Bezkresny ocean
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Kanon science fiction
- Tytuł oryginału:
- Infinity beach
- Wydawnictwo:
- Solaris
- Data wydania:
- 2002-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2002-01-01
- Liczba stron:
- 556
- Czas czytania
- 9 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8388431382
- Tłumacz:
- Agnieszka Jacewicz
Ludzkość wyruszyła w gwiazdy i skolonizowała dziewięć planet podobnych do Ziemi. Nigdy i nigdzie nie napotkano jednak nawet śladu po obcej cywilizacji. Dość powszechna staje się opinia, że człowiek jest ewenementem na skalę kosmiczną. Powszechny dobrobyt i długowieczność powodują, że powoli wygasa zainteresowanie dalszą eksploracją przestrzeni kosmicznej. Tymczasem czwórka pasjonatów poszukiwania kontaktu, wraca z wyprawy w gwiazdy z pasażerem na gapę - nikt oprócz nich nie domyśla się prawdy. Wkrótce troje z nich ginie w tragicznych i tajemniczych okolicznościach. Po latach, klon jednej ze zmarłych kosmonautek, próbuje rozwikłać zagadkę jej śmierci.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 38
- 35
- 13
- 5
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Istnieje odwrotne sprzężenie między władzą, jaką ktoś posiada, a sprawnością funkcjonowania jego umysłu. (...) Osoba o przeciętnej inteligencji, gdy dochodzi do władzy obojętnego rodzaju, rozwija w sobie przesadną wizję własnych możliwości. Skupia wokół siebie pochlebców. Jej decyzje spotykają się z nieznaczną krytyką lub z żadną. Tymczasem zdolność takiego człowieka do zakłóca...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Pomysł świetny, z wykonaniem już gorzej. Podbój wszechświata, poszukiwanie obcych cywilizacji, zagadka trochę kryminalna. Momentami ekscytująca fabuła, ale tylko momentami. Poza tym narracja fatalna, dłużące się dywagacje, postacie bez wyrazu. Szkoda.
Pomysł świetny, z wykonaniem już gorzej. Podbój wszechświata, poszukiwanie obcych cywilizacji, zagadka trochę kryminalna. Momentami ekscytująca fabuła, ale tylko momentami. Poza tym narracja fatalna, dłużące się dywagacje, postacie bez wyrazu. Szkoda.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWydumana, mało oryginalna, drętwa opowiastka. Do tego intryga, nawet jak na fantastykę, mocno naciągana i mało sensowna. Podsumowując: nuda!
Wydumana, mało oryginalna, drętwa opowiastka. Do tego intryga, nawet jak na fantastykę, mocno naciągana i mało sensowna. Podsumowując: nuda!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOcean słów spod palców Jacka McDevitta nie jest wprawdzie bezkresny, ale momentami dłuży się i nuży niemiłosiernie i, początkowo zwłaszcza, stwarza wrażenie powieści obyczajowej w oprawie zaawansowanych technologii, typowych dla gatunku science fiction. Kiedy indziej jednak bez reszty absorbuje zawartą w nim tajemnicą i pozwala zapomnieć jeśli nie o całym świecie, to w każdym razie o tym, że herbata już własnoręcznie zaparzona, czajnik zdjęty z gazu i, wbrew nagłym obawom, nic się na kuchence nie pali.
Stworzony przez McDevitta fikcyjny glob Greenway, jako nadający się do zamieszkania i zasiedlony przez ludzi w dużej mierze stanowi z konieczności kopię Ziemi, nie ma tu więc większych fajerwerków, jeśli chodzi o nowe, zadziwiające światy i realia; mimo to jednak i tak jest tu o niebo lepiej i ciekawiej niż np. w częściach słynnej „Ramy” dopisanych przy udziale Gentry’ego Lee. Plusem „Bezkresnego oceanu” w tej materii są, w każdym razie, własne, odrębne dzieje Greenway, a także nadanie całej opowieści rysu łączącego kronikę z narracją XIX-wiecznej powieści dzięki wymyślonym lub autentycznym mottom, którymi autor opatrzył poszczególne rozdziały.
