Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka bardzo ładnie wydana ze sporo ilością ilustracji. Dlaczego więc 6? Po kilkunastu stronach daje się zauważyć, że z Tajnego Archiwum wybrano sprawy, które ukazują Kościół w dobrym świetle, a wiemy również, że miejsce to pęka w szwach od historii kładących cień na tą instytucję. Dlatego zaniżona ocena. Za wybiórczość połączoną ze stronniczością.

Książka bardzo ładnie wydana ze sporo ilością ilustracji. Dlaczego więc 6? Po kilkunastu stronach daje się zauważyć, że z Tajnego Archiwum wybrano sprawy, które ukazują Kościół w dobrym świetle, a wiemy również, że miejsce to pęka w szwach od historii kładących cień na tą instytucję. Dlatego zaniżona ocena. Za wybiórczość połączoną ze stronniczością.

Kiedyś czytałem sporo Sparks'a, ale poczułem przesyt tymi ckliwymi historiami i uciekłem w poszukiwaniu dreszczyku emocji do twórczości Kinga. Dzisiaj wróciłem po kilku latach bardziej z przymusu niż z własnej woli, bo jest to ostatnia książka Sparks'a w moim zbiorze, której nie przeczytałem.
No i niestety King wypaczył mi odbiór opowieści tego typu. Historia ww tytułu okazała się dla mnie banalna, przewidywalna i prostolinijna. Nie powiem żebym się nudził, co to to nie, bo Sparks potrafi pisać. Brak jednak tutaj elementu zaskoczenia, szczerego smutku z powodu losów postaci, które są po prostu nijakie. Przeczytałem w kilka godzin, ale w głowie nie pozostało nic.

Kiedyś czytałem sporo Sparks'a, ale poczułem przesyt tymi ckliwymi historiami i uciekłem w poszukiwaniu dreszczyku emocji do twórczości Kinga. Dzisiaj wróciłem po kilku latach bardziej z przymusu niż z własnej woli, bo jest to ostatnia książka Sparks'a w moim zbiorze, której nie przeczytałem.
No i niestety King wypaczył mi odbiór opowieści tego typu. Historia ww tytułu...

Trudno mi ocenić ten tytuł mimo, że jestem wiernym fanem King'a. Ale jako fan wiem też, że autor poza tym, iż jest dość "płodny" pisze nierówno. Ogólnie historia jest momentami ciekawa, szczególnie kiedy czytamy o trudnym dzieciństwie Scott'a. Strasznie deprymujące były wstawki w nawiasach, które przerywały zdania w połowie, by później jakby nigdy nic kontynuować opowieść. Rozumiem, że King chciał wpleść coś w rodzaju "głosów", ale mi zdecydowanie przeszkadzało to w odbiorze. Wątek równoległego świata (Księżyc Boo'ya) średnio przypadł mi do gustu o czym świadczy choćby to, że za każdym razem gdy się do niego przenosiliśmy, ja się automatycznie wyłączałem. Krótko- nieciekawe. Summa summarum daje 5, ale strasznie naciągana przez sympatię do autora.

Trudno mi ocenić ten tytuł mimo, że jestem wiernym fanem King'a. Ale jako fan wiem też, że autor poza tym, iż jest dość "płodny" pisze nierówno. Ogólnie historia jest momentami ciekawa, szczególnie kiedy czytamy o trudnym dzieciństwie Scott'a. Strasznie deprymujące były wstawki w nawiasach, które przerywały zdania w połowie, by później jakby nigdy nic kontynuować opowieść....