rozwiń zwiń
MateuszFrąckowiak

Profil użytkownika: MateuszFrąckowiak

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 5 dni temu
684
Przeczytanych
książek
840
Książek
w biblioteczce
359
Opinii
3 069
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Piszę na Instagramie o komiksach i książkach @migawki.literackie

Opinie


Na półkach:

Czytałem chyba wszystkie mangi wydane w serii ekskluzywnej z wydawnictwa Waneko. Na półce zostawiłem "Ayako" i "MW", a "Tekkon Kinkreet", bez dwóch zdań, również znajdzie miejsce wśród wspomnianych wyżej tytułów!

Przede wszystkim wyjść trzeba od tego, że "Tekkon Kinkreet" stoi w opozycji do mainstreamowych, rozciągniętych na wiele tomów, mangowych tasiemców, które święcą obecnie triumfy. To pozycja zamknięta w jednym, grubym tomie, poza tym stylistycznie, tematycznie i nastrojowo, raczej daleka od gustów szerokiego odbiorcy. Zacznijmy więc od wspomnianej stylistyki, która zbliża się bardziej do prac Moebiusa czy Bertrama, z charakterystycznymi sylwetkami i podobną ekspresją. Bohaterowie funkcjonują w urbanistycznej dżungli, którą kochają i jednocześnie nienawidzą. Samo Miasto Skarbów wygląda natomiast jak ze snu jakiegoś undergroundowego punkowca, przeludnione, agresywne, niegościnne, ale jednocześnie tak bardzo pociągające. Tematem tej mangi jest relacja dwóch chłopców, którzy muszą w tym środowisku przetrwać. Nic odkrywczego, ale Tekkon jest totalnie angażujący, dzięki czemu przeczytałem praktycznie ciurkiem i kibicowałem bohaterom. Sporo tu dynamizmu, surowości, brutalności, ale również wzruszeń i emocji podanych w wersji saute.

Świetna rzecz, wręcz kapitalna.

Czytałem chyba wszystkie mangi wydane w serii ekskluzywnej z wydawnictwa Waneko. Na półce zostawiłem "Ayako" i "MW", a "Tekkon Kinkreet", bez dwóch zdań, również znajdzie miejsce wśród wspomnianych wyżej tytułów!

Przede wszystkim wyjść trzeba od tego, że "Tekkon Kinkreet" stoi w opozycji do mainstreamowych, rozciągniętych na wiele tomów, mangowych tasiemców, które święcą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Monica" Daniel Clowes @kultura_gniewu @daniel_clowes

Czytałem dwie powieści, które tematycznie zbliżają się do najnowszego komiksu Amerykanina. A były to "Zanim Cię znajdę" Irvinga oraz "Niksy" Hilla. Wszystkie one opowiadają o poszukiwaniach matki, która odeszła, pozostawiając po sobie pustkę i egzystencjonalną dziurę. "Monica" wpasowuje się więc w podany opis doskonale, a pod względem jakości samej opowieści, nie odstaje od tychże tytułów w ogóle. Oprócz tego ma przecież do zaoferowania całe bogactwo medium komiksowego, którego Clowes jest wielkim twórcą.

"Monica" składa się z dziewięciu rozdziałów, które wzajemnie się przenikają. Każdy z nich stworzony został przy pomocy innych wrażliwości, sposobów oddziaływania na czytelnika, każdy z nich ma inny feeling, inny temperament i wywołuje inne wibracje. Clowes znowu przybliża Amerykę z całym dobrodziejstwem inwentarza, miksując różne motywy, plejadę osobowości i tworząc totalnie bizarne wydarzenia.

I k***a, jak to wygląda! Zresztą, wygląda jak zwykle u tego autora.
Clowes jest przede wszystkim estetą, tutaj nie ma zbędnych rzeczy w kadrze, jego styl jest klarowny, czysty, nastawiony na zbudowanie klimatu, oddający ducha miejsc które pokazuje i czasów o których opowiada.

Clowes to geniusz.

P.s Te dymki wzajemnie się na siebie nakładające to normalny zabieg dla tego autora, stosował go już wielokrotnie wcześniej. Wasz egzemplarz jest w 100% poprawnie wydany ;)

"Monica" Daniel Clowes @kultura_gniewu @daniel_clowes

Czytałem dwie powieści, które tematycznie zbliżają się do najnowszego komiksu Amerykanina. A były to "Zanim Cię znajdę" Irvinga oraz "Niksy" Hilla. Wszystkie one opowiadają o poszukiwaniach matki, która odeszła, pozostawiając po sobie pustkę i egzystencjonalną dziurę. "Monica" wpasowuje się więc w podany opis...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

gniewu

Komiks po przeczytaniu którego masz ochotę zadzwonić do rodziców. Te słowa wypowiedział mój szanowny kolega @kotryssylwester i które w zasadzie wystarczają za tysiąc słów. Roca jak zwykle dotyka czułych strun i ponownie robi to ze smakiem i wyczuciem. Jest coś specyficznego w twórczości tego sympatycznego Hiszpana... umiejętność patrzenia? Szacunek do wielkiego oceanu uczuć? Słuchanie i kodowanie informacji? Dobry research? Trudno powiedzieć. Fakt jest natomiast taki, że po raz kolejny dotyka bardzo wyraźnych tematów i po raz kolejny pięknie się z tego tematu wywiązuje. Tym razem bierze na warsztat starość, miłość, przywiązanie, choroby końcówki życia. Znowu wymyśla kilka retrospekcji, które po prostu zwalają z nóg (historia o chmurze). Wspaniały jest ten Roca, a Zmarszczki są (ponownie!) tego najlepszym dowodem.

gniewu

Komiks po przeczytaniu którego masz ochotę zadzwonić do rodziców. Te słowa wypowiedział mój szanowny kolega @kotryssylwester i które w zasadzie wystarczają za tysiąc słów. Roca jak zwykle dotyka czułych strun i ponownie robi to ze smakiem i wyczuciem. Jest coś specyficznego w twórczości tego sympatycznego Hiszpana... umiejętność patrzenia? Szacunek do wielkiego...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika MateuszFrąckowiak

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [10]

Cormac McCarthy
Ocena książek:
7,1 / 10
16 książek
2 cykle
824 fanów
Jarosław Grzędowicz
Ocena książek:
6,9 / 10
29 książek
2 cykle
Pisze książki z:
2309 fanów
Henning Mankell
Ocena książek:
7,1 / 10
49 książek
5 cykli
1260 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
684
książki
Średnio w roku
przeczytane
57
książek
Opinie były
pomocne
3 069
razy
W sumie
wystawione
527
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
3 974
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
58
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]