Marek Krajewski – twórca stylu. Kryminał retro precyzyjnie zlokalizowany – w miejscu i czasie
„Moloch”, najnowsza książka Marka Krajewskiego, miała swoją premierę 26 października. Osadzona w serii o Breslau opowieść wpisuje się w „podcykl retrospektywny”. Eberhard Mock, główny bohater książki i cyklu, przenosi się we wspomnieniach z czasów powojennych do przedwojennego Wrocławia. Świat, czy może nawet nawiązując do komiksowej stylistyki - „uniwersum”, opisane jest przez autora z niezwykłą erudycją i precyzją, dokładnie osadzone w miejscu i czasie. Posadowione na betonowych nieomal fundamentach informacji wydobytych z ówczesnej prasy i współczesnych archiwów. Należy tylko mieć nadzieję, że nie wzmacniają go żadne ofiary zakładzinowe.

Moloch – jak wiele trzeba złożyć w ofierze mrocznej części ludzkiej natury
Wbrew temu, co marketingowo wzmacnia wydawca – „Moloch” nie jest, przynajmniej w opinii piszącego te słowa, najmroczniejszą z powieści Marka Krajewskiego. Ma w sobie tyle ciemnych odcieni, co pozostałe książki wrocławskiego pisarza. Zła kryjącego się pod fasadą, by trzymać się architektonicznej retoryki, pięknego języka, nawiązań do klasycznych filozofów. Ten mrok, który każdy ma w sobie, wydobywa się na światło dzienne, jak grzyb spod tynku, chyba w każdej z powieści autora o Breslau.
W „Molochu” jest go tyle samo, ile w pozostałych tomach dwóch cykli książek Krajewskiego: tego o Mocku oraz tego, którego bohaterem jest Edward Popielski – policjant i detektyw z przedwojennego jeszcze Lwowa. Obaj wpisują się w model mężczyzny doskonale znany z prozy Raymonda Chandlera. To samotnik skrywający swoje tajemnice, zmagający się z osobistymi traumami i usiłujący trzymać do nich dystans – Philip Marlow, chandlerowski bohater, mógłby także być w ten sposób opisany.
Breslau – Wrocław, Lwów, a w przypadku Popielskiego także Wilno i Darłowo stanowią odmalowaną bardzo precyzyjnie scenografię działań obu policjantów – zarówno jeśli chodzi o topografię jak i fakty historyczne. Dokładność to jeden z atrybutów prozy Marka Krajewskiego.
Kryminał retro – modny styl
Eberhard Mock pojawił się w wydanej w 1999 roku „Śmierci w Breslau”, Edward Popielski wyszedł na lwowskie ulice dziesięć lat później. Niezwykła popularność cyklu z Breslau w nazwie wyznaczyła wręcz styl „czarnego kryminału retro”, a sam Marek Krajewski stał się inspiracją wielu autorów powieści, którzy snują kryminalne intrygi w czasach historycznych, szczególnie w międzywojennym dwudziestoleciu.
Marcin Wroński stworzył postać Zygi Maciejewskiego, policjanta z przedwojennego Lublina. Miasto z lat trzydziestych XX wieku opisane jest bardzo obrazowo, a bohater samotny (żona odeszła), lubiący wypić, niekoniecznie wodę, niepodporządkowujący się przełożonym... Czy kogoś przypomina?
Romans, choć w opisywanym za moment przypadku będzie to raczej trwały związek z fantasy i science fiction, łączy Marcina Wrońskiego z kolejnym pisarzem, twórcą postaci warszawskiego policjanta – komisarza Drwęckiego. Konrad T. Lewandowski, bo o nim tu mowa, scenerią działań swojego bohatera czyni ulice międzywojennej Warszawy. Ma on nieco większy dystans do historycznych detali, zdarza mu się sięgać do wątków tak zwanej historii alternatywnej. Wynika to być może z faktu, że opowieści o Drwęckim są tylko jedną z wielu aktywności twórczych i publicystycznych Lewandowskiego, poruszającego się od cykli historyczno-przygodowych (książki z serii „Diabłu ogarek”) przez pobrzmiewające dalekimi echami Sapkowskiego fantasy o Kotołaku, po... gorące polemiki ze środowiskiem LGBT i próby definiowania własnego nurtu filozoficznego.
Piotr Bojarski i historia alternatywna w Posen
