HenriLeRennet

Profil użytkownika: HenriLeRennet

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 3 lata temu
15
Przeczytanych
książek
15
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
17
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Problemami autora i tej książki są:

1. Nastawienie. Nie od dziś wiadomo, że Orłowski kibicuje Barcelonie, w tej sytuacji pomysł na napisanie książki o erze Galacticos w Realu wygląda na świadomą szyderkę. Na szczeście aż tak źle nie jest - czyta się przyjemnie i lekko, choć rzeczywiście z lektury wielokrotnie bije brak równowagi, niechęć do obiektywizmu i ślepa wiara we własne przekonania. Niektóre terie snute przez autora są absurdalne (Benzema jako słabszy piłkarsko od Higuaina pupilek CR7) inne aż proszą się o konkretną elaboracje (tezy o zwolnieniu Juande Ramosa, przygoda Jurka Dudka). No i wspomniany brak szacunku: CR jest pożytecznym idiotą, kilka oszczerstw trafia w różnych kierunkach. Nie wypada.

2. Słaby i powierzchowny research. W narracji Orłowskiego jedyne ciekawostki - poza jego interpretacjami wydarzeń - to mało interesujące cytaty z wypowiedzi piłkarzy i dziennikarzy sprzed lat, które - jak autor twierdzi - zbierał przez lata pracy dla Canal+ i na potrzeby pisania książki przejrzał sobie notatki. No i właściwie tyle - cytaty są wkładane tak, aby popeirały tezy Orłowskiego, w wyniku czego nie wnoszą zupełnie nic. Nie ma ani jednej fajnej anegdoty z szatni, zza kulis. Widać, że autor - mimo bycia dziennikarzem sportowym i pasjonatem Primera - zasadniczo trzyma się na uboczu klubu z Chamartin, nie posiada (i nawet nie szukał) info z pierwszej ręki, nie porozmawiał też z żadnym swoim hiszpańskim odpowiednikiem-ekspertem od Realu.
Komiczne jest również regularne odwoływanie się do wyników anikiet na stronie Marki, którym Orłowski przypisuje moc wyrzucania/zatrzymywania w składzie poszczególnych gwiazd zespołu.
Ze względu na taki a nie inny nakład pracy organicznej autora książka wydaje się nieprzekonująca i mało wiarygodna.

Ale pochwalić też trzeba - czyta się nieźle, choć z ciągłym poczuciem niedosytu (gdzie jest to mięso?). Ponadto, pomysł na kronikę ery Galactico jest świetny. Szkoda, że jego realizacja nie traktuje o meczach, rywalizacji o skład,, temperatury trybun. Zupełnie to nie porywa, chociaż książka dotyczy tak porywającego okresu w hsitorii klubu. Przypomina napisaną na chłodno analizę latynoskiej telenoweli i choć nie ejst to koncepcja zupełnie nieuzasadniona, to jednak w moim przekonaniu niewystarczająca. Zmarnowany potencjał tematu.

Aha, "timing" premiery też był nietrafiony, bo dwa lata po premierze lektura jest zdezaktualizowana. Narracja urywa się w drugiej połowie rządów Zidane'a, a przecież chwilę po wydaniu wydarzyło się mnóstwo rzeczy. Trzeba było poczekać na faktyczny koniec tej epoki, zamiast wydawać w jej trakcie.

Problemami autora i tej książki są:

1. Nastawienie. Nie od dziś wiadomo, że Orłowski kibicuje Barcelonie, w tej sytuacji pomysł na napisanie książki o erze Galacticos w Realu wygląda na świadomą szyderkę. Na szczeście aż tak źle nie jest - czyta się przyjemnie i lekko, choć rzeczywiście z lektury wielokrotnie bije brak równowagi, niechęć do obiektywizmu i ślepa wiara we...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Skrupulatnie wyłuskane szczegóły, odmalowany kontekst epoki, wielkie czasy krajowego futbolu na siedmiuset stronach.... Czego chcieć więcej?.

Może trochę kontrowersji, bo pomimo dziennikarskich proweniencji autor nie ukrywa swojej sympatii i admiracji dla obiektu. Czułem niedosyt, bo akurat postać Bońka różni różnie oceniają i warto to odnotować w literaturze. A moze to jednak nie ten adres, a postać Prezesa doczeka się i takich publikacji.

Tutaj jest momentami blisko granicy pomiędzy biografia, kronika sportowa, a pamfletem,. I we wszystkich wydaniach Kołtoń potrafi znaleźć coś ciekawego, wartego uwagi. Wielka pasją bije z tych stron i być moze można takie oczekiwania jak wyżej odpuścić.

Tym bardziej, że czyta się świetnie. A ciekawostek, również pikanterii nie brakuje. Wypada docenić i wypada poznać, zwłaszcza że u progu stale wykuwany jest pomnik jeszcze większy - być może Złota Piłka dla Lewandowskiego.

Skrupulatnie wyłuskane szczegóły, odmalowany kontekst epoki, wielkie czasy krajowego futbolu na siedmiuset stronach.... Czego chcieć więcej?.

Może trochę kontrowersji, bo pomimo dziennikarskich proweniencji autor nie ukrywa swojej sympatii i admiracji dla obiektu. Czułem niedosyt, bo akurat postać Bońka różni różnie oceniają i warto to odnotować w literaturze. A moze to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Obrzydliwa fikcja literacka, w której nie ma nic poza powielaniem stereotypów o społeczności małych miast w Polsce. Bohaterowie wręcz ociekają gnojem, a autor nie sili się na żadne większe studium charakterów, które opisuje.
To moja pierwsza książka Kuczoka i sięgnąłem po nią jedynie ze względu na znajomość wydarzeń, które w niej opisał. Książka jest fabularyzowaną wersją historii morderstwa ucznia dokonanego przez nauczycielkę w małej miejscowości na Podlasiu.
Jako się rzekło, nie ma w niej nic poza zblazowanym i pretensjonalnym stylem autora, który co prawda warsztatowo potrafi operować słowem, ale w tym przypadku chyba oszczędził sobie wysiłku intelektualnego, żeby stworzyć jakąkolwiek jakość. Książka jest festiwalem ludzkiego zepsucia, przy czym bohaterowie zostali skonstruowani na podstawie wycinek z prasy bulwarowej, ich motywacje są miałkie, a życie wydaje się całkowicie bezsensowne. Podczas lektury nabrałem całkowitego przekonania że jaśnieautor Kuczok nie tylko nie ma pojęcia o małomiasteczkowej Polsce i wiedzę o niej czerpie ze sterotypów, ale również nie pofatygował się nawet do "Czarnej", żeby dokonać obserwacji miejsca i ludzi, o których pisał.
Książka napisana na tzw. "odpierdol", płytka w treści i do tego kłamliwa. Zawiodłem się, więcej nie poczytam.
Duża szkoda, że została ciepło przyjęta przez czytelników bo tak naprawdę przyczynia się do reprodukcji krzywdzących stereotypów.
Punkt za styl, bo pisać Kuczok zdecydowanie potrafi.

Obrzydliwa fikcja literacka, w której nie ma nic poza powielaniem stereotypów o społeczności małych miast w Polsce. Bohaterowie wręcz ociekają gnojem, a autor nie sili się na żadne większe studium charakterów, które opisuje.
To moja pierwsza książka Kuczoka i sięgnąłem po nią jedynie ze względu na znajomość wydarzeń, które w niej opisał. Książka jest fabularyzowaną wersją...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika HenriLeRennet

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
15
książek
Średnio w roku
przeczytane
3
książki
Opinie były
pomocne
17
razy
W sumie
wystawione
14
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
134
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]