Bułka

Profil użytkownika: Bułka

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 24 tygodnie temu
98
Przeczytanych
książek
289
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
23
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Nie mam absolutnie nic do powiedzenia.

Opinie


Na półkach:

Jaka jest ta książka? Zależy od czytelnika. Miłośnicy kawy i ci, którzy zajmują się nią zawodowo niewiele z niej wyciągną. Ci, którzy dopiero zaczynają przygodę z kawą lub tacy, którzy przez całe życie pili tylko Primę, ewentualnie sporadycznie jakąś "lepszą" z kawiarni - na pewno będą zadowoleni.
Jest to taki swoisty wstęp do bogatego świata kawy, zajawka, którą autorka zaraża innych. I trzeba przyznać, że mnie zaraziła. Kupiłam tę pozycję już z zamiarem dowiedzenia się czegoś w tym temacie, ponieważ chcę wiązać z tym moją przyszłość, również zawodową, ale naprawdę miło się zaskoczyłam. Na początku oczarowała mnie piękna okładka i oprawa. Jednocześnie trochę zasmuciła, ponieważ ilość zdjęć i duża (ale ładna!) czcionka sugerowały, że mało będzie w książce treści. Na szczęście to było tylko pierwsze wrażenie i to mylne. Nie jest to wprawdzie encyklopedia kawy, treść jest trochę chaotyczna, wplecione jest wiele informacji autobiograficznych... Ale naprawdę miło się ją czytało. Autorka to naprawdę sympatyczna osoba, która swoją pozytywnością zachęca innych do zainteresowania się jej pasją, a z jej słów można wyciągnąć o wiele więcej niż tylko suchą teorię o arabice.
Naprawdę polecam!

Jaka jest ta książka? Zależy od czytelnika. Miłośnicy kawy i ci, którzy zajmują się nią zawodowo niewiele z niej wyciągną. Ci, którzy dopiero zaczynają przygodę z kawą lub tacy, którzy przez całe życie pili tylko Primę, ewentualnie sporadycznie jakąś "lepszą" z kawiarni - na pewno będą zadowoleni.
Jest to taki swoisty wstęp do bogatego świata kawy, zajawka, którą autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

A więc, Gniazdo Światów. Z tyłu wydania, które posiadam, można wyczytać, że "powieść zaczyna się dość niewinnie i niepozornie". Z tym stanowczo się zgadzam. Fabuła toczy się jak leniwy wałek, jedyne co przytrzymuje czytelnika przed rzuceniem książki w kąt jest znakomicie zbudowany świat. Jego prawa fizyki, struktury społeczne, funkcjonowanie świata - wszystko jest nowe, inne, oryginalne. Naprawdę nie mogę sobie nawet przypomnieć, żebym czytała czy widziała coś chociażby odrobinę podobnego. Na początku trochę to zbija z tropu - jesteśmy jak rzuceni nagle w inny świat, zupełnie nie znając jego zasad. Co mniej zagorzałego czytelnika może zniechęcić. Z czasem jednak można się do tego przyzwyczaić, nauczyć wszystkich reguł.

A potem dzieje się takie wielkie, opasłe "BANG!". Fabuła zmierza w takie miejsca, że nawet ja do tej pory nie wiem właściwie, jak to wszystko tak szybko się potoczyło. To tak jak ze śmigłowcami w tejże książce - ze względu na opóźnienie czasu wraz z wysokością, gdy zmierzają do lądowania, są powolne, a wraz z przybliżaniem się do powierzchni ziemi nagle przyśpieszają i uderzają. Jak przeczytasz, to zrozumisz.

Bardzo lubię moment, kiedy wyjaśnia się tytuł książki. Wtedy nastaje moment celebracji, zamyślenia - "o! to tu właśnie ukryty jest sens książki!". O ile ja sama nie mam zupełnie talentu do nazywania swoich dzieł, co uczyniłoby to stwierdzenie bezużytecznym. Ale jednak lubię te momenty. Są magiczne. Tutaj również tak było. I tak samo - na początku leniwie i niepozornie, znaczenie to urosło do sensu całej książki. Naukowy wywód i wszystko co związane z tym tytułem, naprawdę przypadło mi do gustu. Nie chcę spojlerować, więc resztę oceny pozostawię wam.

Chwaląc się wyłapanym w wyprzedaży egzemplarzem "Gniazda Światów" usłyszałam, że zrobiłam biznes życia. Że nawet w oryginalnej cenie, jest to biznes życia. Każdemu, kto kiedyś zobaczy tę książkę, polecam od razu się za nią zabrać. To nasza polska wspaniała perełka. A potem ułożyć w zasłużonym miejscu domowej biblioteczki i wracać do niej raz po raz. Bo tak jak bohaterzy w pewnej książce odkrywali coraz to nowsze fakty, jestem pewna, że czytając Gniazdo Światów ponownie, zakocham się w nim tak samo, a może i jeszcze bardziej.

Jeszcze jedna sprawa. Ostatnio stały się popularne memy z "Chcę takiej miłości jak...". Ja koniecznie chciałabym takiej miłości jak Gavein i Ra Mahleine. Ich wymiany zdań były przekomiczne!

