Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Szczęśliwy jak łosoś" to solidna dawka wiedzy o Norwegii, bez przesadnego słodzenia, a, co naprawdę mnie ujęło - z dużą dozą dystansu autorki! Czytając książkę, można odczuć, że Anna Kurek pasjonuje się Norwegią, ale nie daje się ponieść czystemu zachwytowi, zauważa też absurdy i ciemniejsze strony kraju fiordów. Jest wnikliwą obserwatorką. Wiele razy uśmiechałam się albo parskałam śmiechem, szczególnie rozśmieszały mnie przytyki do Szwedów i opisy nawyków żywieniowych Norwegów (pizza Grandiosa i matpakke). Sama jestem zainteresowana Skandynawią, wiem co to malina moroszka, słucham Sigur Rós i mieszkałam przez pewien czas w Szwecji, ale wiele informacji zawartych w książce było dla mnie zupełnie nowych. Czyta się szybko, bo autorka ma lekkie pióro. Polecam osobom, które chcą lepiej zrozumieć Norwegię albo zbudować wiedzę na jej temat od podstaw, uważam, że doskonale sprawdzi się w obu przypadkach. PS Książkę kupiłam przedpremierowo na Gdańskich Targach Książki i (chyba) dlatego moja recenzja jest pierwsza. ;)

"Szczęśliwy jak łosoś" to solidna dawka wiedzy o Norwegii, bez przesadnego słodzenia, a, co naprawdę mnie ujęło - z dużą dozą dystansu autorki! Czytając książkę, można odczuć, że Anna Kurek pasjonuje się Norwegią, ale nie daje się ponieść czystemu zachwytowi, zauważa też absurdy i ciemniejsze strony kraju fiordów. Jest wnikliwą obserwatorką. Wiele razy uśmiechałam się albo...

Adelajda Truścińska stworzyła książkę ze skrawków papieru albo notatek w Evernote. Gdyby zrobić EKG, nie jestem pewna czy by kołatało. Ja jednak na polskiej literaturze się nie znam, dlatego lepiej sprawdzić samemu (samej)

Adelajda Truścińska stworzyła książkę ze skrawków papieru albo notatek w Evernote. Gdyby zrobić EKG, nie jestem pewna czy by kołatało. Ja jednak na polskiej literaturze się nie znam, dlatego lepiej sprawdzić samemu (samej)