rozwiń zwiń

Pisać każdy może, czyli o książkach celebrytów

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
10.09.2022

Księgarniane półki wypełniają poradniki, powieści, autobiografie, książki kucharskie, opowiastki dla dzieci – a wszystko to sygnowane nazwiskami osób, które znamy z małego i dużego ekranu, mediów społecznościowych, estrad czy politycznych wieców. Gwiazdy i celebryci coraz częściej sięgają po pióro… lub wynajmują kogoś, kto zrobi to za nich.

Pisać każdy może, czyli o książkach celebrytów

Fenomen celebryckich i gwiazdorskich książek, które pojawiają się jeszcze częściej niż kolejne powieści Remigiusza Mroza, jest bardzo prosty do wyjaśnienia. Znani ludzie chcą być nadal znani, a najłatwiej utrzymać uwagę mediów, nie dając o sobie zapomnieć i błyskając wciąż na nowych polach. Stąd tak częste ustawki z paparazzi, stała aktywność w mediach społecznościowych, mniejsze lub większe afery obyczajowe, udział w reality show czy, wreszcie, wydanie książki i związana z tym głośna promocja. Wartość tych dzieł bywa dyskusyjna – choć nie da się ukryć, że w zalewie banalnych porad, nieudanych autokreacji czy szkodliwych wręcz treści można odnaleźć prawdziwe perełki, bo wielu artystów ma faktycznie coś do powiedzenia (Katarzyna Nosowska, Anja Rubik, Paulina Młynarska etc.).

Na zachodzie proceder ten istniał znacznie wcześniej, w Polsce jednak prawdziwa moda na celebryckie książki nastała w 2010 roku, gdy światło dzienne ujrzały między innymi dzieła Krzysztofa Ibisza i Katarzyny Cichopek. Publikacje sprzedawały się doskonale, miały świetną reklamę i wszyscy o nich mówili – nic więc dziwnego, że w ślad za nimi poszły kolejne gwiazdy i gwiazdeczki.

Miałem dziesięć lat…

Autobiografia to rzecz pozornie najprostsza do stworzenia, w końcu, jak wiadomo, najlepsze historie pisze życie – a nawet jeśli to życie było wyjątkowo normalne lub krótkie (bo autor ledwie przekroczył dwudziestkę lub nawet nie osiągnął pełnoletniości), rzeczywistość łatwo można podkoloryzować. Punkt wyjścia jest prosty, w końcu ludzie zawsze lubili czytać o znanych, sławnych i bogatych, chcieli liznąć świata, którego nie dane im będzie zobaczyć, zbliżyć się do stojących na piedestałach gwiazd.

Jarosław Jakimowicz w „Życiu jak film” opisał swoje barwne losy, choć potem, gdy wokół książki narosły kontrowersje, twierdził, że czasem dawał się ponieść wyobraźni. W „Chcę być jak agent” Weronika Marczuk wyjawiła, jak została wplątana w aferę korupcyjną. Magda Gessler opowiedziała o swojej krętej ścieżce na szczyt w dziełku zatytułowanym po prostu „Magda”, a Matthew McConaughey w „Zielonych światłach” zdradza sekrety ze swojego życia, ubarwiając je duchowymi poradami. Swoją osobną półeczkę mają również partnerki lub krewne znanych osób – książki wydały Danuta Wałęsa („Marzenia i tajemnice”), Małgorzata Tusk („Między nami”), Monika Jaruzelska („Towarzyska panienka”), i przedstawiają w nich tę zwyczajną stronę życia u boku sławy, często skupiając się na domowych perypetiach lub ocieplając wizerunek męża, ojca czy brata.

Gwiazdy objaśniają nam świat

Czytelnicy kochają poradniki – wszelkiej maści książki o związkach, randkowaniu, gotowaniu, ćwiczeniach czy życiowych lifehackach stale zalewają rynek wydawniczy (a potem lądują w koszach z przecenami). Chcemy wiedzieć, jak kochać, jak myśleć, jak wychowywać dziecko, jak się ubierać… Kto zaś może nam udzielić takich rad, jeśli nie internetowa stylistka, znana z serialu mama czy amant z teleturnieju?

Program telewizyjny Trinny i Susannah, w którym prowadzące mówiły kobietom, co powinny nosić, a „Jak się nie ubierać”, bił rekordy popularności – brytyjskie stylistki na fali popularności wydały więc kilka ilustrowanych poradników. Po latach te publikacje na niewiele się jednak już zdadzą, bo nie dość, że moda się zmieniła, to jeszcze (całe szczęście!) kobiety coraz mniej wstydzą się swoich ciał i nie czują już potrzeby, by skrzętnie ukrywać wszystkie swoje mankamenty, jak „duży biust, brak biustu, grube ramiona, duża pupa, brak talii, krótkie nogi, duży brzuch, nadmiar tłuszczu, krótka szyja oraz grube kostki i łydki”. Ich kolega po fachu, Gok Wan, tłumaczył, „Jak dobrze wyglądać nago”, zaś Maja Sablewska, „dziewczyna jak tysiące innych Polek”, a przy okazji menadżerka i stylistka Dody, zdradzała swoje „Sposoby na zdrowy styl życia”, podkreślając, jak ważna jest akceptacja własnego ciała.

