recenzowane

Profil użytkownika: recenzowane

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 rok temu
88
Przeczytanych
książek
91
Książek
w biblioteczce
54
Opinii
373
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Są książki, które wciągają od pierwszych stron. Pochłaniają niczym morskie fale w trakcie sztormu. Przywiązują nas do miejsca, bohaterów, wydarzeń i nie dają spokoju... A gdy skończymy czytać nadal tkwią w naszych umysłach pozostawiając po sobie chaos.

Rodzinny zjazd z okazji 80tych urodzin babci okazuje się okazją do odkrywania kolejnych mrocznych tajemnic skrywanych przez lata. Cztery pokolenia rodu Darkerów uwięzione na całą noc na wyspie w trakcie sztormowej burzy w Halloween. Jest klimat, jest przerażenie, jest niepokój, jest morderstwo. W domu dzieją się zdecydowanie dziwne rzeczy. I trudno stwierdzić, kto stoi za wydarzeniami tej strasznej nocy...

Uważam, że to jedna z lepszych książek tego roku. Skrupulatnie zaplanowana, dopracowana w najmniejszych szczegółach intryga nie pozwala czytelnikowi odłożyć książki przed poznaniem zakończenia historii. Pełna szczegółów, barwnych, charakterystycznych postaci ubranych w całą masę ludzkich niedoskonałości.

Więcej na blogu www.recenzowane.pl

Są książki, które wciągają od pierwszych stron. Pochłaniają niczym morskie fale w trakcie sztormu. Przywiązują nas do miejsca, bohaterów, wydarzeń i nie dają spokoju... A gdy skończymy czytać nadal tkwią w naszych umysłach pozostawiając po sobie chaos.

Rodzinny zjazd z okazji 80tych urodzin babci okazuje się okazją do odkrywania kolejnych mrocznych tajemnic skrywanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pochodzę z trochę zaściankowej wsi. Z nieukrywaną przyjemnością sięgam więc po książki, które traktują o małych, wiejskich społecznościach, ogarniętych własnymi problemami i radzącymi sobie z nimi własnymi siłami. W książkach tych nie brakuje bowiem zazwyczaj wzajemności, wsparcia i sąsiedzkiej pomocy. Taka była również „Przyjaciółka” Iwony Mejzy, którą miałam przyjemność czytać już jakiś czas temu. Sielskość i sielankowość Miasteczka Anielin (nazwa również wydaje się nie być przypadkowa) wysuwa się w niej na pierwszy plan już przy pierwszych stronach. Bohaterowie zamknięci w małej społeczności borykają się z niemałymi problemami, ale jednocześnie odnajdują wsparcie w innych ludziach.

Główna bohaterka książki Marta dotarła tutaj ze swoimi rodzicami i czteroletnią Polą w poszukiwaniu oddechu, nowego startu. To miejsce miało stać się dla nich oazą życia w spokoju. Szansą na poukładanie swojego świata. Istotne jest to, że od samego początku nie jest jednak tutaj wszystko jasne i jednoznaczne. Wyczuwalna jest atmosfera tajemniczości, skrywanego sekretu i przede wszystkim niejasnej relacji Marty z Polą. Oczywiście z czasem wszystko staje się jasne, ale nie da się ukryć, że czytelnik zmuszany jest do snucia domysłów. Książka nabrała dla mnie innego wymiaru po tym, gdy Martę dotknęła ogromna tragedia. Spokój, który miał dać Anielin został zburzony. A Marta od nowa musiała zacząć szukać ukojenia.

Historia, która zaczyna się spokojnie i niepozornie nabiera rozpędu, tajemniczości, budzi niepewność i zainteresowanie czytelnika.

Autorka wykreowała tak wyrazistych bohaterów, że nie da się przy tym wszystkim nudzić, a już na pewno nie da się odłożyć tej książki przed zakończeniem lektury.

Sięgając po nią możecie być pewni ogromu emocji, który ona wywoła. Sympatii, którą poczujecie do bohaterów oraz ciekawości, która bardzo długo nie zostanie zaspokojona.

