rozwiń zwiń
patsy_thebooklover

Profil użytkownika: patsy_thebooklover

Toruń Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 rok temu
375
Przeczytanych
książek
502
Książek
w biblioteczce
322
Opinii
1 722
Polubień
opinii
Toruń Kobieta
Dodane| 3 książki
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Tak sobie myślę, że Claudia Piñeiro jest dobrym przykładem autorki tworzącej porządną literaturę środka. Na przykładzie najnowszej książki autorki: "Katedry" to zarówno świetne "czytadło", jak i solidny komentarz do rangi fanatyzmu religijnego i ślepej wiary w katolickie dogmaty. Piñeiro do tego jest bardzo wiarygodna w stworzonej przez siebie historii. Tak samo jak jej bohaterowie i dynamika rodziny. Być może też przez tę wiarygodność zagadka śmierci jednej z sióstr sprzed 30 laty tak łatwo zostaje rozwiązana przez czytelniczkę/czytelnika, jednocześnie nie zaburzając przyjemności i intensywności lektury. Piñeiro pisze płynnie i rzeczowo, nie odlatuje w nadmierną egzaltację czy przerysowanie. Jest uczciwa wobec czytelników, bo mimo że (jak sądzę) zdaje sobie sprawę, że nietrudno przed zakończeniem powieści połączyć ze sobą pewne fakty, to przy tym ani nie przyspiesza ani nie zwalnia, serwując odbiorcom przekonujący obraz dochodzenia do prawdy. Koncentruje się bardziej na bohaterach, ich związkach i tym, jak wpłynęła na nich śmierć Any.

Piñeiro opowiada o rodzinie naznaczonej tragedią sprzed 30 lat - tragedią wciąż niewyjaśnioną, rzutującą na przyszłość rodziny. 30 lat temu odnaleziono poćwiartowane i zwęglone zwłoki 17-latki. Policja uznała to za zbrodnię na tle seksualnym. Sprawa zakończona, nie do końca wyjaśniona. Po 30 latach do sprawy wracamy - oczami i słowami sześciu osób.

Dzięki świetnym zasobom narracyjnym, pogłębionej psychologii, czytelnej, konsekwentnej i wiarygodnej charakterystyce postaci, rozbudowanej i zmiennej perspektywie możemy poczuć dynamikę tej rodziny i nie zawsze czarnobiałe zależności przyczynowo-skutkowe.

Jestem też fanką motywu katedr w "Katedrach". Jego subtelności, intymności i współzależności. Podoba mi się, w jaki sposób katedry znalazły się i rozwinęły w relacji poszczególnych członków rodziny. Jest coś wzruszającego i przyciągającego w tym powiązaniu. Poza tym, co ja się nagooglałam zdjęć poszczególnych katedr to moje! A wychodzenie poza tekst w trakcie lektury to zawsze dla mnie wartość dodana.

All in all: świetna książka, zdecydowanie polecam.

Tak sobie myślę, że Claudia Piñeiro jest dobrym przykładem autorki tworzącej porządną literaturę środka. Na przykładzie najnowszej książki autorki: "Katedry" to zarówno świetne "czytadło", jak i solidny komentarz do rangi fanatyzmu religijnego i ślepej wiary w katolickie dogmaty. Piñeiro do tego jest bardzo wiarygodna w stworzonej przez siebie historii. Tak samo jak jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uff, ale to było spieszne! Po przeczytaniu ostatniej strony głośno odetchnęłam. Bo lektura 'Czasu huraganów' była dla mnie jak bieg przy stałej prędkości, bez przystanków i chwil wytchnienia, z myślą, że jak się zatrzymam to już nie będę umiała wrócić i znowu się z tym rytmem spasować. Było intensywnie, wyczerpująco, przytłaczająco, dusząco, szalenie, wściekle. I jak po intensywnym biegu tak i po lekturze czułam ulgę, satysfakcję i poczucie, że było warto! Prawdziwie huraganowy potok słów.

W kanale odkryte zostają rozkładające się zwłoki miejscowej Wiedźmy. Co się stało, kto, jak i dlaczego zabił tę postać? Zabójstwo staje się pretekstem do opowiedzenia o meksykańskim miasteczku pogrążonym w biedzie, traumie, przemocy, dojmującym bólu kobiet, miasteczku, w którym nieustannie coś wisi w powietrzu.

Melchor się generalnie nie patyczkuje, ani fabularnie, ani językowo. Buduje bardzo długie zdania, pisze dużo, szybko, jakby bez zastanowienia wyrzuca kolejne poszatkowane zdania z zaciętością, jakby się gdzieś spieszyła, a to wszystko podsyca krwistym, brudnym, zachmurzonym, śmierdzącym, wietrznym nastrojem. Fajnie, że jest takie pisanie, fajnie, że robi to kobieta, fajnie, że jest to doceniane i nagradzane.

