rozwiń zwiń
Ksiazkowepasje

Profil użytkownika: Ksiazkowepasje

Wrocław Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 7 tygodni temu
133
Przeczytanych
książek
133
Książek
w biblioteczce
89
Opinii
579
Polubień
opinii
Wrocław Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Hej, Mole!

Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją książki „Wojna i miłość. Katarzyna i Igor” Jolanty Marii Kalety, którą swoją premierę miała 13.03. Zgodziłam się na przeczytanie i zrecenzowanie tej pozycji bez czytania opinii, zupełnie w ciemno. Co mnie zaciekawiło? Piękna okładka oraz określenie książki jako „romans historyczny". Muszę szczerze przyznać, że ten tytuł to hit absolutny! Siedemset trzydzieści jeden stron pełnych akcji, emocji, całe gamy uczuć.

Ale od początku : -)

Historia Katarzyny i Igora rozpoczyna się, gdy para poznaje się na balu zorganizowanym z okazji imienin carowej Aleksandry. Pierwszy bal siedemnastoletniej Katarzyny, pierwsze emocje związane z wejściem młodej dziewczyny w wielki świat. Ubrana w piękną suknię uszytą z delikatnej tkaniny podkreślającej jej smukłe kształty, z burzą jasnych loków na głowie, poznaje carskiego dragona, Igora, z którym przetańczy całą noc. Jego słowa: „Cały mój świat to ty” sprawią natomiast, że zmuszona do stłumienia kiełkującej do Igora miłości, już nigdy o nim nie zapomni. Wdają się w romans skrzętnie ukrywany przed światem, trwa w najlepsze. Wszystko wskazuje na to, że ślub Katarzyny i Igora to jedynie kwestia czasu, a gdy pobiorą się, będą żyli długo i szczęśliwie. Niestety, zarówno rodzice jej, jak i jego, na ożenek się nie wyrażają zgody. Para postanawia zatem pobrać się w tajemnicy. Ciemną nocą Katarzyna przyodziewa suknię, w której pierwszy raz zobaczył ją ukochany, a gdy próbuje ukradkiem wydostać się z domu, okazuje się, iż wszystkie drogi ucieczki zostały odcięte. Służąca doniosła jej ojcu o romansie z carskim dragonem, a ten okiennice w oknach pokoju Katarzyny zamknął na kłódkę, natomiast drzwi na klucz. Do spotkania i ślubu kochanków nie dochodzi, a następnego dnia dziewczyna wyjawia matce, iż spodziewa się dziecka.

Brzmi ckliwie, prawda? Lekka, pełna wielkich uczuć historia, pełna konwenansów. Też tak myślałam-będzie lekko i przyjemnie. Igor zapewne wpadnie do domu Katarzyny niczym burza, siłą odbierze ojcu, pobiorą się i uciekną. Będzie bardzo romantycznie, pięknie. Ale potem przychodzi wojna i powieść nabiera rozpędu. Świat Katarzyny, która zmuszona zostaje do ślubu z innym, dużo starszym od siebie mężczyzną, wybranym przez rodziców, wywraca się do góry nogami. Igor natomiast, z sercem wypełnionym żalem, przekonany, iż ukochana porzuciła go, wyrusza na wojnę. Okrutny los sprawi, iż oboje doznają wielkich krzywd-Katarzyna straci męża, potem córkę; Igor przekona się na własnej skórze czym jest śmierć, czym jej walka o przetrwanie, o życie.

Czy jeszcze kiedyś się spotkają? Czy ich drogi, w jakiś magiczny sposób się połączą?

Mówiąc o fabule, wspomnieć należy, że Jolanta Maria Kaleta jest historykiem. Ma wielką wiedzę, którą we wspaniały sposób połączyła z fikcją literacką. Kolejny raz powtórzę, iż posiadanie wiedzy historycznej to jedno. Czymś zupełnie innym jest natomiast przedstawienie, zazwyczaj nudnych i suchych faktów taki sposób, aby czytelnik od powieści nie potrafił się oderwać. Autorka wykorzystała wiele autentycznych postaci, których nazwiska wymieniła już na początku powieści. Inspiracją do „Wojny i miłości” była natomiast historia rodzinna Jej męża. Wszystkie opisy są tak realistyczne, iż czytając o odbywającej się bitwie, odnosimy wrażenie, iże stoimy w jej środku, biorąc czynny udział. Krwawe bitwy pobudzają wyobraźnię, wywołują całą gamę emocji i uczuć. Kaleta wielokrotnie spycha czytelnika w sam środek krwawych rzezi, wyciąga z nich i przenosi do szpitali przepełnionych rannymi żołnierzami, walczącymi o życie, a potem do domów prywatnych bohaterów, którzy czynnego udziału w I Wojnie Światowej w prawdzie nie biorą, ale wiele wnoszą do powieści, są jej niezbędnym elementem, cudownie dopełniającym całości. Kaleta nie zarysowuje jedynie historii, a przedstawia i dokładnie objaśnia wszystkie fakty. Nie sposób się więc zgubić. Nic, absolutnie nic, nie pozostaje dla czytelnika niezrozumiałe. Wątek miłosny nie dominuje, a z wielką precyzją wpleciony zostaje w powieść. Nie przytłacza, nie skupia na sobie całej uwagi czytelnika. Losy Katarzyny i Igora śledzimy dzięki temu z zapartym tchem i z całych sił kibicujemy, a okrutna wojna wreszcie się skończyła, a los pozwolił kochankom na ponowne spotkanie.