Czyli tak: każdemu fanowi, może trochę trudnej, lecz jakże wspaniałej fantastyki naukowej, polecam z czystym sumieniem. Książkę pochłonęłam w dwa dni. Już lecę szukać innych pozycji spod pióra pana Marka. "Jest jednym z tych pisarzy, którzy wyłamali się z getta fantastyki naukowej". O tak!

A więc, Gniazdo Światów. Z tyłu wydania, które posiadam, można wyczytać, że "powieść zaczyna się dość niewinnie i niepozornie". Z tym stanowczo się zgadzam. Fabuła toczy się jak leniwy wałek, jedyne co przytrzymuje czytelnika przed rzuceniem książki w kąt jest znakomicie zbudowany świat. Jego prawa fizyki, struktury społeczne, funkcjonowanie świata - wszystko jest nowe,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po raz milionowy powtarzam. Zafon czyta mi w duszy. Chyba nigdy w życiu nie spotkałam się z takim pisarzem i prawdopodobnie już nie spotkam (nie mówiąc już o spotkaniu na żywo). To jak Zafon ubiera swoje pomysły w słowa, zdania, rozdziały i w końcu książki, jest godne podziwu. Nie jest geniuszem, nie zasługuje na Nobla, ale z pewnością zasługuje na miejsce w moim sercu.

Jego opowieści są magiczne. Nawet pomijając elementy fantastyczne, magia po prostu od nich bije. Nie wiem jak ten koleś to wymyśla, ale pewne jest to, że potrafi ująć za serce. Po przeczytaniu jakiejkolwiek jego książki długo nie mogłam pozostawić świata przedstawionego za sobą. Po prostu bohaterowie tkwili mi gdzieś w pamięci i zastanawiałam się nad ich losem długi czas. Zafon ma talent do podawania czytelnikom na talerzu niezwykle wykwintnej uczty. Nie zbyt ciężkiej, nie błahej, ale ładnej. Ujmującej. Melancholijnej, ale nie przygnębiającej.

Jeśli miałabym porównać jego książki do czegoś, porównałabym ją do pary zakochanych w dawnych latach. Granicą dla nich jest krótki pocałunek w usta, ale ich spojrzenie mówi, że skoczyliby za sobą w ogień. Takie właśnie są opowieści Zafona - skromne, niewinne, subtelne, delikatne i zwiewne. Jeśli w przyszłości będzie wydawał więcej książek, będę brała je w ciemno. Jestem pewna, że będą znakomite.

Światła września, jako ostatnia z trylogii Księcia Mgły, którą przeczytałam, również mnie nie zawiodła. Mimo, że schemat znowu się powtarza, mi się to podobało. Uwielbiam te schematy. Tajemnica, krok po kroku odkrywanie odłamków układanki, miliony domysłów, po czym wszystko zaczyna tworzyć jedną, spójną całość. Kiedy już wciągnęłam się w akcję, pochłonęłam książkę w kilka godzin. Pomysł fabrykanta zabawek Lazarusa Janna, jego przyszłości i tajemnicy, którą skrywa, jest według mnie wielce udany. Historia Irene i Ismaela jest właśnie tym, o czym pisałam wcześniej - kiedy to przeczytacie, zrozumiecie. Myślę, że autor ukrywa w swoich historiach to, za czym dzisiaj tęsknimy i dlatego tak dobrze się to czyta. Niewinność, subtelność, delikatność - tego wszystkiego dzisiaj już praktycznie nie ma. To jest chyba powód, dla którego chętnie wracam do zafonowskich historii. Szkoda tylko, że wszystkie, które wydał, już przeczytałam.

Jest jeszcze jedna myśl, która mnie ciągle męczy. Ale to już do tych, którzy przeczytali i to, i całą serię o Cmentarzu Zapomnianych Książek.
Powiedzcie mi, z jakiej paki w Światłach Września pojawił się Andreas Corelli, który był praktycznie podstawą historii zawartej w Grze Anioła? Fakt, że był tutaj akurat tylko w krótkim opowiadaniu Lazarusa, ale nie mam zielonego pojęcia dlaczego. Nie wiem również dlaczego historia Davida Martina potoczyła się tak jak się potoczyła, ale to chyba temat do dłuższej rozmowy... :)

Zatem polecam Światła Września, jak i inne książki Zafona, każdemu. Każdemu, kto chociaż na chwilę chciałby uciec w zwiewny i piękny świat tych arcydzieł :)

Po raz milionowy powtarzam. Zafon czyta mi w duszy. Chyba nigdy w życiu nie spotkałam się z takim pisarzem i prawdopodobnie już nie spotkam (nie mówiąc już o spotkaniu na żywo). To jak Zafon ubiera swoje pomysły w słowa, zdania, rozdziały i w końcu książki, jest godne podziwu. Nie jest geniuszem, nie zasługuje na Nobla, ale z pewnością zasługuje na miejsce w moim sercu....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Bułka

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
98
książek
Średnio w roku
przeczytane
8
książek
Opinie były
pomocne
23
razy
W sumie
wystawione
98
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
532
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
8
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]