A przekaz książki jest naprawdę pozytywny! Robert J. Strand ukazuje nam historie dwudziestu dwóch kobiet, które znamy z kart Pisma Świętego, ale na które nie zwróciliśmy prawdopodobnie uwagi. Nic dziwnego, skoro większości z nich, poza Maryją, Matką Jezusa, nie poświęcono w Biblii więcej niż kilka słów. Zazwyczaj wiemy o nich, że żyły, zostały uzdrowione przez Jezusa, towarzyszyły mu w drodze, spotkały Go… Ale ewangeliści nie wspominają nawet słowem skąd pochodziły, czym się zajmowały, jakie miały życie, plany i marzenia. Można odnieść wrażenie, że więcej mówi się o mężczyznach. Trudno się dziwić, jeśli wziąć pod uwagę pozycję społeczną kobiet w czasach Jezusa. To właśnie On sprzeciwił się takiemu ich traktowaniu, przyjmując kobiety do grona swoich uczniów i towarzyszy wędrówki, rozmawiając z nimi, uzdrawiając.

Autor bardzo mocno akcentuje rolę kobiet w Biblii. Opowiada historię każdej z nich, uzupełniając to, co nigdy nie zostało zapisane. I tak w usta niektórych wkłada tylko różne wypowiedzi, innym natomiast stwarza nową tożsamość, dodając rodzinę i wspomnienia. Całość zyskuje jednolity charakter.

Plusem są odniesienia do tekstów źródłowych w Biblii, poprzedzone wprowadzeniem wyjaśniającym znaczenie imienia i miejsce bohaterki w historii. Po nich następuje opowieść każdej z kobiet i podsumowanie. Sprawia to, że książka jest w sam raz dla czytelniczek zapracowanych, którym brakuje czasu lekturę – z pewnością starczy go na przeczytanie jednej, kilkustronicowej opowieści dziennie. Może te minuty spędzone z książką pozwolą odnaleźć w niej siebie i uświadomią, że kobiety od lat borykały się z podobnymi problemami. I, co ważniejsze, doskonale sobie z nimi radziły!

Katarzyna Marondel