Brytyjczycy mają Agathę Christie, Polacy – Katarzynę Bondę, Szwedzi – Camillę Läckberg, a Niemcy – Nele Neuhaus. Wszystkie wymienione pisarki często nazywane są bowiem „królowymi kryminałów”, a o książce ostatniej z nich, powieści „W imię wiecznej przyjaźni”, chciałabym w tej recenzji napisać. Utwór ten stanowi dziesiątą już odsłonę cyklu o Pii Sander (dawniej Kirchhoff) i Oliverze von Bodensteinie. Jako miłośniczka serii nie mogłam się doczekać, aż książka wpadnie w moje ręce i będę mogła ją przeczytać w jeden wieczór. No, lub dwa albo trzy, ponieważ dzieło to ma 576 stron.

Lektura była jednak dla mnie prawdziwą literacką ucztą. Ani przez chwilę nie miałam wrażenia, że akcja książki się dłuży lub autorka poświęca któremuś z wątków lub bohaterów za dużo czasu i czytanie staje się nużące. Być może wynika to z faktu, że tym razem Pia i Oliver działają w środowisku osób związanych z branżą książki, a chyba dla każdej osoby lubiącej czytać taka sceneria zawsze stanowi dodatkowy atut. Niestety przedstawiony przez Neuhaus obraz pracowników prestiżowego niemieckiego wydawnictwa Winterschield daleki jest od ideału. Co więcej, okazuje się, że jedna z jego wieloletnich pracowniczek, Heike Wersch, została zamordowana. I to krótko po tym, jak w atmosferze skandalu została zwolniona z wydawnictwa i oskarżyła jednego z autorów, którego miała pod swoimi skrzydłami, o plagiat. Krótko po tym wydarzeniu dochodzi do kolejnego zabójstwa, również osoby związanej z wydawaniem książek.

Okazuje się, że tym razem Pia i Oliver, by znaleźć sprawcę (lub sprawców) zbrodni, muszą nie tylko zagłębić się we wcześniej nieznany im świat wielkich wydawnictw, ale i cofnąć się w swoim śledztwie wiele lat wstecz i odkryć, co stało się podczas pewnych wakacji na jednej z francuskich wysp. Ich praca pomoże nie tylko rozwiązać zagadkę kryminalną, ale i zapewnić – po wielu latach – spokój psychiczny jednemu z bohaterów.

Bezsprzeczną zaletą tej książki, choć poświęconej przecież (fikcyjnym na szczęście) zbrodniom, jest również humor. Co będzie pewnie zaskakujące dla tych, którzy już o przygodach Pii nieraz czytali, zdecydowanie łagodniejsze, przyjaźniejsze i jeszcze bardziej dowcipne oblicze zyskują jej były mąż, doktor Henning Kirchhoff, a także jej szefowa – Nicola Engel. Kobieta za wszelką cenę postanawia bowiem spełnić każde życzenie jednego z podejrzanych, słynnego pisarza.

Tym razem Nele Neuhaus skupia się przede wszystkim na poprowadzeniu wątku kryminalnego, pozostawiając życie prywatne Pii z boku. Więcej uwagi poświęca natomiast Oliverowi, który stanie w obliczu konieczności podjęcia ważnych decyzji dotyczących swego związku z Karoline. Opis tego, co dzieje się w ich wspólnym domu, głównie z powodu córki żony Olivera, może budzić w czytelniku niemało emocji.

Podsumowując: „W imię wiecznej przyjaźni” to wartka akcja rozgrywająca się w świecie miłośników książek, ciekawi bohaterowie, skomplikowana kryminalna intryga. Polecam!

Anna Sierant