-
ArtykułyCzego to człowiek nie wymyśli! „Historia wynalazków. Moja pierwsza książka o odkryciach”Anna Sierant1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 27 września 2024LubimyCzytać243
-
ArtykułyOceniaj po okładce – rozmowa z Anną Pol, autorką okładek do „Chłopek” i „Anne z Zielonych SzczytówEwa Cieślik2
-
ArtykułySabina Waszut, autorka „Straconego pokolenia“: Ofiary są po obu stronach konfliktuBarbaraDorosz1
Biblioteczka
Bardzo zła książka...Bohaterka jest kompletną Mary Sue,a fabuła jest przewidywalna do bólu. Szkoda czasu.
Bardzo zła książka...Bohaterka jest kompletną Mary Sue,a fabuła jest przewidywalna do bólu. Szkoda czasu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ twórczością pani Michalak do tej pory miałam okazję spotkać się tylko przy okazji licznych analiz internetowych i postanowiłam przekonać się na własnej skórze, czy faktycznie jest ona aż tak zła...I cóż- okazuje się, że czasem warto uwierzyć większości. Pierwszym słowem, które narzuca mi się po przeczytaniu tej książki jest siermiężność- siermiężne jest tu wszystko: opisy seksu, wątki pseudokryminalne. Postaci są zupełnie papierowe: Raul jako potężny boss narkotykowy jest niewiarygodny od początku do końca, Sonia zachowuje się jak dziecko, a kreowana na główną antagonistkę Andżelika wcale nie jest zła. Język jest prosty, kojarzy mi się z wypracowaniem średniej uczennicy liceum, mającej trochę zbyt wybujałe ego. Wyników jakiegkolwiek researchu też w książce się nie uświadczy. Ponadto bardzo irytujące jest autospojlerowanie autorki: narrator wielokrotnie wtrąca zdania w stylu "gdyby tylko X wiedziała, że nie nigdy nie opuści wyspy z czymśtam". Nic w tej książce nie zaskakuje, konstrukcja jest prosta jak schemat ideowy siekiery, a jej jedynym plusem jest to, że szybko się czyta.
Z twórczością pani Michalak do tej pory miałam okazję spotkać się tylko przy okazji licznych analiz internetowych i postanowiłam przekonać się na własnej skórze, czy faktycznie jest ona aż tak zła...I cóż- okazuje się, że czasem warto uwierzyć większości. Pierwszym słowem, które narzuca mi się po przeczytaniu tej książki jest siermiężność- siermiężne jest tu wszystko: opisy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHistoria trzydziestokilkulatki, która jest mniej ogarnięta od niejednej nastolatki. Oczywiście jest piękna, zgrabna, powabna i ma supermoce. Mimo tego bardzo lubi podkreślać, jaka to jest słaba i potrzebująca silnego, męskiego ramienia. Marcus, będący obiektem westchnień głównej bohaterki ma tyle wdzięku i seksapilu co ameba. Język jest irytujący (zwłaszcza używany nagminnie zwrot "odpalantować", imiona bohaterek niczym z filmów Disneya), akcja też szczególnie nie porywa. Nawet nie będę gwiazdkować, bo uczciwie przeczytałam do 20 strony, potem przeglądałam fragmenty. Mam tylko nadzieję, że pani Reystone ma jakieś inne, stałe zajęcie, w którym jest dobra i że już nie wpadnie na pomysł napisania innej historii...
Historia trzydziestokilkulatki, która jest mniej ogarnięta od niejednej nastolatki. Oczywiście jest piękna, zgrabna, powabna i ma supermoce. Mimo tego bardzo lubi podkreślać, jaka to jest słaba i potrzebująca silnego, męskiego ramienia. Marcus, będący obiektem westchnień głównej bohaterki ma tyle wdzięku i seksapilu co ameba. Język jest irytujący (zwłaszcza używany...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W takich momentach żałuję, że nie można przyznawać ujemnych gwiazdek...
W takich momentach żałuję, że nie można przyznawać ujemnych gwiazdek...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to