Ciekawa jestem, jak wyglądał proces pisania, bo nie sądzę, by faktycznie szło to tak szybko i gładko. Nie znam oryginału, ale mniemam, że przez język polski trochę ten rytm zubożał (już angielski jest pod tym względem nieco bardziej elastyczny). To zdecydowanie wyjście z mojej czytelniczej strefy komfortu, rzecz literacka bardzo dobra, warta uwagi. Jakby nie do końca moja bajka, ale przygoda była to niesamowita.

Uff, ale to było spieszne! Po przeczytaniu ostatniej strony głośno odetchnęłam. Bo lektura 'Czasu huraganów' była dla mnie jak bieg przy stałej prędkości, bez przystanków i chwil wytchnienia, z myślą, że jak się zatrzymam to już nie będę umiała wrócić i znowu się z tym rytmem spasować. Było intensywnie, wyczerpująco, przytłaczająco, dusząco, szalenie, wściekle. I jak po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spotkanie rodzinne, skomplikowane relacje, ugruntowane urazy, gęsta atmosfera, widmo katastrofy. Było? A no było. Czy mi to przeszkadza? Absolutnie. Czy Landero robi to po swojemu? Totalnie. Bo u Landero rzecz dzieje się już przed spotkaniem. Wystarczy pomysł wykiełkowany w głowie brata, rozmowy telefoniczne między rodzeństwem i jedna kobieta, która chłonie wszystkie wersje wszystkich opowieści.

Trójka dorosłych i ich matka. Brat wpada na pomysł, by zorganizować mamie przyjęcie z okazji 80 urodzin. Mają się pojawić wszyscy (łącznie z byłym mężem jednej z sióstr). I co z tego, ze rodzeństwo nie bardzo już ze sobą rozmawia, a jak rozmawia to jedynie zarzutami, wyrzutami i zrzutami odpowiedzialności. A najwięcej o tym wie Aurora - żona brata, której wszyscy zwierzają się bez zahamowań, zrzucając na jej otwarcie przyjmujące opowieści barki wszystkie szczegóły własnych wersji wydarzeń.

Landero bawi się naszą percepcją, miesza w odbiorze kolejnymi wiarygodnymi relacjami, żongluje naszą sympatią między poszczególnymi bohaterami, zmieniając dynamikę ich relacji i nasze ich interpretacje. Tym samym pozbawia nas możliwości własnej oceny, bo finalnie nie wiadomo, gdzie się kończy świat widziany oczami bohatera, a gdzie obiektywna rzeczywistość. No i czy w ogóle taka rzeczywistość istnieje, skoro jedno wydarzenie może mieć inny wymiar dla poszczególnych jego uczestników? Prawda jest kwestią perspektywy, a pamięć bywa kapryśna.

Lubię takie pisanie. Proza Landero jest dość metaforyczna i refleksyjna, ale na tyle powściągliwa, że forma nie przyćmiewa treści. Lubię takie zabawy ze mną jako czytelniczą, trochę przerysowania. Lubię takie gierki, przez które nie wiem komu ufać, kogo w końcu lubić, a w zasadzie to mnie wszyscy tam finalnie denerwują. Ale bawię się przednio, doceniając zarówno treść, jak i formę (innowacyjną, bo dialogi dwóch rozmów telefonicznych zapisane są przeplatanką, które przy wnikliwym czytaniu potrafimy od siebie rozdzielić, fajny zabieg, pyszna proza!!)

I choć bardzo polecam 'Mżawkę' to biorę ją bez ostatnich 30 stron. No nie wiem, co ten Landero zażywał przy tej końcówce, ale ewidentnie go tam poniosło. Końcówki nie kupuję.

Spotkanie rodzinne, skomplikowane relacje, ugruntowane urazy, gęsta atmosfera, widmo katastrofy. Było? A no było. Czy mi to przeszkadza? Absolutnie. Czy Landero robi to po swojemu? Totalnie. Bo u Landero rzecz dzieje się już przed spotkaniem. Wystarczy pomysł wykiełkowany w głowie brata, rozmowy telefoniczne między rodzeństwem i jedna kobieta, która chłonie wszystkie wersje...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika patsy_thebooklover

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [10]

Haruki Murakami
Ocena książek:
7,2 / 10
45 książek
4 cykle
4234 fanów
Piotr Adamczyk
Ocena książek:
7,2 / 10
4 książki
0 cykli
178 fanów
Karl Ove Knausgård
Ocena książek:
7,1 / 10
17 książek
2 cykle
197 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
375
książek
Średnio w roku
przeczytane
22
książki
Opinie były
pomocne
1 722
razy
W sumie
wystawione
341
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
2 150
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
22
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
3
książek [+ Dodaj]