„Kryptonim Posen” Piotra Bojarskiego wydany w 2011 roku to zupełnie nowy nurt książek zaliczanych do „kryminału retro”. Ich bohater – Zbigniew Kaczmarek – nie ma w sobie nic z mrocznego rycerza zmagającego się samotnie ze złem. Z Mockiem łączy go niewątpliwie atencja do zdecydowanie niedietetycznych potraw, jest za to przykładnym mężem, a mieszczańska codzienność i uporządkowanie są dla niego oparciem w czasie prowadzonych śledztw. Piotr Bojarski zaczął od historii alternatywnej („Kryptonim Posen” i „Rache znaczy zemsta” dzieją się w świecie, w którym Polska jest sojusznikiem III Rzeszy); często jednak wraca ze swym bohaterem do historycznych realiów (m.in. „Mecz”, „Pętla” czy ostatnio wydane „Cwaniaki” i „Na całego”).
Z poznańskich autorów kryminały retro pisze też Ryszard Ćwirlej. Jego cykl o komisarzu Fischerze nawiązuje do stylu noir znanego z prozy Krajewskiego. Drugi bohater książek Ćwirleja – Teofil Olkiewicz to postać z historii, ale tej najnowszej – z lat osiemdziesiątych XX wieku.
Pisząc o kryminale retro warto też wspomnieć o literackim żarcie – Maryli Szymiczkowej – autorce stworzonej przez parę (także życiową) – Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego. Bohaterka książek Szymiczkowej, profesorowa Szczupaczyńska, prowadzi swe dochodzenia w XIX-wiecznym „CK” Krakowie. Jeśli chodzi o złe strony ludzkiej natury, są one dawkowane czytelnikom raczej w oszczędnej formie. Historyczny research autorów jest tu najwyższej próby, co nie dziwi w kontekście krakowskich korzeni Tarczyńskiego, a także bloga Denhela zatytułowanego „Tajny Detektyw”.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Marcin Dorociński w roli Popielskiego, czyli Krajewski na ekranie
Marek Krajewski nie doczekał się jeszcze solidnej filmowej adaptacji. Światełko w tunelu na szczęście widać, we wrześniu tego roku zakończyły się bowiem zdjęcia do „Erynii” w reżyserii Borysa Lankosza. Edward Popielski będzie mieć twarz Marcina Dorocińskiego. Stopień zaawansowania prac wskazuje, że miłośnicy prozy wrocławskiego autora wreszcie doczekają się jednego z jego bohaterów na ekranie. Wcześniej wspominano o projekcie Agnieszki Holland, o Patryku Vedze, jednak żadnej z tych zapowiedzi nie zrealizowano. Holland ostatecznie współreżyserowała dla Netflixa serial „1983” – z kryminalnym wątkiem retro i historią alternatywną, chwilami inspirowaną „Blade Runnerem”. Patryk Vega zaś z prozy Marka Krajewskiego w swoim filmie zostawił tylko historyczną nazwę – Breslau. Jego „Plagi z Breslau” z powieściowym Breslau nie mają raczej nic wspólnego.
Może to tylko wrażenie autora tekstu, ale Marcin Dorociński – raczej nieświadomie – w rolę Popielskiego zaczął się wpisywać znacznie wcześniej. W filmie „Obława” Marcina Krzyształowicza z 2012 roku zagrał postać wykonawcy wyroków śmierci w partyzanckim oddziale podczas niemieckiej okupacji. Znawcy twórczości Marka Krajewskiego pamiętają zapewne podobny wątek z życiorysu Edwarda Popielskiego.
Marek Krajewski w teatrze
Twórca postaci Mocka i Popielskiego wprowadził kryminał na salony i... deski scen teatralnych. W 2015 w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu miała miejsce premiera „Końca świata w Breslau” Agnieszki Olsten i Krzysztofa Kopki, a cztery lata później – znacznie bardziej udana, musicalowa „Mock. Czarna burleska” w reżyserii Konrada Imieli.
Nawiasem mówiąc, reżyser tej drugiej, śpiewanej wersji, wcielił się w Mocka w spektaklu we Współczesnym. W 2018 Telewizja Polska pokazała „Mocka”, czyli chronologicznie pierwszą książkę z serii w Teatrze Telewizji. Reżyserem był Łukasz Palkowski, a sceny rozgrywały się we wrocławskiej Hali Ludowej. Warto wspomnieć również o „Babylon Berlin”, niemieckim serialu z akcją osadzoną w latach dwudziestych XX wieku. Berlin, jego mroczne zaułki, grzeszne uciechy, policjant z traumą z pierwszej wojny światowej, tajne stowarzyszenia, spiski, rodzący się i rosnący w siłę faszyzm... Brzmi znajomo? Niemiecki współreżyser i współscenarzysta tego serialu Tom Tykwer wzorował się na prozie Volkera Kutschera i jego cyklu z komisarzem Gereonem Rathem. Nie sposób jednak nie zauważyć, jak wiele wspólnego mają jego Berlin i Breslau z książek twórcy postaci Eberharda Mocka. A może te czasy wyglądały podobnie we wszystkich dużych miastach ówczesnej Rzeszy?
Fot. otwierająca: Radosław Kaźmierczak
komentarze [16]