Kto lepiej doradzi młodej mamie? Oczywiście inna mama, a zwłaszcza sławna. Wkrótce po urodzeniu dziecka Katarzyna Cichopek opublikowała książkę „Sexy Mama. Bo jesteś kobietą”, w której tłumaczy czytelniczkom, jak być spełnioną osobą, tryskać energią i zachwycać wyglądem nawet tuż po połogu. I dzieli się programem ćwiczeń, opracowanym przez trenera gwiazd, czy też swoimi ulubionymi przepisami kulinarnymi lub… poradami ginekologa. Wszystkiego po trochu, by każdy znalazł coś dla siebie, a wszystko to w duchu hurraoptymizmu wpędzającego nierzadko inne czytelniczki w kompleksy.

Krzysztof Ibisz – prawdziwy Benjamin Button – za sprawą swojego młodego wyglądu stał się w internetowej społeczności memem, nic więc dziwnego, że uznano go za idealnego autora książki „Jak dobrze wyglądać po 40”. Prezenter radzi w niej, jak zmienić prezencję, wyglądać młodo i nawet w czwartej dekadzie życia mieć „ciśnienie i tętno dwudziestolatka”. Wszystko to przeplatane żartami i anegdotkami ze świata show-biznesu.

Dorzućmy do tego poradniki o zdrowym stylu życia, ćwiczeniach i gotowaniu. Gwiazdy zdradzają nam swoje sposoby na sukces i niczym Maria Antonina w Hameau de la Reine udają, że bratają się z ludem, a wyjawiając szczegóły ze swojego życia, ocieplają swój wizerunek, zdobywają sympatię czytelników, stają się bardziej dostępne i swojskie.

Muzo, ty ponad poziomy wylatuj

Niektórzy celebryci chwytają za pióro nie tylko po to, by radzić czy opowiadać o swoim życiu, ale by stworzyć powieść, która (w założeniu) porwie tłumy. Ilona Felicjańska – kojarzona przez jakiś czas z wypadkiem, który spowodowała pod wpływem alkoholu – zapragnęła zmienić swój wizerunek za pomocą książki „Wszystkie odcienie czerni”, erotyku reklamowanego (by podnieść sprzedaż) jako powieść z elementami autobiograficznymi. Podobną taktykę zastosowano przy wydawaniu „60” Magdaleny Pyznar, gwiazdy reality show „Warsaw Shore”. Jak czytamy na okładce: „Możemy się tylko domyślać, ile jej własnych doświadczeń, a ile fikcji jest w jej debiucie książkowym”. Anna Powierza, Czesia z „Klanu”, opublikowała powieść „Jak zostać sławną”, ale media wspominały głównie o tym, jak to – o ironio! – nikt na spotkanie autorskie nie przyszedł.

Kto za tym stoi?

Czy książka sygnowana nazwiskiem celebryty faktycznie wyszła spod jego ręki? Pewności nie ma. Faktem jest, że w branży prężnie działa grupa ghostwriterów oferujących swoje usługi celebrytom, którym brak albo talentu, albo czasu na pisanie – albo jednego i drugiego. Według krążących w branży plotek nawet dziewięćdziesiąt procent celebryckich dzieł stworzyli wynajęci w tym celu fachowcy. Jedni spisują to, co opowiada im gwiazda, inni od zera próbują sklecić książkę, nie mając nawet kontaktu z osobą, która będzie ją firmować swoją twarzą. Czasem ktoś jednak puści parę z ust – wiadomo na przykład, że Hillary Clinton nie napisała swojej autobiografii, tak samo jak Ronald Reagan, który w jednym z wywiadów zapewniał, że kiedyś ją przeczyta, choć słyszał, że jest dość kiepska. Ghostwriter Przemysław Ćwikliński przyznał się do napisania kilku książek znanych osób – w tym Krzysztofa Rutkowskiego i Andrzeja Leppera (lider Samoobrony, tak jak i Reagan, swojej autobiografii nie miał nawet w rękach). Jerzy Andrzejczak z kolei „podszył się” pod Danutę Wałęsę i Adama Małysza; po latach jednak żałował, że się z tym zdradził, bo ghostwriter powinien trzymać buzię na kłódkę, inaczej traci zaufanie i, co za tym idzie, zlecenia. Czasami autorami widmo stają się też redaktorzy, którzy otrzymują tak kiepski materiał, że w zasadzie muszą przepisać go od nowa. 