Inne książki Jacka McDevitta, choć zapowiadały się nawet ciekawiej niż „Bezkresny ocean”, nie okazały się już tak interesujące; tym bardziej zatem mój pierwszy kontakt z pisarstwem tego autora uważam za całkiem udany, a „Bezkresny ocean” za powieść zasługującą na solidne 6/10.
Ocean słów spod palców Jacka McDevitta nie jest wprawdzie bezkresny, ale momentami dłuży się i nuży niemiłosiernie i, początkowo zwłaszcza, stwarza wrażenie powieści obyczajowej w oprawie zaawansowanych technologii, typowych dla gatunku science fiction. Kiedy indziej jednak bez reszty absorbuje zawartą w nim tajemnicą i pozwala zapomnieć jeśli nie o całym świecie, to w...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBez rewelacji, ale ogólne wrażenia pozytywne, po przeczytaniu tej książki.
Bez rewelacji, ale ogólne wrażenia pozytywne, po przeczytaniu tej książki.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFiu... Wreszcie skończyłam tę książkę. Męczyłam ją przez ponad miesiąc, przerywając lekturę dla innych, lepszych powieści. Jednak zaparłam się, że nie skończy ona na półce "Zaczęłam, nie skończyła". No i się udało.
Najpierw co do samej fabuły. Opis na okładce zaciekawił i z zapartym tchem zaczęłam czytać. I zaraz spadłam z powrotem na Ziemię, a raczej na planetę Greenway, gdzie dzieje się większość akcji. Wydarzenia nie ciekawiły mnie, śledztwo głównej bohaterki, doktor Kimberly Brandywine, wlekło się w nieskończoność. Z bohaterów moją uwagę przykuł jedynie Sal, czy jak on tam miał na imię. Chociaż teoretycznie zginął, do końca miałam nadzieję, że kosmici oddadzą go, ocalonego w jakiś niezwykły sposób. A co ze światem przedstawionym, bo o niego chyba należałoby pytać w pierwszej kolejności w science fiction? No cóż, zawiodłam się. Ludzie osiedlili na dziewięciu planetach, a umożliwiło im to podróżowanie w nadprzestrzeni. Większość ludzi żyje z zasiłków, oddając się rozrywce i wirtualnych fantazjach. Po pierwsze to mało prawdopodobne, ponieważ nigdzie nie widać zwiększonego zrobotyzowania (tak to się nazywa?),wręcz przeciwnie, niemal wszystkie czynności dokonywane przez automaty kontrolują ludzie. Dziwne. Zawiedli mnie również sami kosmici. Nie wiem, ale spodziewałam się czegoś innego, lepszego. Czegoś jak w powieści "Chaga" Iana McDonalda, którą wypożyczyłam razem z "Bezkresnym oceanem".
Powieści osobiście nie polecam, ale może znajdzie jakiegoś amatora. Książkę oceniam jako 4/10, czyli może być, bo taka ocena od razu nasuwa mi się na myśl po jej lekturze.
Fiu... Wreszcie skończyłam tę książkę. Męczyłam ją przez ponad miesiąc, przerywając lekturę dla innych, lepszych powieści. Jednak zaparłam się, że nie skończy ona na półce "Zaczęłam, nie skończyła". No i się udało.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajpierw co do samej fabuły. Opis na okładce zaciekawił i z zapartym tchem zaczęłam czytać. I zaraz spadłam z powrotem na Ziemię, a raczej na planetę Greenway,...
Początek ciężki, dużo opisów niezrozumiałych dla wiekszości kobiet technologii itd, ale sama historia ciekawa,wciagająca,pod koniec nie można się oderwać. Polecam.
Początek ciężki, dużo opisów niezrozumiałych dla wiekszości kobiet technologii itd, ale sama historia ciekawa,wciagająca,pod koniec nie można się oderwać. Polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to