Apokalipsę ostateczną czas zacząć!

TalaZ TalaZ
09.05.2014
Okładka książki Angelfall. Penryn i świat po Susan Ee Logo Patronat
Średnia ocen:
7,8 / 10
2707 ocen
Czytelnicy: 5589 Opinie: 260

Gdy słyszymy słowo „anioł”, od razu wyobrażamy sobie uosobienie dobra, postać o miłej i przyjaznej twarzy z uśmiechem, aureolą nad głową i cudownymi śnieżnobiałymi skrzydłami. Jednak obraz ten nijak się ma do tego roztaczanego przez Susan Ee w trylogii jej autorstwa – „Opowieści Penryn o końcu świata”. Tutaj nie znajdziemy przyjaznych cherubinków, a jedynie mściwe i łaknące władzy anioły, skore do mordowania – zwłaszcza ludzi, których uważają za nic nieznaczące „robactwo”. „Penryn i świat po” to już drugi tom trylogii, gdzie autorka rozwija wątki zapoczątkowane w „Angelfall” oraz dodaje kilka nowych.

Gniazdo zostało zniszczone, a u Penryn w końcu ustąpił paraliż ciała po ugryzieniu przez skorpionopodobne „coś”. Niestety nie przysporzyło jej to zwolenników. Wszyscy, którym udało się ujść z życiem i wraz z członkami ruchu oporu schronić się w opuszczonej szkole, zaczęli traktować jej rodzinę jak dziwolągi. Wszystko się wzmaga, kiedy Paige zostaje przyłapana na pewnym incydencie wzbudzającym w ludziach jeszcze większe przerażenie. Niestety wydarzenia toczą się w najmniej odpowiednim kierunku… Dziewczynka ucieka, a Penryn ponownie wyrusza jej śladem. Nie wie tylko, w jakim celu…

W tym samym czasie Raffe bez ustanku tropi Beliala, aby odzyskać swoje archanielskie skrzydła. Co się wydarzy, kiedy ta dwójka ponownie się spotka? W jakim kierunku potoczą się ich losy?

Pierwszy tom trylogii naprawdę mnie wciągnął. Pamiętam jak dziś że, czytając ostatnie strony, nie mogłam się doczekać, kiedy ponownie będzie mi dane zagłębić się w mroczny świat Penryn i Raffego. Kiedy w końcu miałam „Penryn i świat po” w dłoniach, pojawiły się obawy, czy aby kontynuacja (chociaż) utrzyma poziom swojej poprzedniczki. Jednak Susan Ee już na samym początku pokazała, iż wszelkie obawy są zbędne.

Historia rozpoczyna się praktycznie (zależy, kto jak interpretuje) w tym samym momencie, w którym pożegnaliśmy Penryn w „Angelfall”. Co za tym idzie, tempo akcji również rusza od razu z najwyższego biegu i pozostaje tam aż do samego końca. No, może z kilkoma wyjątkami, w których autorka jeszcze bardziej je podkręcała. Susan Ee z premedytacją stopniuje napięcie, robiąc przy tym wszystko, aby ciekawość czytelnicza zawsze pozostawała na maksymalnym poziomie. Dzięki temu nie tylko nie czuje się ubywających stron, ale i nie wyłapuje momentu, w którym powieść wciąga do tego stopnia, iż jej odłożenie chociażby na małą chwilę graniczy nie tylko z cudem, ale także z niewielkimi „sensacjami” odczuwanymi przez organizm. Są one spowodowane ogromnym uczuciem niepokoju (że chwila przeciągnie się w bliżej nieokreśloną przyszłość), irytującej ciekawości (co też jeszcze zgotuje nam Ee) oraz wszechogarniającej niecierpliwości (objawiającej się wrednym humorem, bo z chęcią ponownie wróciłoby się do świata książkowego).

Fabuła jest doskonale rozplanowana i przemyślana w każdym momencie. Jak na dłoni widać, że Susan Ee nie brakuje wcale pomysłów na to, aby co krok zaskakiwać czytelnika czymś nowym i niespodziewanym. Już zapomniałam, z jaką precyzją pisarka potrafi trącać struny czytelniczych emocji i to często w trakcie czytania jednej strony. Ba! Czasami wystarczy akapit, aby wzbudzić strach, zdumienie, ciekawość, czy też nawet przyjaźń.

Muszę przyznać, iż z niecierpliwością wyczekiwałam, kiedy ponownie będę mogła zagłębić się w wątek zażyłości i uczucia rodzącego się pomiędzy Raffem i Penryn. Niestety autorka postawiła przed nimi jeszcze więcej przeszkód, które notabene zrodziły w moim umyśle jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi na temat ich przyszłości. Podsumowując, pierwszy tom pozostawił we mnie ogromny niedosyt, a ta część, zamiast przynieść chociaż minimalne ukojenie, tylko pogłębiła ten stan, do którego nie omieszkała dołączyć również frustracja wymierzona w fakt, że data premiery tomu zwieńczającego trylogię nie jest znana nawet za granicą, a gdzie tu w ogóle mówić o naszym rodzimym przekładzie.

„Penryn i świat po” to nie jest świetna kontynuacja, ponieważ określenie jej takim terminem nie oddaje w pełni tego, co lektura wyprawia z czytelnikiem. Zresztą żadne inne określenie również tutaj nie pasuje, tego po prostu nie oddadzą żadne słowa. Tą książkę po prostu trzeba przeczytać, do czego gorąco zachęcam.

Natalia Zdziechowska

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja