Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Arcydzieło literatury naukowej. Powinna być obowiązkową lekturą w szkołach na całym świecie. Jeśli autor założy kiedyś kościół to na 100% do niego wstąpię ;)

Arcydzieło literatury naukowej. Powinna być obowiązkową lekturą w szkołach na całym świecie. Jeśli autor założy kiedyś kościół to na 100% do niego wstąpię ;)

Książka jest wspaniałym przykładem poradnika fałszywego rozwoju. Może 40 lat temu była hitem, ale obecnie powoduje tylko zażenowanie. Jej milionowa sprzedaż, w dniu dzisiejszym jest chwytem marketingowym bo większość egzemplarzy sprzedała się dawno temu i jej filozofia już dawno się zdewaluowała. Czemu? Już jej główne założenie jest błędne bo sugeruje że jest z nami coś nie tak i musimy to naprawić. Jak? Zdaniem autora mamy to sobie wmówić, wmusić, wyprzeć myśli których nie chcemy i zastąpić je na siłę innymi. Powtarza to co jakieś 10 stron jakby był zaklinaczem. Innymi słowy mamy pozbyć się cząstki siebie, czegoś co jest nieodłączną częścią życia i naturalnym zachowaniem. Na starcie dowiadujemy się mamy 8 stref które mamy naprawić. Ok, więc zaczynamy zwój rozwój przy -8 punktach i dopiero dążymy do zera aby potem rozwijać się w pełni? Fantastycznie :) A jak po drodze okaże się że mamy nie 8 tylko 78 takich błędnych stref? Bo jej prawdziwy tytuł to właśnie "Twoje błędne strefy" a nie "Pokochaj Siebie". Książka nie ma nic wspólnego z kochaniem siebie bo prawdziwy rozwój wynika z miłości do siebie a nie z nienawiści. Prawdziwy rozwój nie uczy zabijać swojej natury i pozbywać się niewygodnych uczuć tylko wszystkie je akceptować jako całość. To co proponuje autor to zwykłe pucowanie ego, nakładanie kolejnej maski i walka ze swoją naturą jaka by ona nie była. "Ja, ja, ja..." mogło by być mottem tej książki o wiecznym naprawianiu. Bo ono jest wieczne - nigdy nie da się naprawić wszystkiego bo zawsze coś się znajdzie, coś co będzie nam przeszkadzać, jak nie dziś to za tydzień. Wszystko cały czas się zmienia, my też. Naprawienie kilku stref nic tu nie da bo niedługo okaże się że są kolejne do poprawy i tak w kółko...

Książka jest wspaniałym przykładem poradnika fałszywego rozwoju. Może 40 lat temu była hitem, ale obecnie powoduje tylko zażenowanie. Jej milionowa sprzedaż, w dniu dzisiejszym jest chwytem marketingowym bo większość egzemplarzy sprzedała się dawno temu i jej filozofia już dawno się zdewaluowała. Czemu? Już jej główne założenie jest błędne bo sugeruje że jest z nami coś nie...