Bohaterowie Kalety są piękni. Bogaci, przejrzyści, cudownie wykreowani. Przy każdym z nich widać dobrze wykonaną, misterną robotę. Nie znajdziecie w powieści osobistości pustych, niepotrzebnych, nic do historii niewnoszących. Każda osoba, z którą się spotkacie, odgrywa jakąś rolę, jej potrzebna. Zarówno ci historyczni, jak i fikcyjni, są po prostu świetni! Autorka włożyła mnóstwo pracy i wysiłku, aby przestawić czytelnikowi bohaterów pełnych, wartościowych, budzących sympatię, jak i niechęć. Jestem zachwycona. Nie spotkałam się w powieści z nikim, o kim mogłabym pomyśleć: „A ten tu po co?” Główni bohaterowie natomiast... No cóż, piękny przykład wielkiej miłości, która jest szczera, uczciwa i przede wszystkim, prawdziwa. Niezłomni w swej wierze, niezwykle silni, piękni. Cud, miód i orzeszki. Zero niepotrzebnego koloryzowania. Sama prawda i autentyczność.

Podsumowując całość - "Wojna i miłość. Katarzyna i Igor” to historia tak piękna, tak szczera i prawdziwa, że nie można jej nie przeczytać. Misternie wykonana praca autora szczycącego się wielką wiedzą, która zaowocowała powieścią idealną. Jestem do głębi poruszona talentem pisarskim, kunsztem literackim, lekkim i przyjemnym piórem. Przede wszystkim natomiast, zachwycona jestem historią Katarzyny i Igora, która pozostanie ze mną na długo. Możliwość przeczytania powieści Jolanty Marii Kalety, a także jej zrecenzowania to dla mnie zaszczyt. Serdecznie, z całego serca dziękuję Wydawnictwu Otwarte za zaufanie i umożliwienie mi podróży do świata Kalety. W stronę autorki kieruję moje wielkie i szczere podziękowania za powieść piękną, wzruszającą i poruszającą. Pani Jolanto, jeszcze nigdy siedemset stron nie zakończyło się dla mnie tak szybko i tak przyjemnie, pomimo ciężkiej i smutnej historii wojennej.

Kochani, polecam z całego serca. Nie będziecie zawiedzeni!

recenzja pochodzi z bloga: www.ksiazkowe-pasje.pl

Hej, Mole!

Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją książki „Wojna i miłość. Katarzyna i Igor” Jolanty Marii Kalety, którą swoją premierę miała 13.03. Zgodziłam się na przeczytanie i zrecenzowanie tej pozycji bez czytania opinii, zupełnie w ciemno. Co mnie zaciekawiło? Piękna okładka oraz określenie książki jako „romans historyczny". Muszę szczerze przyznać, że ten tytuł to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Diabelska gra" to drugi tom o policjantce Kim Stone. Pierwszego nie czytałam, a kto śledzi mojego bloga, ten wie dlaczego - mam to do siebie, że często serie czytam "od tyłu", poza tym książki kupuję niejednokrotnie pod wpływem nagłego impulsu :-) Na szczęście serie kryminalne mają to do siebie, że kolejne części bywają ze sobą niepowiądane. To mnie ratuje.
Kim Stone prowadzi sprawę pedofila gwałcącego swoje córki. W toku śledztwa poznaje pewną panią psycholog. Alex to piękna, zdolna kobieta, ktora okazuje się również bardzo niebezpieczna. Policjantce przydzielona zostaje druga sprawa - gwałciciel wychodzi z więzienia za dobre sprawowanie i ginie dźgnięty kilkukrotnie nożem podczas wieczornego spaceru z psem. Policji szybko udaje się trafić na trop sprawcy. Wydawałoby się, że zagadka zostaje rozwikłana, a wymiar sprawiedliwości odnosi sukces. Wtedy dochodzi do kolejnych przestępstw. Motyw jest zawsze ten sam - zemsta. Pozornie sprawy nie łączą się ze sobą. Kim jednak ma złe przeczucia co do Alex. Kobieta napawa ją niepokojem. Postanawia baczniej przyjrzeć się jej poczynaniom i nieoczekiwanie odkrywa prawdziwy sens pracy psycholog. Alex prowadzi chory eksperyment na swoich pacjentach. Kim odkrywa, że Alex - piękna psychopatka - realizuje swój chory plan rękami przestępców, będący również jej pacjentami. Nie wie jednak, że stanie się jedną z jej ofiar.
"Diabelska gra" to moje pierwsze spotkanie z Angelą Marsons. Nie mogę więc porównać jej z poprzednią częścią. Przyznam, że początkowo historia Kim wydała się nudna. Sama główna bohaterka jest postacią intersującą. Z jednej bowiem strony to dobra policjantka, która lubi swoją pracę i świetnie się w niej sprawdza. Z drugiej - nieco zagubiona w swoim mrocznym świecie kobieta, nie pogodzona z przeszłością. Takie przedstawienie bohatera jest zawsze interesujące i przyciąga uwagę. Mamy również psychopatkę Alex, która swoimi chorymi poczynaniami jest w stanie zainteresować czytelnika.

