Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przebrnąłem, pod koniec już raczej "przemęczyłem". Czuć od pierwszych stron, że autor relacjonuje wyprawę "z kanapy" niestety. "Morderczą górę" Pata Falveya pochłonąłem z wypiekami niczym rasowy kryminał. Tutaj mamy suchą relację, a raczej zbitek wiadomości z różnych mediów. Przeczytane bez emocji

Przebrnąłem, pod koniec już raczej "przemęczyłem". Czuć od pierwszych stron, że autor relacjonuje wyprawę "z kanapy" niestety. "Morderczą górę" Pata Falveya pochłonąłem z wypiekami niczym rasowy kryminał. Tutaj mamy suchą relację, a raczej zbitek wiadomości z różnych mediów. Przeczytane bez emocji

Infantylna okropnie. Dla starszej młodzieży w sam raz. Po drugi tom nie sięgnę

Infantylna okropnie. Dla starszej młodzieży w sam raz. Po drugi tom nie sięgnę

Już wstęp zdradza w jakim kierunku ta książka pójdzie, no i nie pomyliłem się. Autor jest zagorzałym miłośnikiem zwierząt i generalnie cała książka jest w tym nurcie utrzymana. Raziło mnie to okropnie, zwłaszcza, że trochę się tematyką żywienia interesuję, ale do rzeczy i w skrócie:

- Każdy pokarm pochodzący od zwierząt to wszelakie choroby i inne plagi egipskie
- Każdy pokarm pochodzący od roślin to samo zdrowie, opóźnianie i leczenie chorób

Pan autor nawet się nie zająknął przez całą książkę o pozytywnym wpływie jajek, chudego nabiału, ryb. Jedzenie tego oczywiście prowadzi do wszystkiego co najgorsze.
Generalnie coś można z tej książki wyciągnąć jednak okropnie razi stronniczość, aż do przesady. Uważam, ze laik jedząc wg tej książki wyrządzi sobie więcej krzywdy niż pożytku

Pan doktor proponuje 70g błonnika dziennie. Serio? Po kilku miesiącach żołądek i jelita w strzępach. Nie wspominając o niedoborach minerałów. Słowem o negatywnym wpływie nadmiernej ilości błonnika oczywiście nie ma. Dieta roślinna - tak, ale pod kilkoma warunkami

Linki do badań uwiarygodniają tezy, ale takie same można znaleźć o pozytywnym wpływie chudego nabiału, jajek

Podsumowując - do bólu stronnicza przez co zapala się czerwona lampka

Już wstęp zdradza w jakim kierunku ta książka pójdzie, no i nie pomyliłem się. Autor jest zagorzałym miłośnikiem zwierząt i generalnie cała książka jest w tym nurcie utrzymana. Raziło mnie to okropnie, zwłaszcza, że trochę się tematyką żywienia interesuję, ale do rzeczy i w skrócie:

- Każdy pokarm pochodzący od zwierząt to wszelakie choroby i inne plagi egipskie
- Każdy...