowa wojna futbolowa została przedstawiona jako konflikt pomiędzy Hondurasem i Salwadorem w czasie eliminacji do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Meksyku 1970 roku. Rywalizacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książkę pt. „Wojna futbolowa” napisał Ryszard Kapuściński. Jest to zbiór różnych reportaży z Ameryki i Afryki pozbieranych w całość przez autora, co ciekawe, pod presją ze strony wydawnictwa.
Tytułowa wojna futbolowa została przedstawiona jako konflikt pomiędzy Hondurasem i Salwadorem w czasie eliminacji do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Meksyku 1970 roku. Rywalizacja tych krajów przerodziła w wyniku nieszczęśliwych wydarzeń w wojnę. W czasie 100 godzin wali zginęło ok. 6 tys. osób, wiele tys. zostaje rannych, a także kilkanaście tys. traci dach nad głową. Czytając ten reportaż, możemy uświadomić sobie, jak futbol był postrzegany w Ameryce Łacińskiej. Dla tamtych mieszkańców był to nie tylko sport, ale także część kultury, sposób do rozwiązywania konfliktów. Kapuściński nie zatrzymuje swojego reportażu na samej relacji z przebiegu wojny. Stara się również pokazać podłożę i kulturę tamtego świata. W Ameryce Łacińskiej sposób odbierania futbolu jest szaleństwem. Ludzie po przegranym meczu są zdolni do samobójstw, a całe drużyny mogą pójść za to do więzienia. Właśnie tak oddaną realnością Kapuściński zachwyca czytelnika, pokazując, do czego mogą prowadzić emocje sportowe.
„Wojna futbolowa” ukazuje reportaże z najrozmaitszych miejsc. Większość poświęcona jest Afryce - „domu” i miejscu pracy Kapuścińskiego. Właśnie z Afryki relacjonował on najważniejsze wydarzenia.
Wszystkie reportaże stoją na wysokim poziomie, lecz nie sposób wszystkich zrecenzować. Jednym z wielu, godny uwagi jest reportaż o sytuacji Nigerii w 1966 roku. Doszło tam do masowych wystąpień ludności, krwawych, bezwzględnych i niesprawiedliwych, byle obalić przeciwnika, a później zdobyć władzę.
Tenże reportaż to książka dla ciekawych. Znajdują się tutaj obiektywne relacje z Afryki oraz inne teksty, w których aktywnie uczestniczył autor. Zaznacza on wiele ważnych problemów występujących na Czarnym Lądzie. Kontynent ten jest, niestety, najuboższy. Wielu ludzi jest niewyedukowanych i m.in. przez to ogromna liczba społeczeństwa umiera na AIDS.
Wojna futbolowa pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy i docenić to, co mamy. Warto wiedzieć, że zawsze może być gorzej niż jest.
„Wojna futbolowa” w bardzo barwny sposób ukazuje nam rodzącą się niepodległość krajów afrykańskich oraz burzliwe kształtowanie się ich chwiejnej, bo opartej na korupcji i przemocy państwowości.
Czytając książkę Kapuścińskiego, stajemy się również świadkami podróży na Kaukaz, wojny domowej w Angoli oraz wielu innych wydarzeń opisanych w sposób, który z pewnością wywrze pozytywne emocje na czytelniku. Książka jest warta przeczytania także dlatego, że ukazuje nam kulisy pracy reportera sprzed kilkudziesięciu lat, z czasów, gdy jedynym środkiem przekazywania informacji na odległość była maszyna zwana dalekopisem, co tylko podkreśla jak trudny, ale i pełen przygód był ten zawód.

Ocena za recenzję: 5

Pozdrawiam nauczycielkę od j. polskiego JW :)

Książki całej nie przeczytałem, bo była strasznie nudna, ale z czegoś musiałem sklecić tę recenzję.

Tekst został sprawdzony pod kątem błędów przez profesjonalny program. Interpunkcja, ortografia, styl, logika - wszystko w jak najlepszym porządku.

Książkę pt. „Wojna futbolowa” napisał Ryszard Kapuściński. Jest to zbiór różnych reportaży z Ameryki i Afryki pozbieranych w całość przez autora, co ciekawe, pod presją ze strony wydawnictwa.
Tytułowa wojna futbolowa została przedstawiona jako konflikt pomiędzy Hondurasem i Salwadorem w czasie eliminacji do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Meksyku 1970 roku. Rywalizacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