Cała recenzja będzie dostępna na: www.ksiazkowe-pasje.pl

"Diabelska gra" to drugi tom o policjantce Kim Stone. Pierwszego nie czytałam, a kto śledzi mojego bloga, ten wie dlaczego - mam to do siebie, że często serie czytam "od tyłu", poza tym książki kupuję niejednokrotnie pod wpływem nagłego impulsu :-) Na szczęście serie kryminalne mają to do siebie, że kolejne części bywają ze sobą niepowiądane. To mnie ratuje.
Kim Stone...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Razu pewnego trzech krasnoludów się spotkało,
i dla rozrywki dobrej królewnie brzuch skopało.
A że atrakcji było im mało,
to na sam koniec głowę jej ujebało."
Pewnego dnia ginie niewinna kobieta. Jej ciało znajduje mąż Marty. Zmarła jej jego pracownicą. Mężczyzna, w obawie przed wymiarem sprawiedliwości, postanawia ciało wyrzucić i natychmiast zapomnieć o tragicznym wydarzeniu. Złe uczynki, podobnie jak złe wspomnienia, lubią powracać w najmniej oczekiwanym momencie. Kilka dni po wyrzuceniu zwłok, zostają one znalezione przez milicję w bagażniku samochodu Marty. Jej sprawa trafia do mecenas Zuzy Lewandowskiej. Zagubiona, uzależniona od alkoholu i nikotyny kobieta, próbując rozwikłać zagadkę, wpada wprost w paszczę psychopaty, który nie spocznie, dopóki nie zemści się za krzywdę, jakiej doznał w dzieciństwie. Ofiar przybywa. Kim jest morderca? Czy można bezgranicznie ufać bliskim? Zuza jest zdeterminowana,za wszelką cenę pragnie odnieść sukces i dorównać swojemu nieżyjącemu ojcu. Zaślepiona chęcią zdobycia sławy, popełnia wielki błąd - nie zauważa, że znajduje się bliżej śmierci, niżby kiedykolwiek podejrzewała.
"Paragraf 148" to powieść stworzona w tle prawdziwych wydarzeń. Aż strach pomyśleć, które z nich były prawdziwe... Historia jest tak mroczna, przerażająca i nieprawdopodobna, że ciarki na plecach przez nią wywołane nie niknął aż do końca. Trzyma w napięciu do ostatniego zdania. Jest pełna zagadek, tajemnic. Sposób, w jaki psychopata morduje jest przerażający, niewyobrażalnie straszny. Mnie wydawało się to nieprawdopodobne. Czy na prawdę człowiek potrafi posunąć się do takich czynów? Bez mrugnięcia okiem zamordować, poobcinać członki i odrąbać głowę, a potem spijać krew z siekiery, którą przed chwilą rozczłonkował ciało? Nie mieści mi się to w głowie...

Cała recenzja będzie dostępna na www.ksiazkowe-pasje.pl

"Razu pewnego trzech krasnoludów się spotkało,
i dla rozrywki dobrej królewnie brzuch skopało.
A że atrakcji było im mało,
to na sam koniec głowę jej ujebało."
Pewnego dnia ginie niewinna kobieta. Jej ciało znajduje mąż Marty. Zmarła jej jego pracownicą. Mężczyzna, w obawie przed wymiarem sprawiedliwości, postanawia ciało wyrzucić i natychmiast zapomnieć o tragicznym...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Ksiazkowepasje

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
133
książki
Średnio w roku
przeczytane
19
książek
Opinie były
pomocne
579
razy
W sumie
wystawione
133
oceny ze średnią 7,9

Spędzone
na czytaniu
825
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
22
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]