Iwonę Mejzę doceniam za lekkość pióra, kreację bohaterów i wielowarstwowość fabuły. Książka z przesłaniem, zmuszająca do przemyśleń, ale jednocześnie budząca nadzieję, ucząca cieszenia się małymi rzeczami. Zdecydowanie nie jest to pierwsza lepsza, zwykła obyczajówka.

Pochodzę z trochę zaściankowej wsi. Z nieukrywaną przyjemnością sięgam więc po książki, które traktują o małych, wiejskich społecznościach, ogarniętych własnymi problemami i radzącymi sobie z nimi własnymi siłami. W książkach tych nie brakuje bowiem zazwyczaj wzajemności, wsparcia i sąsiedzkiej pomocy. Taka była również „Przyjaciółka” Iwony Mejzy, którą miałam przyjemność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Alina Szapocznikow to kobieta, którą poznałam dzięki Magdzie Knedler i żałuję, że stało się to dopiero teraz. Alina Szapocznikow to kobieta niezwykła, silna, waleczna, inteligentna, pełna pasji, ale też wiary w miłość i wolność.

Stawianie czoła własnym słabościom, ale przede wszystkim otaczającemu światu było codziennością dla jej artystycznej duszy, którą wyrażała na każdym kroku. Alina wymykała się wszelkim standardom, szablonom, konwencjom. Otwarcie wyrażała swój bunt i sprzeciw wobec trudnego świata, który niezaprzeczalnie ją otaczał.

Książka "Usta rzeźbiarki" przybliżyła czytelnikom nie tylko życie Aliny, ale również jej wyjątkową sztukę. Sztukę, która była wyrazem jej kobiecości, obrazem jaj niedoskonałej cielesności, drogą do poznania jej problemów, pragnień i marzeń.

Książka okazała się być bardzo emocjonalna, przepełniona ciepłem, miłością i nadzieją. Wyraźnie widać w niej, że każdy etap życia artystki odbijał ogromne piętno na jej twórczości i ukazywał, jak silnie przeżycia z okresu II Wojny Światowej i getta wyznaczały kierunek dla jej artystycznego wyrazu.


Książka Usta rzeźbiarki mimo swojego biograficznego źródła niesie za sobą przede wszystkim głębsze przesłania. Determinuje czytelniczy umysł do analizy, współodczuwania, poszukiwania i pochylenia się nad problemami mającymi głębsze podłoże.

Przyznaję, że to książka zainspirowała mnie zgłębienia wiedzy o twórczości rzeźbiarki. Analizowałam jej dzieła w kontekście tego kiedy powstawały i zdecydowanie doszłam do wniosku, że żadna jej rzeźba poznana przez mnie nie była dziełem przypadku.
Każda przemyślana, niezwykle intymna, pełna ujmującej wrażliwości.

Polecam książkę każdemu, a szczególnie osobom, które uważają, że sztuka nie jest potrzebna, jest bezwartościowa, lub przynajmniej twierdzą, że jej nie rozumieją. Przez tę biografię można obudzić w sobie pragnienie wiedzy o sztuce, formach artystycznego wyrazu i emocji, które towarzyszą procesowi tworzenia.

Niezwykła. Wielobarwna. Wielopłaszczyznowa.

Alina Szapocznikow to kobieta, którą poznałam dzięki Magdzie Knedler i żałuję, że stało się to dopiero teraz. Alina Szapocznikow to kobieta niezwykła, silna, waleczna, inteligentna, pełna pasji, ale też wiary w miłość i wolność.

Stawianie czoła własnym słabościom, ale przede wszystkim otaczającemu światu było codziennością dla jej artystycznej duszy, którą wyrażała na...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika recenzowane

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
88
książek
Średnio w roku
przeczytane
11
książek
Opinie były
pomocne
373
razy
W sumie
wystawione
74
oceny ze średnią 7,8

Spędzone
na czytaniu
566
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
14
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]