- Dzisiaj 15 września – to pamiętna data dla bitwy o Anglię…
- Łee, kto by się tam jakimiś datami interesował? Myśliwcami to mam mózg zaprzątnięty, bo mnie to interesuje, a po co komuś jakieś daty? W ogóle cię nie rozumiem…
- Myśliwcami się interesujesz, a roku 1940 nie znasz?
- A co niby ta data ma wspólnego z tymi samolotami?
- Hurricane, Spitfire, Messerschmitt – mówi to „panu” coś?
- Same myśliwce mówią, ale bitwy w ogóle nie znam. Jak chcesz, to możesz mi opowiedzieć o tej bitwie.
- W sumie to sam możesz przeczytać w „Dywizjonie 303” Arkadego Fiedlera.
- Dobra obiecuję, że przeczytam, ale najpierw mi opowiedz o tej książce.
- OK. Ten utwór to przede wszystkim reportaż z pola, a w zasadzie z powietrza bitwy o Anglię, dziejącej się w ciągu dwóch miesięcy – sierpnia i września 1940 roku. Autor opisuje najważniejsze wydarzenia, w których znaczącą rolę odegrali nasi polscy piloci.
- A coś więcej o samym „Dywizjonie”?
- Fiedler opisuje, że powstał w 1940 roku, z rozkazu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych generała Władysława Sikorskiego. Był on pisany „na gorąco”; pierwsze strony zostały napisane w końcu bitwy, a ostatnie kilka tygodni później.
„Nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak wiele, tak nie wielu”. Te słowa Winstona Churchilla chyba najlepiej odzwierciedlają to jaka była załoga Dywizjonu. W całej bitwie samemu Dywizjonowi 303 udało się zastrzelić aż 126 wrogów, co oznacza, że co siódmy niemiecki samolot giną wtedy od polskich pocisków.
Czytając książkę mamy okazję poznać historię młodych 20-letnich bohaterów, a m.in. Józefa Frantiska, Mirosława Ferića, Witolda Urbadowicza, Witolda Łokuciewskiego i Ludwika Paszkiewicza. Poświęcenie i odwaga – to ich główne cechy. Przez Fiedlera zostały poruszone także wątki bezkresnej, bezinteresownej przyjaźni panującej między polskimi lotnikami. Oni byli gotowi oddać za siebie życie w sytuacji zagrożenia drugiego.
- Czyli cała książka skupia się i wychwala tych, niewątpliwie, bohaterów?
- Nie tylko ich. Dla mnie Fiedler wcale nikogo nie wychwalał, a nawet traktował każdego na równi. Bohaterami książki są także np. mechanicy, którzy mimo braku bezpośredniego udziału w bitwie odgrywali w niej całkiem dużą rolę. W końcu te myśliwce nie były niezniszczalne.
- A jakieś obrazki z tamtego okresu bitwy to znajdę w książce, czy nie?
- Ależ oczywiście. Można powiedzieć, że to taki mini album zdjęciowy prowadzący przez losy tej wojny. Sama książka jest napisana bardzo prostym i przystępnym językiem. Z pewnością ją szybko przeczytasz.
Oczywiście w książce znajdziesz masę ciekawie i realistycznie odzwierciedlonych pojedynków Naszych przeciw „Adolfkom”, jak żartobliwie nazywali Niemców piloci Dywizjonu. Osobiście czytając książkę, miałem wrażenie jak bym siedział na skrzydle jednego brytyjskiego Spitfire’a Dywizjonu 303 i bezpośrednio uczestniczył we wszystkich tamtych powietrznych pojedynkach. Losy oczywiście rozstrzygnęły się na korzyść Anglii, decydującej niedzieli - 15 września 1940 roku, dokładnie 74 lata temu. Czy nie uważasz, że powinno być ci wstyd, za brak patriotyzmu – brak pamięci o II wojnie światowej?
- No w sumie to masz rację, głupio, że nic o tej bitwie nie wiedziałem, ale to nie oznacza, że nie pamiętam o II wojnie światowej! Idę do biblioteki, wypożyczę i przeczytam. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, ale w końcu będzie coś o myśliwcach, więc nudzić się nie będę?
- Oczywiście, że się nie zawiedziesz! Wrażenia niezapomniane, polecam! :)

Ocena: 5

- Dzisiaj 15 września – to pamiętna data dla bitwy o Anglię…
- Łee, kto by się tam jakimiś datami interesował? Myśliwcami to mam mózg zaprzątnięty, bo mnie to interesuje, a po co komuś jakieś daty? W ogóle cię nie rozumiem…
- Myśliwcami się interesujesz, a roku 1940 nie znasz?
- A co niby ta data ma wspólnego z tymi samolotami?
- Hurricane, Spitfire, Messerschmitt – mówi to...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika danio3334

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Éric-Emmanuel Schmitt Oskar i pani Róża Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Oskar i pani Róża Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
57
książek
Średnio w roku
przeczytane
3
książki
Opinie były
pomocne
22
razy
W sumie
wystawione
44
oceny ze średnią 6,0

Spędzone
na czytaniu
264
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
3
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]