Prawdę jednak poznać trudno, ponieważ do korzystania z ghostwritera nikt się nie przyzna, bo i to wstyd, i działanie średnio legalne. Twórca może bowiem opublikować dzieło anonimowo lub pod pseudonimem, ale nie wolno mu oznaczać go cudzym nazwiskiem. Mimo to proceder kwitnie w najlepsze, a celebryckie książki trafiają zwykle na pierwsze miejsca list bestsellerów.

Chętnie sięgacie po książki napisane przez sławnych ludzi? Jakie wyjątkowo przypadły wam do gustu, a które odłożyliście na bok po paru stronach?


komentarze [33]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Aka 18.03.2024 15:38
Czytelniczka

Tak narzekamy tu na "pseudoksiążkowe" produkty celebrytów ale czy wszystkie nasze spotkania z ludźmi w realu są znowu zawsze takie ubogacające (a za każda książką tez stoi taki lub inny człowiek) Rozmowy często  zakrapiane alkoholem kiedy ludzie plotą    jakieś bzdury albo przyjęcia rodzinne kiedy jakaś wynudzona ciotka zarzuca swoją ofiarę głupimi pytaniami o wszystkie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Patrycja 18.03.2024 14:04
Czytelniczka

Mnie przeraża jeszcze coś innego niż "dzieła" celebrytów - nasze opinie, dlaczego recenzujemy te książki, dajemy tyle plusów, lików..... czyżby nas kupili? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 18.03.2024 14:22
Czytelniczka

@Patrycja, ponieważ trudno odnieść się do czegoś, czego nie ma lub zagrzebało się w jakiejś niszy nie do znalezienia i co trzeba by było sobie wymyślić do zrecenzowania, zaopiniowania, czy zlinkowania, to celebryta służy nam jako niewymagający materiał metaforyczny podany na tacy. Pewnie nas troszkę kupił, aczkolwiek zaledwie takie małe tyci.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
kasia5098 06.10.2022 09:15
Czytelniczka

Żaden celebryta nie przekona mnie nigdy do przeczytania swojej książki.  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Krzysiek 05.10.2022 21:43
Czytelnik

Ciekawe podsumowanie rynku czytelniczego. Ja jednak - nie mając Facebooka, Twittera i czegoś, czego nazwy nie zapamiętałem, ba! nawet telewizora, tzn. programów telewizyjnych z nazwisk przytoczonych ze trzy uznałem za znane mi. Zapytam jednak: a dlaczego nie? Niech piszą wszyscy, póki nie mamy obowiązku zakupu tych dzieł. Bo to trochę jak z disco polo. Niewielu się do niego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Outsider 18.09.2022 11:31
Czytelnik

To jest od jakiegoś czasu czysty dramat, rynek książkowy jest zalewany książkami, czy też produktami książkowo-podobnymi, napisanymi przez celebrytów i celebrytki, o nikłej wartości. Często są to książki pełne banałów i dyrdymałów.
Króluje w tym Beata Pawlikowska, która jest już chyba specjalistką od wszystkiego, bo i od stresu i od depresji i od udanych związków i nauki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Iza 26.09.2022 10:06
Czytelnik

Oj gdyby na lubimyczytac można było oznaczać najgorszych autorów nasza narodowa ekspertka od wszystkiego B. Pawlikowska zajęłaby zaszczytne pierwsze miejsce na mojej liście.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Iza 12.09.2022 15:13
Czytelnik

Jest tyle jeszcze pięknych pozycji do przeczytania, wiec po co marnować czas i pieniądze na te celebryckie "dzieła"

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łukasz Witt 12.09.2022 13:48
Czytelnik

Z całym szacunkiem dla dorobku muzycznego Katarzyny Nosowskiej, jej książki są również wydmuszkami - rozbudowanym instagramem. Jednakże podejrzewam, że wobec zalewu produktów książkopodobnych, przemyślenia powyższej artystki mogą wydawać się głębsze czy z pewną dozą inteligencji. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mirek 11.09.2022 22:31
Czytelnik

Pisać każdy może. Warto próbować. Szkoda tylko, że recenzentem książki jest wysokość słupka jaką przyniesie potencjalna sprzedaż a nie opinia osoby, która się na tym zna. A powinno się zadać pytanie: kto będzie tą książkę czytał za 10 lat?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mariusz Miszke 11.09.2022 12:20
Czytelnik

99% celebrytów nie ma niczego wartościowego do powiedzenia, poza banałami, które padły już setki razy z innych ust- mniej lub bardziej mądrych. Autobiografię- o ile nie jest pisana w wieku zaawansowanym przez człowieka z rzeczywistym dorobkiem- uważam za bezwartościowy ekshibicjonizm. Znacznie bardziej szanowałbym Gesslerową, gdyby napisała książkę o czymś, na czym się zna-...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Arczi 10.09.2022 20:18
Czytelnik

ja jedną przeczytałem książkę Mery Spolsky zapewne można nazwać ją celebrytką   

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post