W kryminałach retro, poza głównymi bohaterami, niezwykle ważne jest tło historyczne, ulice miast i budynki, które w dużej mierze już nie istnieją. Sam będąc we Wrocławiu próbowałem wędrować śladami Mocka. Bez tego tła nie byłoby tego specyficznego klimatu retro kryminałów.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Przyjemne kryminały retro mają na swoim koncie także Nadia Szagdaj ("Kroniki Klary Schulz") i Krzysztof Beśka (cykl łódzki, czyli "Trzeci brzeg Styksu" i kolejne) :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bardzo dziękuję za interesujący artykuł.
Właśnie potrzebowałam zestawienia polskich kryminałów, których tłem są przedwojenne polskie miasta. Dotąd poznałam tylko jedną książkę Marka Krajewskiego, a więc bardzo skromnie...
Jestem miłośniczką kryminałów (czy też może powieści z wątkiem kryminalnym) stylizowanych na wiktoriańskie i opowiadających o XIX-wiecznym Londynie np....

Może w tym "męskim świecie" warto wspomnieć o kryminale retro w bardziej kobiecym wydaniu Warszawianka. Autorka przenosi swoją kryminalną historię do XIX wiecznej Warszawy. Historia kobieca bo młody rosyjski policjant nie jest obojętny córce polskiego adwokata. Jak już przenosimy się w okolice carskiej Rosji to warto sięgnąć po...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kiedyś czytałem sporo retro, z czasem zabrakło mi jednak czegoś świeżego. Powróciłem ostatnio do historycznych kryminałów z Glatz Tomasza Duszyńskiego i kontynuacją Glatz. Kraj Pana Boga. na nowo cieszę się retro, bo to kawal dobrej literatury.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"...ofiary zakładzinowe" - nie rozumiem, co to jest?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
W skrócie zamurowanie - przeważnie żywcem kogoś pod fundamentami, kiedyś pod progiem domu.
https://twojahistoria.pl/2019/08/22/dom-na-krwawych-fundamentach-sredniowie.../



Mocka na razie przeczytałem dwie sztuki Mock i Mock.Ludzkie zoo obie są solidnymi pozycjami, aczkolwiek trzeba poczuć ten klimat.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dorociński w roli Popielskiego? Uwielbiam tego aktora i wiem, że potrafi wcielić się w naprawdę różnorodne postacie, ale to mnie zadziwiło! Może jednak powodem jest tylko fakt, że Edwarda poznałam w powieściach, w których przechodził kryzys wieku średniego (a równocześnie zapewne moralności) i nie wzbudził on mojej zbytniej sympatii… No i w mojej wyobraźni wygląda dość...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej

za to reaserch i rozeznanie – pierwszorzędne
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post



