Miasto o tysiącu cieni

Agata Rugor Agata Rugor
31.01.2014
Okładka książki Przedksiężycowi, tom 1 Anna Kańtoch
Średnia ocen:
7,0 / 10
628 ocen
Czytelnicy: 1646 Opinie: 84

Lunapolis – miasto z sennego majaku szalonego artysty. Wielkie dzieło sztuki, zbudowane ze złota, srebra i miedzi, klejnotów i kolorowych płytek, rur splatających się w fantazyjne kształty i trybów napędzających przedziwne mechanizmy. Pełne wielokątnych, potężnych budowli, schodów i podniebnych traktów łączących najwyższe wieże – już samo patrzenie przyprawia o zawroty głowy. Miasto barwne i żywe, mimo trwania w wiecznym półmroku pod starym, czerwonym słońcem lub trzema różnobarwnymi księżycami. Jedno z tych, które nigdy nie zasypiają, którego trakty, place i schody zawsze pełne są ulicznych artystów i kramików z przysmakami, a kawiarnie – ludzi zaznających wszelkiego rodzaju przyjemności. Lecz cóż to są za ludzie! Nieprzeciętnie piękni lub zdeformowani, wszyscy bez wyjątku pod jakimś względem niezwykli, obdarzeni mnogością talentów lub jedną wiodącą, za to opanowaną do perfekcji umiejętnością. Artyści, mordercy, geniusze. Mieszkańcy świata, w którym dążenie do perfekcji jest wręcz przymusem, gdzie prawie nikt nie zdaje się na przypadek co do cech, którymi będzie obdarzone jego potomstwo. Nierzadko kończy się to oddaniem ostatnich oszczędności duszoinżynierom projektującym przyszłych mieszkańców Lunapolis w zamian za choć jedną szczególną zdolność.

To świat funkcjonujący na przedziwnych, obcych nam zasadach, nic tu jednak nie dzieje się bez przyczyny. Za wszystkim stoi wola i zamysł tytułowych Przedksiężycowych, a ludzkim działaniom przyświeca jeden cel – wpasować się weń, by przetrwać wszystkie Skoki i doczekać Przebudzenia. Nikt właściwie nie wie, czym ono dokładnie jest, nikt też nigdy nie widział Przedksiężycowych, za to grozy Skoków każdy tutejszy mieszkaniec doświadcza na własnej skórze aż nazbyt często. I albo okazuje się godzien, by o kilka lat przybliżyć się do Przebudzenia, albo zostaje w tyle, w kopii rozwarstwiającego się Lunapolis – świecie pozostawionym w przeszłości i skazanym na rozkład – by tam stać się ofiarą zaburzonego rachunku prawdopodobieństwa.

Nic więc dziwnego, że tu dekadencja i rozpasanie zawsze podszyte są desperacją, że im bliżej kolejnego Skoku, tym wyraźniej spod fantazyjnych tatuaży i warstw pudru wyziera strach. Właśnie w chwili największego przerażenia, w momencie Skoku, Finnen spotyka Kairę. Oboje są młodzi, tym razem przetrwali i choć bardzo się od siebie różnią, los splata ich ścieżki. To nie miłość od pierwszego wejrzenia, początek płomiennego romansu – nic z tych rzeczy. Łączy ich dalece bardziej skomplikowana relacja i żadne właściwie nie wie, jak ją zdefiniować. Jednoczesna ufność i niechęć, instynktowna potrzeba trzymania się razem, niezrozumiała zależność od siebie nawzajem – nawet im trudno to zrozumieć. Nasuwa się jedno proste wyjaśnienie – oboje w jakiś sposób od początku przeczuwają, że razem staną się uczestnikami wielkich wydarzeń. Jakich? Tego na pewno nie dowiemy się w pierwszej części.

„Przedksiężycowi” Anny Kantoch to jedna powieść podzielona na trzy tomy. Nie jest więc niczym dziwnym, że pierwszy skupia się głównie na przybliżeniu czytelnikowi niesamowitego świata, w którym cała rzecz się dzieje, rządzących nim zasad i mechanizmów opartych na świeżych, innowacyjnych pomysłach, a wątki fabularne zostają jedynie wstępnie zawiązane. Pewien nacisk położono także na bohaterów, bo na Finnenie i Kairze się ich plejada bynajmniej nie kończy. Dużą rolę w całej historii odegra z pewnością Daniel Pantalekis, przybysz z Nowych Ziem, na razie nie do końca zdający sobie sprawę, że trafił na planetę skrajnie odmienną od tych, które dotąd skolonizowali Ziemianie. A także cała gama innych osobistości, które dołożą coś od siebie do wielowątkowego wzoru powoli wyłaniającego się spomiędzy kart pierwszej części. Co ważne, wszyscy oni posiadają unikatowe cechy, jakąś głębię, charaktery niedające się opisać za pomocą pojedynczych słów. W głównych rolach nie obsadzono nieskalanych występkiem obrońców dobra i prawości, a rzeczywistych ludzi – niejednoznacznych, posiadających wady, czasem wręcz antypatycznych.

To nie tak, że mamy tu do czynienia z rozciągniętym na prawie pięćset stron wstępem, w którym nic szczególnego się nie dzieje. Nie tylko poznajemy bohaterów, ale też, obserwując ich poczynania, zauważamy pierwsze, początkowo nieśmiałe zmiany ich charakterów, krystalizujące się cele i motywacje. A Lunapolis nie jest jedynie barwnym tłem, stanowi organiczny twór w pewnym sensie uczestniczący w wydarzeniach, kształtujący wybory i zachowania bohaterów.

Nie bez przyczyny próby pisania o tej książce wciąż i wciąż kończą się na omawianiu świata przedstawionego. Trochę w nim steampunkowej estetyki, niektóre elementy i ogólna atmosfera momentami kojarzą się z grami z serii „BioShock”, lecz tak naprawdę Lunapolis trudno do czegokolwiek porównać. Piękne i brudne, skomplikowane w swej budowie i działaniu niczym żywy organizm, balansujące na granicy absurdu, a jednak składające się na harmonijną całość. Sprawienie, by taka mieszanka nie rozłaziła się w szwach jest nie lada wyczynem i sprawdzianem pisarskich umiejętności, Anna Kańtoch zaliczyła go jednak bez pudła. Doprawdy długo można by o Lunapolis pisać, lepiej jednak po prostu je poznać, wybrać się w podróż śladami Finnena, Kairy, Daniela i innych bohaterów, nawet (a może szczególnie) tych przywoływanych jedynie na moment, w krótkich interludiach oderwanych od zasadniczej fabuły, mających za zadanie poszerzyć ten i tak już przebogaty i fascynujący świat.

O fabule trudno się wypowiadać w sposób konkretny i jednoznaczny, gdyż omawiana część oferuje jedynie jej wstępny (acz wcale nie ubogi) zarys, bardzo zresztą obiecujący. „Przedksiężycowi”, a przynajmniej początkowa jedna trzecia tej powieści, to przede wszystkim popis światotwórstwa na naprawdę wysokim poziomie, zdolny zachwycić nawet tych, którzy o polskiej fantastyce mają zdanie cokolwiek niepochlebne. A że gdzieś tam czai się zapowiedź opowieści o fundamentalnych przemianach, o rewolucji – cóż, tym lepiej i tym bardziej warto po tę książkę sięgnąć.

Agata Rugor  

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja