Komu sport przeszkadza?

Zicocu Zicocu
25.01.2018
Okładka książki Sport nie istnieje Jan Sowa, Krzysztof Wolański
Średnia ocen:
5,9 / 10
53 ocen
Czytelnicy: 143 Opinie: 7

Wydany w tym roku „Długi marsz w połowie meczu” wspominam bardzo ciepło: sport nieczęsto bywa jednym z centralnych punktów literatury poważnej, a zmieszanie futbolu amerykańskiego z wojną w powieści Bena Fountaina okazało się strzałem w dziesiątkę. Pisarz sporo miejsca poświęcił komercjalizacji wydarzeń sportowych, a temat wybitnie mnie zainteresował, dlatego też nie wahałem się przed sięgnięciem po „Sport nie istnieje”, esej autorstwa Jana Sowy i Krzysztofa Wolańskiego. Poważny błąd.

W końcowej części „Sport nie istnieje” autorzy zauważają, że książka nie jest przeznaczona do obiegu akademickiego, co pozwala im na znacznie swobodniejsze podejście do kwestii bibliograficznych i zastosowanie harwardzkiego systemu przypisów. Cóż, trudno mi się z tym spostrzeżeniem nie zgodzić, bo sam końcowe spisy lektur co najwyżej pobieżnie przeglądam – i to kiedy temat okaże się rzeczywiście fascynujący. Szkoda tylko, że Jan Sowa i Krzysztof Wolański nie tylko w kwestii szczegółów technicznych pozwolili sobie na tak wielką dowolność.

Nie trzeba być wybitnym znawcą historii myśli europejskiej, aby zauważyć, iż autorzy swój aparat krytyczny oparli o zdobycze materializmu dialektycznego i nie kryją się z przywiązaniem do ideałów współczesnej lewicy. Dlatego też pierwsze objawy elitaryzmu w „Sport nie istnieje” mnie zszokowały, a kolejne – bo te powtarzają się regularnie – napawały coraz większym obrzydzeniem. Esej pozwala na wiele, to fakt, ale złośliwe ataki w dehumanizowanych bez przerwy miłośników sportu to fatalny sposób na wykorzystanie pisarskiej wolności. Początkowo autorzy lakonicznie sugerują, że z winy zaślepionych debordowskim spektaklem mas doszło do tajemniczych „zdarzeń 2016”, potem stawiają znak równości między kibicowaniem a całkowitym zanikiem zdolności krytycznych, szczególnie w dziedzinie polityki. Sami bez przerwy wypowiadają się z pozycji oświeconego pana: w pewnym momencie niby wykazują się odrobiną zdrowego rozsądku, bo wskazują, że „Dzisiaj lubimy myśleć o sobie jako o ludziach pozbawionych uprzedzeń i wolnych od szowinizmu dawnych czasów”, ale już kilka zdań potem pierwsza osoba liczby mnogiej zanika i „Ci [z poprzedniego cytatu] stanowią o wiele ciekawszą grupę, bo wcale nie są tak wolni od przesądów (...)”. Czasami autorzy zdobywają się na zaskakująco lotną – biorąc pod uwagę całość – ironię (świetne zdanie, w którym „słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych nie jest koniecznie przedmiotem fetyszystycznych kateksji”), lecz ogólny ton, w jakim utrzymane jest „Sport nie istnieje”, oburzy każdego czytelnika z choćby odrobiną empatii.

Czy treść eseju jest godnym zadośćuczynieniem za zmagania się z wyjątkowo nieprzyjemną formą? Odpowiedź jest banalnie prosta: nie. Na samym początku autorzy sugerują, że samo spostrzeżenie, iż sport stał się elementem świata komercyjnego to zwykły banał, oni natomiast skupią się na głębszym zarysowaniu tego problemu. I rzeczywiście, sporo miejsca poświęcają samemu procesowi komercjalizacji (tutaj, wbrew moim ogólnym odczuciom, muszę Sowę i Wolańskiego pochwalić, bo fragment o rozwoju transmisji sportowych czyta się świetnie), psychologicznym aspektom kibicowania, które do niej prowadzą, opisom historycznych i współczesnych reakcji na nią, Poza tym jednak przywołują fakty powszechnie znane (jak choćby ekonomiczne spustoszenie gospodarzy wielkich imprez sportowych) i niemal cały czas wracają do banału, który sami wypunktowali. Ich największą zasługą jest prawdopodobnie to, że próbują zapełnić niszę krytycznego podejścia do sportu, czyli podjęcie próby – niestety, nieudanej.

„Sport nie istnieje” zawiodło mnie strasznie, bo przed lekturą wierzyłem, że jestem dla niej idealnym odbiorcą. Myliłem się okrutnie, a przygoda z książką była dla mnie doświadczeniem bardzo bolesnym, dlatego też nie mogę jej polecić właściwie nikomu. To pełen złośliwości esej, w której treść przyćmiona zostaje przez nieprzyjemną formę.

Bartosz Szczyżański

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja